[li]Nigdy nie ryzykuj w jednej transakcji więcej niż 2 proc. kapitału[/li]
W tym wypadku chodzi o zarządzanie własnym kapitałem. Jest on najcenniejszą rzeczą, którą posiada inwestor. Jego utrata wyklucza go z gry. Wielu z nich, zaślepionych chęcią osiągnięcia szybkich zysków, co zawsze wiąże się z podejmowaniem dużego ryzyka, zapomina o ochronie kapitału. Gdyby było tak, że może się przydarzyć jedna nietrafna decyzja, po której przychodzi zyskowna, nie byłoby problemu. Jeśli jednak nastąpi seria stratnych posunięć, skutki mogą być opłakane. Dlatego warto przed tym się zabezpieczyć, przyjmując z góry pułap straty kapitału, jaki może przynieść pojedyncza transakcja. Jeśli będzie to 2 proc., a zaangażujemy w transakcję połowę środków, to jesteśmy w stanie zaakceptować 4 proc. straty. Jeśli ulokujemy jedynie 10 proc. kapitału, to strata może wynieść 20 proc.
[li]Oceniaj sytuację fundamentalnie, wchodź i wychodź z rynku technicznie[/li]
Podpowiedź dotyczy tego, jak podejmujemy decyzje inwestycyjne. W związku z tym, że na rynkach finansowych ceny aktywów w przeważającej części czasu odbiegają od wycen teoretycznych, opartych na fundamentalnych przesłankach, a horyzont inwestycyjny spekulantów jest znacznie krótszy niż na przykład inwestorów finansowych, to warto wykorzystywać do zajmowania pozycji metodę, która w większym stopniu niż analiza fundamentalna uwzględnia bieżący układ sił między popytem i podażą.
[li]Wybieraj pary walutowe, w których jedna waluta jest słaba, a druga mocna[/li]
Rynek walutowy jest tak skonstruowany, że otwierając pozycję zawsze sprzedajemy jedną walutę, a kupujemy drugą. Warto wybierać takie pary, co do których mamy przekonanie, że fundamenty przemawiają przeciwko jednej a za drugą. To zwiększa szanse na wygraną. Na rynku akcji są inwestorzy, którzy stosują podobną strategię. Kupując najsilniejsze walory i sprzedają na krótko najsłabsze.