Polisy są uważane przez Polaków za towar luksusowy

Niechętnie się ubezpieczamy. Najczęściej kupujemy polisy komunikacyjne, zwłaszcza obowiązkowe OC. Rzadziej niż auta ubezpieczamy domy, a nawet życie. Wyraźnie rośnie zainteresowanie polisami zdrowotnymi. To efekt wydłużania się kolejek do lekarzy specjalistów w publicznej służbie zdrowia.

Publikacja: 03.10.2018 19:15

Zainteresowanie ubezpieczeniami domów i mieszkań powinno rosnąć. będzie to efekt bogacenia się nie t

Zainteresowanie ubezpieczeniami domów i mieszkań powinno rosnąć. będzie to efekt bogacenia się nie tylko w wyniku wzrostu dochodów, ale także dziedziczenia nieruchomości.

Foto: Archiwum

GG Parkiet

Polacy najczęściej kupują ubezpieczenia komunikacyjne. W 2017 r. polisy te (obowiązkowe OC i dobrowolne autocasco) przyniosły około 36 proc. łącznej przypisanej składki brutto krajowych ubezpieczycieli – wynika z danych Komisji Nadzoru Finansowego. W państwach Europy Zachodniej więcej składki zbiera się z innych ubezpieczeń. Jak tłumaczy Andrzej Prajsnar, ekspert porównywarki Ubea.pl, to efekt tego, że w Europie Zachodniej rynek ubezpieczeń na życie i polis medycznych jest znacznie bardziej rozbudowany niż w naszym kraju.

Potrzebne, bo obowiązkowe

Przepisy prawa obligują Polaków do wykupienia komunikacyjnego OC. Dlatego niemal każdy właściciel auta ma polisę OC (około 100 tys. pojazdów porusza się bez niej). Natomiast jedynie co czwarty właściciel samochodu wykupuje dobrowolne AC – można szacować na podstawie danych Komisji Nadzoru Finansowego (KNF).

Wielu kierowców rezygnuje z tego ubezpieczenia, gdyż uważa, że jest to tylko dodatkowy wydatek. Dopiero po kradzieży samochodu, zniszczeniu go z własnej winy czy po kolizji ze zwierzęciem właściciele pojazdów dochodzą do wniosku, że autocasco jest jednak potrzebne. Bez AC żadna z tego typu szkód nie zostanie zlikwidowana przez ubezpieczyciela, czyli wszystkie straty i koszty trzeba pokryć z własnej kieszeni. Z drugiej strony, kupowanie autocasco nie zawsze się opłaca. Dotyczy to zwłaszcza starych aut – a dużo takich pojazdów jeździ po polskich drogach; w tym przypadku często tańsza będzie naprawa samochodu za własne pieniądze niż płacenie co roku składki ubezpieczeniowej.

Wybierając komunikacyjne OC, kierowcy kierują się głównie ceną. Wynika to nie tylko z obowiązkowego charakteru tego ubezpieczenia, ale też z tego, że zakres OC jest określony ustawowo; w związku z tym ubezpieczenie jest niemal identyczne u wszystkich ubezpieczycieli. Różnice polegają na tym, że niektóre towarzystwa uzupełniają podstawowy zakres polisy, uwzględniając to na ogół w jej cenie.

Część firm oferuje na przykład bezpośrednią likwidację szkód. Polega to na tym, że w sprawie likwidacji szkody z OC sprawcy możemy zgłosić się do towarzystwa, w którym wykupiliśmy OC dla swojego samochodu (standardowo powinien to być ubezpieczyciel sprawcy wypadku czy stłuczki). I to nasz ubezpieczyciel zajmuje się likwidacją szkody (rzecz jasna odszkodowanie jest wypłacane z OC sprawcy). Niekiedy kierowcy, kupując OC w danym towarzystwie, mogą liczyć na preferencyjne warunki ubezpieczenia NNW, assistance czy szyb w aucie.

Słabo wypadamy na tle Europy

Ogólnie Polacy nie doceniają ubezpieczeń. Jak wynika z opublikowanego w listopadzie ubiegłego roku raportu („Jak ubezpieczenia zmieniają Polskę i Polaków" – na zlecenie Polskiej Izby Ubezpieczeń przygotował go Deloitte), rzadziej kupujemy ubezpieczenia w porównaniu z innymi Europejczykami. Składki opłacone w ciągu roku mają wartość 3 proc. PKB. To wskaźnik wyższy niż na Słowacji, Węgrzech, w Chorwacji czy Rumunii, ale znacznie poniżej średniej europejskiej wynoszącej 7,4 proc. W krajach znajdujących się na czele rankingu w tej kategorii, takich jak: Finlandia, Holandia czy Wielka Brytania, wskaźnik jest dużo wyższy.

Jak pokazują badania, Polacy nie lubią ryzyka. Przejawia się to na przykład w tym, że zdecydowanie preferują bezpieczne formy oszczędzania; wybierają nisko oprocentowane lokaty bankowe, a unikają inwestycji w akcje (także za pośrednictwem funduszy), choć są potencjalnie bardziej zyskowne. Tymczasem z wszystkich analiz wynika, że ci, którzy ryzykują, chętniej się ubezpieczają. I na odwrót, jeśli ktoś unika ryzyka, to ma mniejszą potrzebę ubezpieczania się.

Wśród Polaków dość silne jest przeświadczenie, że polisa to zbędny wydatek; płacimy składki, a prawdopodobieństwo, że zdarzy się to, co zostało przewidziane w umowie z towarzystwem, jest niewielkie. W istocie na tym właśnie polegają ubezpieczenia. Towarzystwo zobowiązuje się do świadczeń na rzecz ubezpieczonego, jeśli dojdzie do określonych zdarzeń. Co ważne, zdarzenia te w momencie zawierania umowy muszą mieć charakter przyszły i niepewny. A to oznacza, że nie ubezpieczymy się na życie, gdy jesteśmy śmiertelnie chorzy i nie kupimy polisy na wypadek powodzi, gdy mieszkamy na terenach zalewowych, a właśnie mocno podnosi się poziom wody w rzekach.

– Towarzystwa ubezpieczeniowe prześcigają się w tworzeniu i urozmaicaniu polis, co daje konsumentom duże możliwości wyboru – mówi Maciej Kuczwalski, ekspert multiagencji CUK Ubezpieczenia. – Jednak wielu Polaków wciąż traktuje ubezpieczenia jako towar luksusowy. Decydujemy się na zakup produktu ubezpieczeniowego wtedy, gdy jesteśmy do tego zobligowani przez prawo (np. komunikacyjne OC) albo gdy wymagane jest ubezpieczenie nieruchomości przy kredycie hipotecznym. Ewentualnie kupujemy ubezpieczenie turystyczne przed wyjazdem na urlop.

Bogacimy się i chronimy majątek

Według szacunków Polskiej Izby Ubezpieczeń (PIU) w 2016 roku ubezpieczonych było 60 proc. budynków mieszkalnych w naszym kraju. Posiadanie polisy częściej deklarują właściciele domów (76 proc.) niż mieszkań (66 proc.).

Trzy czwarte Polaków ma mieszkania na własność. Jest to z reguły bardzo znaczący składnik majątku, dlatego ubezpieczenia nieruchomości są stosunkowo popularne. Odszkodowania wypłacane z tych polis sięgają ponad 1 mld zł rocznie.

Do 2040 roku majątek Polaków ma wzrosnąć o 70 proc. Będzie to efekt bogacenia się nie tylko w wyniku wzrostu dochodów, ale też dziedziczenia nieruchomości. Według raportu PIU, ludzie z pokolenia dzisiejszych 25–55-latków będą bogatsi średnio o kilkaset tysięcy złotych, wliczając w to nieruchomości. Towarzystwa liczą więc na wzrost zainteresowania ubezpieczeniami domów i mieszkań.

Polisy z funduszami w odwrocie

Ubezpieczenia życiowe mają się teraz nie najlepiej, głównie za sprawą złej reputacji tzw. polisolokat, czyli polis z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym (UFK). Jak podała PIU, w pierwszym kwartale 2018 r. wartość składek z tytułu ubezpieczeń na życie wyniosła 5,7 mld zł. Rok wcześniej było to 6,1 mld zł (o 7,4 proc. więcej). Spadek dotyczy głównie polis z UFK; tu składki zmalały aż o ponad 20 proc., z 2,89 mld zł do 2,31 mld zł.

Klienci odwrócili się od ubezpieczeń z funduszami kapitałowymi z powodu złych praktyk przy ich sprzedaży oraz wysokich kosztów. Szczególnie dotkliwe były opłaty likwidacyjne pobierane wtedy, gdy klient wycofywał się z umowy w krótkim czasie po jej zawarciu. Zdarzało się, że rezygnacja z polisy w ciągu dwóch pierwszych lat oznaczała utratę wszystkich wpłaconych pieniędzy. Klient nie był o tym dostatecznie wyraźnie informowany. Poza tym tzw. polisolokaty były sprzedawane z naruszeniem zasad uczciwości często osobom, które ich nie potrzebowały, nie rozumiały zasad, nie chciały inwestować długoterminowo.

Teraz sytuacja jest inna. Od początku 2016 roku obowiązują nowe przepisy i ubezpieczyciele musieli się do nich dostosować. Zostały ograniczone koszty związane z inwestycją w fundusze, opłaty stały się bardziej przejrzyste. Towarzystwa w wyniku porozumienia z UOKiK zostały zobowiązane do zwrotu klientom części opłat likwidacyjnych.

Jednak mimo tych zmian liczba chętnych do kupowania polis z funduszami kapitałowymi ciągle maleje. Nadal są uważane za zbyt skomplikowane i ryzykowne.

Towarzystwa próbują przełamać impas. Coraz częściej stawiają na sprzedaż prostych i zrozumiałych polis ochronnych, żeby klient wiedział, co kupuje i co w zamian uzyska. Upraszczanie oferty to bardzo wyraźna tendencja. Poza tym ubezpieczyciele coraz częściej oferują produkty składające się z modułów. Wtedy klient sam może wybrać te opcje, które mu najbardziej odpowiadają.

Więcej ubezpieczeń zdrowotnych

Polacy coraz częściej dostrzegają przydatność prywatnych ubezpieczeń zdrowotnych, ponieważ kolejki do lekarzy specjalistów – wbrew wielokrotnym zapowiedziom – wcale się nie skracają. Według Watch Health Care, średni czas oczekiwania na wizytę u specjalisty wydłużył się w ciągu roku z 3,1 do 3,7 miesiąca. Od 2014 r. liczba osób mających prywatne ubezpieczenie zdrowotne wzrosła prawie dwukrotnie. Z polis takich korzysta już 2,27 mln osób – wynika z danych PIU. W 2017 r. składka przypisana brutto na rynku dodatkowych ubezpieczeń zdrowotnych osiągnęła wartość 684,5 mln zł (wzrost o 18 proc. w porównaniu z poprzednim rokiem).

Jeśli sytuacja w publicznej służbie zdrowia nie poprawi się, można się spodziewać dalszego wzrostu zainteresowania prywatnymi ubezpieczeniami.

– Potencjał rozwoju rynku ubezpieczeń zdrowotnych jest ogromny, być może większy niż ubezpieczeń komunikacyjnych – ocenia Dorota Bartkowska, dyrektor działu ubezpieczeń zdrowotnych w Compensie. – Nie ma państwa na świecie, które byłoby stać na pełne finansowanie leczenia i ochrony zdrowia swoich obywateli. Ludzie żyją coraz dłużej. Pojawiają się nowe technologie w diagnostyce i leczeniu, często bardzo kosztowne. Na opiekę zdrowotną potrzeba coraz więcej pieniędzy. Żaden budżet samodzielnie takiego obciążenia nie wytrzyma.

Pomoc rzecznika w sporach sądowych

Rzecznik finansowy w ostatnich latach zaobserwował wzrost liczby sporów sądowych związanych z ubezpieczeniami. Coraz większe jest też zainteresowanie klientów towarzystw pomocą rzecznika na etapie postępowania sądowego (tzw. istotny pogląd rzecznika finansowego). O wsparcie zwracamy się najczęściej w sprawach dotyczących ubezpieczeń komunikacyjnych. W 2016 r. rzecznik wydał 31 istotnych poglądów, a w 2017 r. – 51.

Przygotowując istotne poglądy w sprawach indywidualnych oraz na bieżąco analizując wyroki sądów, eksperci rzecznika finansowego stwierdzają rozbieżności w orzecznictwie. W takiej sytuacji rzecznik finansowy może wystąpić do Sądu Najwyższego z wnioskiem o podjęcie uchwały, jak należy interpretować dane przepisy.

Uchwały podjęte przez SN na wniosek rzecznika mają wielkie znaczenie – na długie lata wskazują i ujednolicają kierunki orzecznictwa sądów powszechnych. Mają duży wpływ na praktyki stosowane przez ubezpieczycieli.

W ostatnich latach uchwały takie dotyczyły głównie ubezpieczeń komunikacyjnych.

Jakub Nowiński_opinia

członek zarządu multiagencji Superpolisa Ubezpieczenia

Na podstawie analizy danych publikowanych cyklicznie przez KNF można stwierdzić, że w pierwszym kwartale 2018 roku ubezpieczenia komunikacyjne: OC oraz autocasco, stanowiły 55 proc. ogólnej liczby zawartych umów z działu II (ubezpieczenia majątkowe – red.). Na koniec 2017 roku relacja ta była identyczna. Wynik jest nieco wyższy niż jeszcze kilka lat temu. Na przykład w 2014 roku wskaźnik ten sięgał 49 proc.

Warto zestawić te dane z sytuacją na rynkach zagranicznych. Z danych za 2016 rok, opublikowanych w tym roku przez Insurance Europe, wynika, że w Europie udział polis komunikacyjnych w ubezpieczeniach ogółem wynosił 38 proc. Polska zalicza się więc do krajów, w których udział polis komunikacyjnych jest stosunkowo wysoki. Na drugim biegunie znajdują się przede wszystkim kraje Europy Zachodniej, m.in. Niemcy, Holandia czy Wielka Brytania, w których świadomość ubezpieczeniowa obywateli jest wciąż większa.

Marcin Tarczyński_opinia

menedżer ds. komunikacji i analiz w Polskiej Izbie Ubezpieczeń

Bezpieczeństwo finansowe nie jest możliwe bez udziału ubezpieczeń. Polisy powinny chronić to, co jest dla nas najcenniejsze – najczęściej jest to zdrowie, życie i majątek. Z badań PIU wynika, że tylko jedna na dziesięć osób w Polsce podchodzi do ochrony życia kompleksowo i ma wykupione indywidualne ubezpieczenie ochronne. Tymczasem jest to kluczowe zabezpieczenie dla rodziny, zwłaszcza gdy coś złego stanie się głównemu żywicielowi. Ubezpieczenie na życie pozwoli rodzinie poradzić sobie w razie nieszczęścia. Uchroni bliskich przed ryzykiem utraty domu czy mieszkania, gdy został zaciągnięty kredyt hipoteczny. Polisa pomoże również w sytuacji, gdy ubezpieczony straci pracę lub poważnie zachoruje.

Istotną rolą ubezpieczeń jest też wsparcie na starość. Coraz więcej osób zdaje sobie sprawę, że emerytura wypłacana przez państwo będzie niska, ale nie mobilizuje się, by zacząć oszczędzać. Dobrym rozwiązaniem są ubezpieczenia. Można oszczędzać w ramach trzeciego filaru na IKE, IKZE lub w PPE. Wkrótce w Polsce pojawi się też nowy sposób długoterminowego oszczędzania, czyli PPK. W tej formie również możliwe będzie oszczędzanie za pomocą ubezpieczenia.

Komunikacyjne OC i reszta polis Kupujemy, gdy dostrzegamy korzyści

Polacy ubezpieczają się dużo rzadziej i mniej wydają na polisy w relacji do PKB niż mieszkańcy Europy Zachodniej. Najczęściej kupowanym ubezpieczeniem jest obowiązkowe komunikacyjne OC. Zdecydowanie mniej osób decyduje się na dobrowolną polisę autocasco, ubezpieczenie nieruchomości czy polisę na życie. Zdaniem przedstawicieli towarzystw sprzedaż ubezpieczeń majątkowych powinna rosnąć, ponieważ Polacy stają się coraz bardziej zamożni. Na popularności zyskiwać będą także polisy zdrowotne. To efekt wciąż wydłużających się kolejek do lekarzy specjalistów w publicznych placówkach służby zdrowia.

Inwestycje
Kamil Stolarski, Santander Bank: Bankowa hossa wróci. W II półroczu 2025 r.
Materiał Promocyjny
Pieniądze od banku za wyrobienie karty kredytowej
Emerytura
Jak oszczędzać na kontach IKE i IKZE?
Inwestycje
Złagodzenie konfliktu Izraela z Iranem sprowokowało ostrą wyprzedaż ropy
Inwestycje
Polityka daje o sobie znać na rynku japońskim. Nikkei 225 wysyła pozytywne sygnały
Materiał Promocyjny
Sieć T-Mobile Polska nagrodzona przez użytkowników w prestiżowym rankingu
Inwestycje
Proces analizy podwójnej istotności dla ESRS E4 – standardu w zakresie bioróżnorodności i ekosystemów