Enzo Ferrari, który urodził się dwa lata przed końcem XIX wieku, a od 1919 roku był kierowcą testowym i wyścigowym, zawsze marzył o produkcji własnych samochodów sportowych. Doświadczenia zbierał w zespole Alfa Romeo. Na autach tej marki ścigał się nawet jeszcze po założeniu w 1929 roku własnego teamu, który nazwał Scuderia Ferrari. Nie spieszył się. Dopiero dwa lata po II wojnie światowej skonstruował swój pierwszy cywilny wóz sportowy – Ferrari 125 S – i rok 1947 jest oficjalnie datą założenia marki Ferrari.
Trzy dekady później ta włoska marka miała już świat u stóp. Jej samochody wyróżniały się wyszukanym stylem, jakością, luksusem i oczywiście osiągami oraz urodą. Tę ostatnią zawdzięczały współpracy z czołowymi włoskimi stylistami, takimi jak: Pininfarina, Bertone czy Vignale. Jednym z przełomowych modeli, który zadebiutował w 1975 roku, jest Ferrari 308 GTB. Zanim więcej o nim, trzeba wspomnieć o poprzedniku, czyli małym modelu Dino, który nigdy nie otrzymał logo Ferrari, ponieważ Enzo obawiał się o wizerunek firmy. Tak bardzo nie był pewien inwestycji. Dino jednak przypadł do gustu kierowcom i szykując jego następcę, producent postawił na berlinettę z silnikiem V8. Tu mała dygresja – termin berlinetta odnosi się do sportowego coupé , zazwyczaj z dwoma siedzeniami. W języku włoskim to słowo oznacza „mały salon".
Wóz zaprojektował Leonardo Fioravanti. Do dziś większość osób jest zgodna co do tego, że udała mu się zapierająca dech w piersiach linia. Charakteryzuje ją m.in. klinowaty kształt przodu oraz podnoszone lampy. Pod maską pracował motor 2.9 o mocy 255 KM. Gdy w 1981 roku pojawiła się wersja silnika z gaźnikiem, moc spadła do 240 KM. W 1977 roku pojawiła się wersja targa, czyli z częściowo odkrytym z obu stron dachem, oznaczona symbolem GTS. Na stronie Stacji Klasyki pojawiło się ogłoszenie o sprzedaży Ferrari 308 GTS z 1978 roku. Wóz ma kanarkowożółte nadwozie w kolorze nazwanym Giallo Fly i przebieg około 100 000 km. Był wyprodukowany na rynek amerykański.
„Jest to wyjątkowe auto o bardzo ciekawym zestawieniu kolorystycznym, gdzie połączono żółty kolor z czekoladowym wnętrzem. To ostatnie przeszło gruntowną renowację w USA przed sprowadzeniem Ferrari do Polski i prezentuje się bardzo dobrze. Po sprowadzeniu Ferrari przeszło szereg prac mechanicznych i elektrycznych: samochód jest obecnie po wymianie wszystkich pasków, w tym paska rozrządu, pełnej regeneracji czterech gaźników, renowacji wiązki elektrycznej. Ferrari zyskało także nowy lakier położony w renomowanej firmie zajmującej się renowacją samochodów klasycznych" – czytamy w ogłoszeniu. Słowem – zainwestowano. Stąd cena – 309 000 zł. Czy to duża suma za legendę?