Antykwariusze z radością powtarzają, że radykalnie rosną obroty na krajowym rynku sztuki. Twierdzą, że to skutek epidemii. Polacy z konieczności siedzieli w domach, więc mieli więcej czasu na interesowanie się sztuką. Penetrowali internet i online kupowali zdecydowanie więcej niż wcześniej w realu.
We wrześniu nareszcie ukaże się zapowiadany raport „Rynek sztuki w Polsce" przygotowany i wydany przez portal Artinfo.pl. Tom zawierać będzie analizy za 2019 rok. Opóźnienie spowodowane jest epidemią. Miłośnicy dorocznych raportów portalu Artinfo.pl (będzie to trzeci raport) zostaną mile zaskoczeni. W edycji znajdą się także szczegółowe dane dotyczące pierwszego półrocza tego roku.
Faktycznie nastąpił wyraźny wzrost obrotów na aukcjach sztuki. Jednak nie chce mi się wierzyć, że to tylko skutek siedzenia Polaków w domach. A może radykalnie przybyło podmiotów handlujących sztuką? Oczywiście mam na myśli internet. Portal Artinfo.pl na razie nie ujawnia szczegółów raportu.
Nadal kupujemy mało
Czy nowe internetowe firmy wygrają konkurencję z dotychczas istniejącymi tradycyjnymi galeriami? Na ile wzrost obrotów może być trwały? Przede wszystkim z jakich pobudek kupują nowi/internetowi klienci? Trudno podejrzewać, że sztukę młodych anonimowych autorów kupują na inwestycję.
Na tle innych narodów kupujemy względnie niewiele dzieł sztuki. Nie jest to problem finansowy, lecz mentalny. Pieniądze są, ale nie ma tradycji życia pośród sztuki. Nie ma wzorów wyniesionych z domu.