Zgodnie z zaprezentowaną przez rząd Mapą Akcyzową w latach 2022–2027 akcyza na wyroby alkoholowe wzrastać będzie o 5 proc. rocznie. Przedstawiciele branży podkreślają, że w momencie, gdy producenci dotknięci są negatywnymi skutkami pandemii oraz rosnącymi kosztami surowców, wyższy podatek będzie impulsem pogarszającym i tak już nieciekawą sytuację firm.
Branża bez głosu
Ministerstwo Finansów uzasadnia projekt wprowadzenia wyższych podatków troską o zdrowie obywateli oraz faktem, że w porównaniu z innymi europejskimi krajami ceny produktów alkoholowych w Polsce są niskie. Przedstawiciele branży sądzą jednak, że dzięki wyższej akcyzie zyska jedynie budżet państwa. – Nie ma żadnych wątpliwości, że jedynym celem podwyżek akcyzy jest maksymalizacja dodatkowych wpływów do budżetu państwa. Negatywne zjawiska związane z nadużywaniem alkoholu utrzymują się w Polsce na podobnym poziomie od wielu lat. Jedno jest pewne – wysokie ceny alkoholu nigdy nie powstrzymywały skutecznie przed konsumpcją alkoholu, zwłaszcza osób uzależnionych. Jeśli ktoś na tym korzystał, to czarny rynek. I tak może zacząć się dziać znów w Polsce – wyjaśnił „Parkietowi" prezes Manufaktury Piwa Wódki i Wina Janusz Palikot.
Podwyżka akcyzy szczególnie uderzy w producentów piwa. Zgodnie ze statystykami PARPA (Państwowa Agencja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych) od 2018 r. spożycie tego trunku spada, na czym korzystają wyroby spirytusowe. – Przyjęliśmy zapowiedź serii podwyżek akcyzy z ogromnym niepokojem. Jak wynika z przyjętej ustawy, realnie od 2020 do 2027 r. podwyżka akcyzy będzie wyższa niż w ciągu wcześniejszych 20 lat. To wszystko ma miejsce w warunkach poważnej destabilizacji branży, gwałtownego wzrostu wszystkich składników produkcji piwa oraz malejącej sprzedaży. Warto przypomnieć, że już w 2020 r. spożycie piwa w Polsce było najniższe od dziesięciu lat, a w roku bieżącym rynek nadal spada i to bardziej niż w ubiegłym roku – zauważa Bartłomiej Morzycki, dyrektor generalny Związku Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego – Browary Polskie.
Spółki niepokoi również fakt, że podwyżki akcyzy wdrażane są w momencie, gdy znacząco rosną koszty produkcji alkoholi. – W ciągu ostatnich dwóch lat wzrost cen wszystkich składników produkcji wykorzystywanych przez branżę jest dwucyfrowy. Szczególnie gwałtownie rosną ceny opakowań (aluminium), podstawowych surowców (słód jęczmienny), energii elektrycznej, cieplnej i koszty pracy, bez których nie można wyprodukować piwa. Co do motywów stojących za podwyżką zgadzamy się w pełni z większością Polaków, którzy wypowiedzieli swoje zdanie w niedawnym badaniu opinii SW Research. Tylko 12,9 proc. badanych jest przekonana, że podwyżka akcyzy ma na celu względy zdrowotne, zaś aż 73,4 proc. uważa, że chodzi wyłącznie o zasilenie państwowej kasy – uzupełnia Magdalena Brzezińska, dyrektorka do spraw korporacyjnych w Grupie Żywiec.