Parkiet Challenge to oczywiście rywalizacja, ale też i nacisk położony na edukację. Czy inwestorzy giełdowi jej faktycznie potrzebują? A może pod tym względem wiedzy ekonomicznej są elitą społeczeństwa?
Jeśli chodzi o grupę aktywnych inwestorów, to mając na uwadze ich poziom wiedzy, faktycznie można ich nazwać elitą. Nie oznacza to jednak, że nie poszukują oni nowych rozwiązań do tego, by tę wiedzę poszerzać. Jesteśmy domem maklerskim, który mocno koncentruje się na działaniach edukacyjnych. Jest to dla nas wręcz misja i wydaje mi się, że udało nam się stworzyć szeroki projekt edukacyjny skierowany zarówno do początkujących inwestorów, jak i bardziej zaawansowanych. Nawet takie osoby cały czas szukają informacji i się dokształcają. Myślę, że w tym tkwi też jakaś recepta na sukces.
Gdy przyglądacie się swoim klientom, gdzie widać największe pole do poprawy, jeśli chodzi o wiedzę o rynku?
Oczywiście wciąż dużo jest do zrobienia wśród początkujących osób na rynku. Prawdziwym wyzwaniem i zagadką dla wszystkich uczestników rynku jest to, jak zwiększyć grono aktywnych inwestorów. Chodzi o to, by zachęcić ludzi do długoterminowego inwestowania na giełdzie. To jest tak naprawdę najtrudniejsze, chociaż do długoterminowego inwestowania nie potrzeba jakiejś bardzo wysublimowanej wiedzy. Jest to pewnego rodzaju paradoks. Ci, którzy są aktywni, sami przychodzą do nas po wiedzę i mówią nam, czego potrzebują, natomiast zdecydowanie trudniej jest zachęcić tych, którzy nie są obecni na rynku.