Trzy kroki do końca cyklu podwyżek stóp procentowych przez RPP

Rada Polityki Pieniężnej na najbliższym posiedzeniu podniesie stopę referencyjną NBP do 6 proc., zostawiając sobie miejsce na dwie lub trzy podwyżki w kolejnych miesiącach. Takie oczekiwania dominują wśród ekonomistów, ale RPP chętnie ich ostatnio zaskakiwała.

Publikacja: 07.06.2022 21:00

Adam Glapiński, prezes NBP

Adam Glapiński, prezes NBP

Foto: Bloomberg

Seria niespodzianek w polityce pieniężnej rozpoczęła się w marcu. Ankietowani przez „Parkiet" ekonomiści spodziewali się wtedy, że RPP podwyższy stopę referencyjną o 0,5 pkt proc., jak na poprzednich trzech posiedzeniach. Sternicy polityki pieniężnej zdecydowali się jednak na ruch o 0,75 pkt proc. Tak duża podwyżka była m.in. odpowiedzią Rady na gwałtowne osłabienie złotego. W kwietniu polska waluta była bardziej stabilna, co sprawiło, że większość ekonomistów oczekiwała powrotu do rytmu podwyżek stóp sprzed marca. Tak się nie stało: RPP podniosła główną stopę procentową aż o 1 pkt proc., najbardziej od 2000 r. W maju oczekiwano powtórki tego ruchu, tymczasem Rada zdecydowała się na podwyżkę o 0,75 pkt proc., do 5,25 proc.

Po tych zaskoczeniach ekonomiści są ostrożni w prognozach. W comiesięcznej ankiecie „Parkietu" większość z nich założyła, że na środowym posiedzeniu RPP podniesie stopę referencyjną o 0,75 pkt proc., do 6 proc. Taką prognozę nadesłało 18 spośród 23 uczestników tej ankiety. W komentarzach część z nich przyznaje jednak, że trzeba się liczyć zarówno z mniejszą, jak i z większą podwyżką.

Inflacja się utrwala

W ocenie ekonomistów z ING Banku Śląskiego, którzy za podstawowy scenariusz uznają podwyżkę stopy referencyjnej NBP o 1 pkt proc., do 6,25 proc., za takim ruchem przemawiają przede wszystkim sygnały, że inflacja w Polsce się utrwala. W maju, jak obliczył wstępnie GUS, wskaźnik cen konsumpcyjnych (CPI) wzrósł o 13,9 proc. rok do roku, po zwyżce o 12,4 proc. w kwietniu. Po raz pierwszy od czerwca 2021 r. inflacja okazała się zgodna z przeciętnymi szacunkami ekonomistów, ale zaskoczył jej charakter. Wygląda na to (oficjalne dane NBP opublikuje w połowie miesiąca), że bardziej, niż można było oczekiwać, przyspieszyła tzw. inflacja bazowa, nieobejmująca cen żywności i energii. Wyniosła prawdopodobnie 8,5 proc. rok do roku, po 7,7 proc. w kwietniu. To by oznaczało, że już piąty miesiąc z rzędu wynosiła co najmniej 1 proc. w ujęciu miesiąc do miesiąca. Tymczasem zanim GUS opublikował wstępne dane o CPI, ekonomiści szacowali, że inflacja bazowa straciła impet i wzrosła do 8,1 proc.

– Źródłem zaniepokojenia dla władz monetarnych powinna być także nasilająca się presja płacowa. W kwietniu przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw wzrosło o 14,1 proc. rok do roku – przypominają analitycy z ING BSK. Ankietowani przez „Parkiet" ekonomiści przeciętnie szacują, że w maju płace wzrosły już o 14,7 proc. rok do roku, najbardziej od kwietnia 2000 r.

Symptomy spowolnienia

Argumentów na rzecz nieco ostrożniejszego niż w poprzednich miesiącach zacieśniania polityki pieniężnej też jednak nie brakuje. Ekonomiści z banku Morgan Stanley zwracają w tym kontekście uwagę przede wszystkim na symptomy spowolnienia gospodarczego. Jednym z nich był majowy spadek PMI, ankietowego wskaźnika koniunktury w przemyśle. Po raz pierwszy od czerwca 2020 r. znalazł się on poniżej 50 pkt, co wskazuje na spadek aktywności w tym sektorze. Szczegółowe dane dotyczące spektakularnej zwyżki PKB w I kwartale (8,5 proc. rok do roku) pokazały zaś, że był to w dużej mierze efekt kumulacji zapasów przez firmy, podczas gdy popyt konsumpcyjny i inwestycyjny słabły. Nie potwierdziły się też spekulacje, że rząd zdecyduje się na waloryzację świadczeń rodzinnych z programu 500+. Taka ekspansja polityki fiskalnej nasiliłaby presję na RPP, aby zacieśniać politykę pieniężną.

Niezależnie od tego, jaką decyzję Rada podejmie w środę, jest niemal pewne, że nie zakończy ona cyklu podwyżek stóp procentowych. Przewodniczący tego gremium, prezes NBP Adam Glapiński, zapowiadał miesiąc temu, że stopy będą podnoszone dopóty, dopóki inflacja nie zacznie spadać. Ten warunek będzie spełniony najwcześniej we wrześniu lub w październiku. Większość ekonomistów zakłada, że do tego czasu RPP zdąży podwyższyć stopę referencyjną do około 7–8 proc. i na tym poziomie utrzyma ją przez cały 2023 r.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Zrozumieć elektromobilność, czyli nie „czy” tylko „jak”
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy