Zbliżający się do Zatoki Meksykańskiej huragan Katrina zmusił amerykańskie spółki naftowe do zamknięcia platform wydobywczych. Ponieważ stamtąd pochodzi 30% amerykańskiej produkcji ropy, wczoraj surowiec podrożał aż o 7%. Rekordowo drogie były też gaz ziemny i olej opałowy. Rok temu huragan Ivan chwilowo obniżył wydobycie aż o 1,4 mln baryłek dziennie. Każdego dnia produkuje się w USA 5,3 mln baryłek.
W lipcu Alan Greenspan, szef amerykańskiego banku centralnego ostrzegł, że ostatnie zwyżki mogą spowolnić wzrost PKB w USA o 0,75 pkt proc. Z tego powodu, oświadczył, w ubiegłym roku PKB w Stanach nie urósł o ok. 0,5 pkt proc. Według szacunków MFW, wzrost ceny za baryłkę o każde kolejne 5 USD przekłada się na malejące tempo wzrostu gospodarki świata o 0,3 pkt proc.
Pod koniec ub.r. analitycy UniCredit szacowali, że jeśli średnia cena ropy utrzyma się w tym roku na poziomie 55 USD, wówczas tempo wzrostu PKB zmaleje o 0,5 pkt proc. Na początku marca eksperci MFW przewidywali, że 80 USD za baryłkę obniży w krajach przemysłowych PKB o 0,5-0,75 pkt proc., a w krajach Europy Środkowowschodniej o 0,8 pkt proc.
Wpływ na inflację w poszczególnych krajach zależy od różnych czynników, m.in. aktualnej sytuacji na rynku pracy. W 2000 r. MFW szacował, że trwały wzrost cen ropy o 20% wywołuje zwyżkę rocznej inflacji bazowej (nie uwzględniającej cen energii, a więc i ropy) od 0,3 pkt proc. w USA do 0,7 pkt proc. w Azji.
Cena ropy ma największy wpływ na wyniki finansowe spółek z branży chemicznej i transportowej. Zarabiają koncerny paliwowe, a tracą firmy używające jej jako podstawowego surowca w produkcji. W strukturze wydatków jednej z nielicznych na GPW spółek transportowych - Pekaesu - udział kosztów paliwa zwiększył się w ostatnich miesiącach z 30 do 40%. Firmie trudno ten wzrost przerzucić na klienta. Mocna konkurencja w branży nie daje pola manewru do ruchów cenowych w świadczonych usługach.