W tym roku możemy liczyć na zysk rzędu 20 proc.?

W 2012 r. WIG20 może znaleźć się na poziomie 2568 pkt. Tak wynika z cen docelowych dla akcji spółek wchodzących w skład tego indeksu, wydanych w ostatnim kwartale minionego roku

Publikacja: 09.01.2012 05:18

W tym roku możemy liczyć na zysk rzędu 20 proc.?

Foto: GG Parkiet

Posiadacze akcji nie mogą zaliczyć ostatnich  12?miesięcy do udanych. Zamiast powrotu długoterminowego trendu wzrostowego i wyjścia indeksu blue chips powyżej poziomu 3000 pkt, stracił on 22 proc. Czy obecny rok będzie dla inwestorów giełdowych bardziej łaskawy? Z naszych obliczeń wynika, że jest szansa na średni zysk w wysokości 20 proc. Nie oznacza to wprawdzie powrotu hossy, ale gdyby ten scenariusz się sprawdził, nastroje by się poprawiły.

Przedstawiciele finansów motorem wzrostu

Aby oszacować potencjał wzrostowy indeksu WIG20 w 2012 roku, zebraliśmy raporty?analityków, które zawierały?ceny docelowe w perspektywie następnych 12 miesięcy.?Pod uwagę braliśmy najświeższe rekomendacje wydane?od października do grudnia ubiegłego roku. Na każdą spółkę przypada od kilku do kilkunastu prognoz, których uśrednione wartości wykorzystaliśmy przy obliczeniu teoretycznego poziomu indeksu. Szacunków dokonaliśmy zgodnie z obecnym składem WIG20 i aktualnym udziałem poszczególnych spółek w kapitalizacji jego portfela.

Otrzymany wynik 2568 pkt oznacza, że rozpoczynający się właśnie rok może przynieść średni wzrost kursów akcji o 20 proc. Liderem zwyżek, według rekomendacji analityków, ma być PBG. Średnia cena docelowa wyniosła około 104 zł. W porównaniu z obecnym kursem 75 zł oznaczałoby to zysk rzędu 37 proc.

Jednak to nie przedstawiciel sektora budownictwa będzie pchał indeks WIG20 w górę. Ma on zbyt mały udział w jego portfelu – 5 proc. W opinii ekspertów zwyżki będą napędzać głównie PKO BP oraz PZU. Spółki te posiadają największy udział w kapitalizacji portfela indeksu (odpowiednio 14,3 proc. oraz 12,4 proc.), a prognozowane ceny docelowe dały im miejsce w pierwszej piątce najbardziej zyskownych papierów. Posiadacze akcji banku mogą oczekiwać zarobku w wysokości 31 proc., a  w przypadku walorów ubezpieczyciela około 24 proc.

Analitycy duże nadzieje pokładali też w walorach Getin Holdingu, kolejnym przedstawicielu sektora finansów. Zgodnie z rekomendacjami liczyli na zysk w wysokości 34 proc. Wydarzenia minionego tygodnia, związane z podziałem majątku spółki, każą jednak zachować większy sceptycyzm w odniesieniu do tych prognoz. Ostatnią spółką, której posiadanie w portfelu warto rozważyć, jest GTC. Średnia cena docelowa dla akcji przedstawiciela deweloperów w 2012 roku to prawie 12 zł, czyli 31 proc. wyżej niż obecny kurs.

Których spółek unikać

Z zebranych przez nas rekomendacji wynika, że tylko jedna spółka z WIG20, Telekomunikacja Polska, poniesie w tym roku stratę (- 3 proc.). Portfelom inwestorów niewiele pomogą akcje Asseco Poland. W opinii analityków reprezentant branży informatycznej da symboliczny zarobek 1 proc. Chociaż na tle liderów wzrostu prognozy te wypadają co najmniej blado, to nie są one na tyle niskie, by dotkliwie zaszkodzić budżetom akcjonariuszy i wpłynąć negatywnie na ogólną kondycję warszawskiego parkietu.

Bardziej niepokojąca jest sytuacja KGHM i Pekao. Są to spółki, których udział w portfelu indeksu przekracza 10 proc. Średnia cena docelowa dla akcji miedziowego potentata to 138 zł, 21 proc. wyżej od obecnej. W związku z wprowadzeniem podatku od kopalin i  przejęciami w Kanadzie, wielu analityków zredukowało jednak swoje prognozy, a ostatnie zachowanie kursu pokazuje, że inwestycja w akcje spółki może być ryzykowna. W tym kontekście osiągnięcie ceny docelowej stoi pod znakiem zapytania, co może się negatywnie odbić na wartości indeksu i znacznie zaniżyć oszacowany przez nas poziom. Zwyżkom WIG20 nie pomoże też Pekao. Z rekomendacji wynika, że kurs akcji banku może wzrosnąć o 10 proc., co oznacza jeden z najsłabszych wyników wśród całej dwudziestki. Na tle pozostałych spółek o tak dużym udziale w kapitalizacji indeksu prognoza dla Pekao rozczarowuje.

Przełomu nie będzie

Jeśli prognozy analityków się sprawdzą, w 2012 r. indeks największych spółek może się znaleźć ponad 100 pkt nad górnym ograniczeniem trwającej od kilku miesięcy konsolidacji. Oznacza to częściową rekompensatę strat z minionego roku, ale na powrót hossy nie mamy co liczyć. Patrząc wstecz, po słabych okresach dla polskiej giełdy pierwszy rok hossy przynosił zwyżkę indeksu powyżej 30 proc. Po kryzysie azjatyckim fala wzrostowa rozpoczęła się w 1999 r. zwyżką rzędu 44 proc. Po trzech słabych latach związanych z internetową bańką spekulacyjną rok 2003 zapoczątkował pięcioletnią hossę wynikiem 34 proc. Równie dobrym rezultatem WIG20 zakończył 2009 r., po prawie dwuletnich spadkach związanych z kryzysem na amerykańskim rynku kredytów hipotecznych. Na tym tle rekomendacje analityków nie zwiastują przełomu i sugerują, by w kwestii dużych zysków uzbroić się w cierpliwość.

[email protected]

Opinie:

Zbigniew Obara, analityk BM Alior Banku

Nie widzę zbyt wielu argumentów za tym, że w 2012 roku na polski rynek akcji powróci hossa. Przede wszystkim nie doszło jeszcze do skrajnego pogorszenia nastrojów, jak to miało miejsce tuż przed poprzednim przesileniem rynkowym w dwu pierwszych miesiącach 2009 roku. Ciągle też nie wyczerpano wszystkich niezbędnych narzędzi do zażegnania kryzysu w strefie euro, a warto wspomnieć, że przed trzema laty optymizm wrócił na giełdy dopiero w kilka miesięcy po zaaplikowaniu przez Rezerwę Federalną bezprecedensowych działań na rynku pieniężnym. W moim scenariuszu bazowym WIG20 na koniec roku będzie na poziomie zbliżonym do obecnego. Potencjał spadkowy limituje słaby złoty, dzięki czemu spółki są relatywnie tańsze dla zachodnich inwestorów. Symptomem trwalszego polepszenia rynkowej koniunktury musiałyby być zwyżki akcji banków (tak zresztą było i w 2009 roku), na co jednak w obliczu utrzymujących się napięć w europejskim systemie finansowym na razie się nie zanosi. PZ

Łukasz Bugaj, analityk DM BOŚ

Wbrew powszechnie podawanym przez analityków prognozom zakładam scenariusz z udanym początkiem 2012 roku i falą spadków, począwszy od drugiego kwartału. W pierwszych miesiącach indeksom będą pomagać kalendarzowy efekt stycznia oraz dobre dane o wynikach amerykańskich spółek. Być może indeks blue chips osiągnie nawet wartość zbliżoną do 2500 pkt. Później rynek czeka jednak szok o skali podobnej do tego, który zdarzył się w sierpniu ubiegłego roku. Jego źródeł należy upatrywać w słabej kondycji strefy euro oraz spowolnieniu gospodarczym za oceanem. Kryzys finansowy trwa i będzie dyktował warunki w 2012 roku. Jego negatywny wpływ w pierwszej kolejności odczują spółki z branży bankowej. Kursy akcji zaczną spadać, ciągnąc w dół cały indeks blue chips. Falę spadków potęgować też będzie KGHM oraz spółki paliwowe: PKN Orlen oraz Lotos. W rezultacie WIG20 może na zakończenie roku znaleźć się pod kreską. Niewykluczone, że będzie to poziom poniżej 2000 pkt. PZ

Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Materiał Partnera
Zasadność ekonomiczna i techniczna inwestycji samorządów w OZE
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego