Pod koniec 2006 r., podczas pierwszej oferty publicznej, zarząd Bakallandu obiecywał, że w 2010 r. grupa będzie notować około 300 mln zł rocznych obrotów. - Niewykluczone, że dzięki tegorocznej akwizycji ten cel uda się osiągnąć już w przyszłym roku obrachunkowym (trwa on w spółce od lipca do czerwca - przyp. red.)- deklaruje Marian Owerko, prezes Bakallandu (ma ponad 15 proc. głosów).
Szef giełdowej firmy wskazuje, że spółka, której przejęcie Bakalland ogłosi do końca czerwca, notuje ponad 80 mln zł rocznych przychodów. Zarząd nie informuje, co to za firma. Wskazuje jednak, że Bakalland zapłaci za nią własnymi akcjami.
W przyszłym roku obrotowym Bakalland zamierza zrealizować kolejne przejęcie. Ma ono być finansowane kredytem. - By refinansować transakcję, prawdopodobnie pod koniec 2009 r. zdecydujemy się na emisję akcji - mówi Marian Owerko. Oferta może mieć wartość kilkudziesięciu milionów złotych. - Chciałbym, aby pierwszeństwo objęcia walorów przypadło dotychczasowym akcjonariuszom - mówi prezes.
Dodaje, że emisji nie sprzyja na razie niski kurs akcji. W piątek za walory Bakallandu płacono 6,04 zł, czyli 19,5 proc. poniżej ceny emisyjnej (7,5 zł). - Jestem rozczarowany kursem akcji naszej spółki. Firmy spożywcze są na giełdzie bardzo niedoszacowane - mówi prezes Owerko. Przy piątkowym kursie wskaźnik cena/zysk warszawskiej firmy wynosi 12.
Ważny wzrost organiczny