Przedstawiciel Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych nie został wpuszczony na NWZA Wistilu, które odbyło się w piątek w siedzibie spółki.
Piotr Cieślak udał się na nie, chcąc wyjaśnić sprawę wyjątkowo wysokich zarobków zarządu i rady nadzorczej Wistilu w kontekście bardzo słabych wyników finansowych, jakie pokazuje spółka od kilku lat. - O interwencję prosili nas drobni akcjonariusze - tłumaczył "Parkietowi" Konrad Smok z SII.
Przedstawiciele SII twierdzą, że jego reprezentant miał prawo wziąć udział w NWZA, bo w odpowiednim czasie złożył świadectwo depozytowe. Zdaniem spółki zrobił to zbyt późno. - Mamy wstępne opinie prawników potwierdzające nasze racje i czekamy na kolejne interpretacje - mówi Cieślak.
Firma nie chciała go dopuścić do udziału w NWZA nawet w charakterze obserwatora. - To kolejny dowód na małą przejrzystość spółki, świadczący o tym, że zarząd boi się bezpośrednich spotkań z akcjonariuszami - uważa Cieślak. Ponad 90 proc. akcji Wistilu znajduje się w rękach rodziny Kwietniów, a jej członkowie pełnią funkcje w zarządzie i radzie nadzorczej. Marian Kwiecień jest prezesem firmy.
Cieślak zaznacza też, że zgłosił wniosek o zaprotokołowanie faktu, że nie został wpuszczony na walne zgromadzenie. Jednak w komunikacie, który Wistil opublikował tuż po nim, nie ma na ten temat żadnej wzmianki.