[b]W sierpniu powierzono panu restrukturyzację grupy Wistilu oraz innych podmiotów kontrolowanych przez rodzinę Kwietniów. Wszystkim grozi upadłość? [/b]
Powodem restrukturyzacji są oczywiście kłopoty finansowe większości spółek grupy i w konsekwencji znaczny spadek wartości aktywów rodziny Kwietniów. Razem z innymi menedżerami zostałem zaangażowany przez Zenonę Kwiecień, aby temu zapobiec. Żeby w przyszłości nie zdarzyło się to, co ma miejsce obecnie w Hucie Szkła Irena w Inowrocławiu, której zarząd złożył wniosek o upadłość. Mamy pełny mandat do działań, które mają doprowadzić do naprawy grupy. Przypomnę jedynie, że jeszcze w 2007 roku rodzina Kwietniów zajmowała 17. miejsce na liście najbogatszych Polaków tygodnika „Wprost”, a w tym roku znalazła się już poza listą.
[b]Miał już pan raz możliwość rozpoczęcia wdrażania planu naprawczego dla Wistilu. Dlaczego poprzednio się nie udało?[/b]
Jestem związany z grupą kapitałową państwa Kwietniów od stycznia tego roku. Do drugiego lipca pełniłem funkcję wiceprezesa Wistilu. Złożyłem wówczas rezygnację, ponieważ nie mogłem się zgodzić i wziąć odpowiedzialności za ówczesne działania zarządu kierowanego przez Mariana Kwietnia. Teraz mam wsparcie właścicielskie Zenony Kwiecień i dzięki temu mam wpływ na proces restrukturyzacji, w którego powodzenie głęboko wierzę.
[b]Dlaczego dopiero teraz przystępujecie do restrukturyzacji? Przecież działalność Wistilu już od pięciu lat przynosi straty.[/b]