Od dzisiaj warszawska giełda zaczyna publikować indeks spółek dywidendowych. Zgrupowano w nim 30 spółek z WIG20, mWIG40 i sWIG80, które na przestrzeni ostatnich pięciu lat co najmniej trzy razy podzieliły się zyskiem z akcjonariuszami, a na koniec sierpnia (to będzie co roku moment weryfikacji składu indeksu) charakteryzowały się najwyższymi stopami dywidendy (czyli wartością dywidendy w stosunku do ceny akcji). Obecnie wskaźnik ten dla członków indeksu sięga niemal 4 proc., podczas gdy dla całego rynku 2,4 proc.
[b]Sprawdź [link=http://www.parkiet.com/temat/1002814.html]notowania indeksu WIGdiv[/link][/b]
– Utworzenie takiego indeksu to dobry pomysł. Spółek dywidendowych jest coraz więcej i jest to ciekawa grupa. Można więc powiedzieć, że ta decyzja GPW odzwierciedla oczekiwania inwestorów – ocenia Jarosław Lis, zarządzający funduszami Union Investment TFI. Liczba spółek dzielących się zyskiem z udziałowcami faktycznie wykazuje trend wzrostowy. W 2010 r. było ich 96, podczas gdy w 2005 r. było to 77. Łącznie wypłaciły rekordowe 18,9 mld zł. W tym czasie rosła jednak także liczba notowanych w Warszawie spółek. W efekcie odsetek firm dywidendowych w 2010 r. wyniósł niespełna 25?proc., podczas gdy pięć lat wcześniej było to 35 proc.
Dla porównania, dywidendę wypłaciło ponad 75 proc. spółek z amerykańskiego indeksu S&P500. W USA wypłacenie dywidendy jest jednak dla spółek kwestią prestiżu. Odzwierciedla to także dojrzałość tamtego rynku. Wypłata dywidendy jest bowiem ważna głównie w przypadku rozwiniętych spółek, które nie mają już dużego pola do ekspansji i charakteryzują się niskim tempem wzrostu zysków.
– Przyrost zysków powinien być teoretycznie odzwierciedlany w cenach akcji. Jeśli jest duży, akcjonariuszom dywidenda nie jest potrzebna, bo zarabiają na zwyżkach kursu. Ale gdy przyrost zysków sięga kilku procent, firmie bardziej opłaca się oddać te pieniądze akcjonariuszom, aby sami je spożytkowali. Tylko żeby dojść do punktu, w którym zyski rosną wolno, trzeba najpierw stać się z małej spółki wielką, a to jest możliwe tylko dzięki reinwestowaniu zysków – tłumaczy Jarosław Niedzielewski, zarządzający funduszami DWS TFI.