Spółka chciała sprzedać akcje za 6,7 mln zł, ostatecznie jednak wartość oferty wyniosła 3,55 mln zł.
O mniejszych przychodach zdecydowało wyższe dyskonto, jakie NWAI DM zdecydował się zastosować w przypadku nabywców instytucjonalnych. Fundusze kupowały akcje po 12 zł, cena dla kwalifikowanych inwestorów detalicznych (takich, którzy mogli wydać przynajmniej 50 tys. euro) wynosiła 18 zł. Wcześniej dom maklerski zakładał, że cena z oferty wyniesie 20–25 zł.
– Zależało nam na wejściu instytucji finansowych do akcjonariatu spółki. Zainteresowanie ze strony funduszy było duże, zarządzający nie kwestionowali naszego modelu biznesu, ale z uwagi na relatywnie krótką historię działania spółki oraz niewielką wartość oferty żądali dyskonta – tłumaczy Mateusz Walczak, prezes NWAI DM.
– Inwestorzy indywidualni byli informowani o różnych cenach, w obu transzach mieli okazję wycofać się ze złożonych wcześniej zapisów – dodaje.
Przy obecnej średniej cenie z oferty (13,24 zł) wskaźnik cena do zysku dla spółki wynosi około 12, a wartość akcji niemal pięciokrotnie przekracza wartość księgową firmy już po emisji. W sumie NWAI DM sprzedało akcje stanowiące 14,5 proc. kapitałów spółki (oferta zakładała zarówno emisję nowych papierów, jak i sprzedaż istniejących papierów). To skomplikowało lutowy termin debiutu – władze warszawskiej giełdy niechętnie bowiem ostatnio widzą zarówno akcje, jak i prawa do akcji jednocześnie w obrotach. Dlatego też wybierający się na NC dom maklerski musi poczekać na rejestrację podwyższenia kapitału zakładowego przez sąd.