Windykacja nie musi się kojarzyć z tym co najgorsze. Dzięki windykatorom można bowiem zarabiać. Potrzebne do tego są jedynie rachunek maklerski, a także środki pieniężne do inwestycji w akcje spółek zajmujących się zarządzaniem wierzytelnościami. Historia pokazuje, że osoby, które wzięły udział w ofertach publicznych windykatorów, dziś mogą się cieszyć wysokimi zyskami. Problemem pozostają jednak niskie obroty takimi akcjami.
Zdecydowanym liderem pod względem opłacalności inwestycji okazała się Pragma Inkaso. Od momentu pojawienia się na rynku NewConnect w połowie 2008 r. jej walory podrożały o blisko 200 proc. W ciągu trzech lat obecności na rynku firmie udało się opuścić rynek alternatywny i zadebiutować na głównym parkiecie GPW. Podobnie było z Fast Finance. Jej walory już pierwszego dnia notowań w maju 2008 r. na małej giełdzie podrożały o 167 proc. Po dwóch latach spółka zmieniła rynek, a osoby, które zakupiły papiery w ofercie publicznej i przetrzymały je do dziś, zarobiły niemal 100 proc. O tym, że inwestycje w spółki windykacyjne wchodzące na rynek NewConnect są korzystne, przekonują także przykłady ostatnich ofert publicznych EGB Investments z końca ubiegłego roku oraz spółki e-Kancelaria z kwietnia 2011 r. Akcjonariusze, którzy wzięli udział w tych IPO, mają na plusie odpowiednio 25 i niemal 100 proc. W kolejce do debiutu ustawiają się także inni. Pod koniec maja lista spółek windykacyjnych ma się powiększyć o firmę Tetyda.
[srodtytul]Dwa wyjątki[/srodtytul]
Nie oznacza to jednak, że inwestycje na głównym rynku w walory windykatorów są mniej opłacalne. Listę najlepszych inwestycji otwiera Vindexus, firma, która w ciągu dwóch lat od debiutu poprawiła swoje notowania o 40 proc. Z kolei Kredyt Inkaso podczas swojej czteroletniej przygody giełdowej dało zarobić akcjonariuszom ponad 12 proc.
Z optymistycznego scenariusza wyłamują się tylko dwie spółki. Cash Flow od początku notowań pięć lat temu jest blisko 50 proc. pod kreską. Przez długi czas w spółce trwały kłótnie między głównymi akcjonariuszami i dopiero w ostatnich miesiącach spółka wychodzi na prostą. Na sporym minusie jest także najdłużej notowana na GPW spółka windykacyjna Best. W ciągu blisko 14 lat notowań akcje potaniały o ponad 90 proc. Trzeba pamiętać, że spółka ta jest notowana w systemie jednolitym, który charakteryzuje się bardzo dużą zmiennością i małą płynnością.