Wczorajsze nadzwyczajne zgromadzenie akcjonariuszy PZU otworzył, z powodu nieobecności przewodniczącej rady nadzorczej Marzeny Piszczek oraz jej zastępcy Zbigniewa Ćwiąkalskiego, prezes spółki Andrzej Klesyk. Zażartował, by „podobnie jak w samolocie” sprawdzić, gdzie są najbliższe wyjścia awaryjne, co mogło być zapowiedzią ostrego przebiegu spotkania. Już wcześniej bowiem część akcjonariuszy deklarowała, że będzie przeciwna zmianom w statucie.
[srodtytul]Obrona przed przejęciem[/srodtytul]
Dają one uprzywilejowaną pozycję Skarbowi Państwa w momencie, gdy pozbędzie się on dalszych udziałów w spółce. Zgodnie z przegłosowanymi propozycjami żaden z udziałowców, za wyjątkiem SP, bez względu na ilość posiadanych akcji, nie będzie mógł wykonywać z nich więcej niż 10 proc. ogólnej liczby głosów. Tym samym SP broni się przed potencjalnym wrogim przejęciem PZU.?Podobna zmiana w statucie została już wprowadzona m.in. w PKO BP, a jest planowana w PGE.
Dalsza prywatyzacja PZU jest przesądzona, w połowie maja skończyła się blokada na sprzedaż 45 proc. akcji, jakie posiada?państwo, choć zgodnie z zapowiedzią ministra Aleksandra?Grada nie nastąpi ona w tym roku. Skarb Państwa w 2012 r. może zejść do planowanych 20 proc. udziałów w spółce, ale jednocześnie nie straci najsilniejszej pozycji w głosowaniu.
Na zgromadzeniu było reprezentowanych 212 akcjonariuszy z ponad 50 mln głosów, które stanowią ponad 58,22 proc. kapitału zakładowego. Głosowanie nad proponowanymi zmianami w statucie odbywało się en bloc, czyli akcjonariusze nie wyrażali swojej opinii na temat poszczególnych proponowanych zmian, a wyrażali swoją ogólną zgodę na całość modyfikacji w statucie. Do przegłosowania zmian potrzebnych było 75 proc., czyli około 37,5 mln obecnych głosów. Ostatecznie za zmianami było o 2 mln głosów więcej.