W?jaki sposób ewentualny sygnał o kolejnej rundzie luzowa- nia ilościowego może się przełożyć na sytuację na warszawskiej?giełdzie i wyceny polskich spółek?
Nie jesteśmy zwolennikami śledzenia każdej wypowiedzi Bena Bernankego. Problem w tym, że nigdy nie wiemy, jak ostatecznie rynek zareaguje na sygnały płynące z Fedu. Nie twierdzę, że decyzje Rezerwy Federalnej nie będą miały wpływu na polski rynek akcji. Jest bowiem oczywiste, że gdy szeroka publiczność uwierzy w możliwość poprawy koniunktury, skończą się umorzenia jednostek funduszy, a zaczną się zakupy, także na rynkach wschodzących. Ale skąd mamy mieć pewność, że kolejna runda QE3 nie jest już uwzględniona w obecnych cenach na rynku?
Po spadkach z początku sierpnia część inwestorów liczy zapewne, że kupując przecenione akcje i spodziewając się napływu kapitału zagranicznego, można będzie sporo zarobić w krótkim nawet czasie...
Ale czy potrafimy przewidzieć skutki konferencji w Jackson Hole? Zapominamy, że rynek w krótkim terminie nie jest racjonalny...
Jestem zwolennikiem innego podejścia, tzw. bottom-up, gdzie decyzja inwestycyjna bazuje na porównaniu wartości spółek i ich cen. Taki jest pomysł na życie w Legg Mason.