- Przewalutowanie kredytów we frankach po kursie z dnia zawarcia umowy mogłoby oznaczać, że straty w systemie bankowym w ciągu roku przekraczałyby 20 mld złotych - ocenia minister finansów. Pomysł taki przedstawił kilkanaście dni temu przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego Andrzej Jakubiak.
Minister Mateusz Szczurek powiedział w poniedziałek w TOK FM, że "propozycja, o której mówił przewodniczący Jakubiak, w tej formie nie była jeszcze dopracowana".
Zgodnie z pomysłem Jakubiaka osoba, która zaciągnęła kredyt walutowy, mogłaby mieć prawo do przewalutowania go na złote nawet po kursie z dnia wzięcia kredytu. Powinna wtedy jednak pokryć różnicę między faktycznie poniesionym kosztem spłaty tego kredytu a tym, który poniosłaby, gdyby od początku był to kredyt złotowy. Propozycja Jakubiaka została źle przyjęta przez bankowców. Maciej Krzysztoszek z Departamentu Komunikacji Społecznej KNF informował w ubiegłym tygodniu PAP, że w KNF trwają prace nad opracowaniem szczegółów tej propozycji.
Minister finansów pytany w TOK FM przyznał też, że rząd nie przygotowuje żadnej specjalnej ustawy, związanej z sytuacją frankowiczów, np. ustawy ograniczającej spready (różnica między kursem kupna i kursem sprzedaży tej samej waluty). Dodał, że istnieje już ustawa antyspreadowa, więc taka ustawa nie jest potrzebna. Tym bardziej, dodał, że same banki zapowiedziały ograniczanie spreadów.
- Możliwe, że jeżeli banki nie będą ograniczać spreadów, jest do rozważenia i takie działanie, ale nie sądzę, by ono było pilne - zaznaczył Szczurek, nawiązując do pytania o ustawę. Dopytywany, czy rząd grozi bankom, że jeżeli nie będą działać uczciwie wobec kredytobiorców, wprowadzi niekorzystne dla nich prawo, odpowiedział: "tak w gruncie rzeczy jest".