Poniedziałkowa sesja na globalnych rynkach akcji była kolejnym dniem panicznej wyprzedaży, spowodowanej obawami przed wojną handlową i światową recesją. Zaczęło się od silnego wstrząsu w Azji. Hang Seng, główny indeks giełdy w Hongkongu, spadł podczas poniedziałkowej sesji aż o 13,2 proc. Mocno traciły akcje wielu chińskich koncernów notowanych na tym parkiecie. Papiery Lenovo Group zniżkowały o 23 proc., papiery Xiaomi spadły o 21 proc., a Tencent był przeceniony o 12,5 proc. Przecena mocno dotknęła również inne giełdy Azji Wschodniej. Chiński indeks Shanghai Composite spadł o ponad 7 proc., japoński Nikkei 225 stracił 7,8 proc., koreański KOSPI zniżkował o 5,6 proc., tajwański Taiex spadał o 9,7 proc., a singapurski Straits Times zniżkował o ponad 7 proc.
Duży wpływ na poniedziałkową przecenę w Hongkongu i w Chinach mogło mieć to, że była to pierwsza sesja, na której tamtejsi inwestorzy mogli zareagować na decyzję chińskich władz o wprowadzeniu 34-proc. cła na cały import z USA. W piątek giełdy w Chinach i w Hongkongu były zamknięte z powodu święta Ching Ming.
Szukając dna
Inwestorzy panicznie wyprzedawali również akcje ze Starego Kontynentu. Paneuropejski indeks Stoxx Europe 600 tracił w poniedziałek około 6 proc. i spadł do najniższego poziomu od grudnia 2023 r. Niemiecki DAX tracił rano blisko 10 proc., później jednak tempo spadków wyhamowało i po południu ten indeks tracił już „tylko” ponad 4 proc. Francuski CAC 40 zniżkował o 4,1 proc, a włoski FTSE MIB spadał o 5,1 proc. Wahania kursów akcji niektórych spółek były wręcz szalone. Na przykład papiery niemieckiego koncernu zbrojeniowego Rheinmetall traciły rano aż 27 proc., a po południu spadały już tylko o 2 proc.
Sesja w USA zaczęła się od mocnych spadków. Dow Jones Industrial tracił na jej początku 3,2 proc., S&P 500 spadał o 3,5 proc. i wszedł w rynek niedźwiedzia, a Nasdaq Composite zniżkował o 3,9 proc. Z nieoficjalnych doniesień wynikało, że fundusze hedgingowe mierzą się ze zwiększoną liczbą margin calls (czyli wezwań do uzupełnienia depozytów tradingowych), co zmusza je do pozbywania się części aktywów.