Piotr Kuczyński, DI Xelion: Trump szantażem kończy reglobalizację

– Mam nadzieję, że ta odpowiedź UE będzie mocna, bo Trump według mnie ceni tylko takich samych jak on, jeśli ktoś pokazuje uległość, on będzie jeszcze bardziej naciskał – mówi Piotr Kuczyński, ekonomista DI Xelion. Giełda w Warszawie jego zdaniem zareagowała za ostro.

Publikacja: 07.04.2025 19:23

Gościem Aleksandry Ptak-Iglewskiej w „Prosto z Parkietu” był Piotr Kuczyński, ekonomista DI Xelion.

Gościem Aleksandry Ptak-Iglewskiej w „Prosto z Parkietu” był Piotr Kuczyński, ekonomista DI Xelion. Fot. mat. prasowe

Foto: parkiet.com

W poniedziałek giełdy w Azji i Europie świecą się na czerwono. Czy to tylko ostra wyprzedaż, czy początek dłuższego kryzysu?

To niewątpliwie i jedno, i drugie. Prezydent Trump swoimi propozycjami, które nazwałbym szantażem, wywraca ten stolik i kończy reglobalizację, jaką znaliśmy do tej pory, która zaczęła się w latach 80. XX wieku, bo USA chcą wejść chyba w erę wspaniałej izolacji czy autarchii. Wymuszenie na niektórych partnerach potężnych zakupów towarów amerykańskich lub przenoszenie produkcji do USA częściowo może się udać, ale nie na taką skalę, o której myśli Trump. To podważa porządek światowy handlu globalnego i globalnej gospodarki, prawdopodobnie też w zakresie geopolityki. Dziś (w poniedziałek – red.) mamy już trzeci dzień wyprzedaży, w Chinach była nasilona, ponieważ nie mogły one zareagować w piątek, był dzień wolny. Indeks Hang Seng zanotował 12 proc. spadku, a Chiny już się zrewanżowały Stanom cłami sięgającymi 34 proc. Co będzie bolesne dla USA, Pekin wprowadził ograniczenia w eksporcie metali ziem rzadkich, które są potrzebne do produkcji telefonów, uzbrojenia etc. I stąd ta azjatycka superprzecena.

A jak zareagowały giełdy w Europie?

Europa zareagowała bardzo źle, niemiecki DAX zaczął od spadków -10 proc., potem było już tylko nieco ponad 5 proc. spadku, choć jak na trzeci dzień wyprzedaży, to też dużo. W Warszawie koło południa zostało nieco ponad 1 proc. spadku, ale to i tak dużo, po dwóch dniach spadków Warszawa nie musiała się aż tak przeceniać, bo Polska nieznacznie odczuje te zawirowania, jeżeli pozostaną na tym poziomie, a zakładam, że nie pozostaną.

Redakcja Politico ustaliła, że ryzyko wojny handlowej dotknie nawet 70 proc. towarów eksportowanych do USA, wartych ok. 380 mld euro. Co można zrobić, by nie spalić wszystkich mostów, jak biznes powinien reagować?

Niestety wszystko zależy od polityków, a ich działania trudno jest przewidzieć. Chiny moim zdaniem postąpiły słusznie, asertywnie, odpowiadając od razu cłami 34 proc. i ograniczając wysyłkę minerałów. To uderzy w rolników amerykańskich, a to jest baza wyborcza Donalda Trumpa. Pochwalam ten ruch, choć jest trudny. To nie jest moment na pokazywanie miękkiego podbrzusza. Pierwsze cła UE mają ruszyć 15 kwietnia, następne po miesiącu. Mam nadzieję, że odpowiedź UE będzie mocna, bo Trump według mnie ceni tylko takich samych jak on, jeśli ktoś okazuje uległość, on będzie jeszcze bardziej naciskał. Czy tak będzie, nie wiem, bo słyszę już, że Włochy zachęcają, by nic nie robić. To by tylko ośmieliło Trumpa do eskalacji. Mamy jeszcze w zanadrzu coś, co się nazywa „Maralago accord”, to porównanie do „Plaza accord” z lat 80, gdy USA wymusiły osłabienie jena, marki i funta o 10 proc., by osłabić dolara. To jeszcze przed nami. Prezydent USA na razie nie reaguje, dziś usłyszałem, że nie będzie żadnych negocjacji z UE, dopóki nie zrównoważy się bilans handlowy i dopóki UE nie zapłaci swojej nadwyżki z ubiegłych lat. To kompletny absurd.

Jak bardzo jest możliwe, że ten kryzys rozleje się na cały świat? Czy czeka nas globalna reorganizacja handlu?

Mam nadzieję, że rozsądek przeważy i jakoś się z USA dogadamy. Na miejscu UE zapowiedziałbym, że za dwa tygodnie nakładam podatek cyfrowy w wysokości 20 proc., i czekałbym aż ci, którzy stali za Donaldem Trumpem podczas inauguracji, poproszą go na kolanach, by zmiękł. Niestety trzeba czekać, aż Trump dojdzie do wniosku, że przesadził i że zmiana sytuacji w USA, bunt ludzi, rosnące ceny, nie mogą mu zagrozić.

To już jednak jego druga i teoretycznie ostatnia kadencja, nic poważnego mu nie zrobią. Czytam, że w Senacie demokraci i niektórzy republikanie zaczynają się jednoczyć, by regulacja ceł wróciła do Senatu. To jednak musiałby podpisać prezydent, więc takie rozwiązanie jest niemożliwe. Może republikanie zobaczą w czasie Midterms w połowie przyszłego roku, ile miejsc w kongresie stracą, może zaczną trzeźwieć.

Czy zakończyła się już hossa na GPW?

Gdyby nie było wojny handlowej powiedziałbym, że szczyt na WIG20 jest dużo wyżej, bo akcje są nadal tanie, a gospodarka polska będzie się szybko rozwijała, będą obniżki stóp procentowych, wszystko sprzyja wzrostowi giełdy. Czy to jest powrót do bessy? Jeśli Trump wprowadzi świat w recesję, to byłaby bessa, ale tego nie da się dzisiaj przewidzieć. JPMorgan mówi, że w USA prawdopodobieństwo recesji w USA sięgnie 60 proc., ale prawdopodobieństwo to nie pewność. Nie ulega wątpliwości, że UE i świat będą szukały innych rynków, gdzie mogą sprzedawać swoje produkty, będzie duża konkurencja, która może zaszkodzić europejskim producentom. Uważam, że przecena warszawska jest zdecydowanie przesadzona.

Czy obecnie są jakieś akcje amerykańskie, które w ogóle warto kupować?

Jeżeli chodzi o wyceny, akcje amerykańskie były drogie. Po spadkach o 20 proc. nieco potaniały, ale np. Tesla nadal jest sześć razy za droga. Nie mogę rekomendować żadnych zakupów akcji. Ale teoretycznie – jeśli chodzi o sektory – tu warto pamiętać o sztucznej inteligencji, można by było zbierać akcje spółek, które siedzą w tej dziedzinie, szukać takich sektorów, w których AI ma szczególne zastosowanie, jak medycyna czy produkcja leków. AI na pewno nie zginie razem z globalizacją.

Jakie zaufanie można mieć jeszcze do wyczucia miliarderów, którzy stali za Trumpem podczas inauguracji, teraz część zaczęła za niego już przepraszać. Czy biznes może zatrzymać Trumpa?

Wokół prezydenta Trumpa jest wielu miliarderów nawet w tej chwili, sekretarz skarbu Scott Bessent jest miliarderem, Howard Lutnick, sekretarz handlu, również, Tom Homan, Elon Musk, niektórzy mówią nawet o oligarchii. Ci, którzy liczą na ulgi, zlecenia rządowe, nie będą go krytykowali, ale prosili na kolanach, by nieco złagodził politykę. Zagrożenie dla ich firm na pewno spowoduje ich reakcję. Ale kiedy to zobaczymy? Zapewne już niedługo, Musk już w wywiadzie w TV wspominał, że ma nadzieję, że UE i USA utworzą docelowo jeden obszar celny.

Wojna celna Trumpa
Strach przed cłami nadal rozlewa się po światowych rynkach akcji
Materiał Partnera
Zasadność ekonomiczna i techniczna inwestycji samorządów w OZE
Wojna celna Trumpa
Po ogłoszeniu ceł inwestorzy kupowali spadki
Wojna celna Trumpa
Goldman Sachs: niższy wzrost PKB USA, wyższe ryzyko recesji
Wojna celna Trumpa
Nasdaq Composite wszedł oficjalnie w bessę
Wojna celna Trumpa
Chiny nakładają nowe cła na import z USA. Panika na giełdach się pogłębia
Wojna celna Trumpa
Chiny nakładają cła na cały import z USA. Zdecydowana odpowiedź na cła Trumpa