Czy uda się oderwać Moskwę od Pekinu?

Gospodarka rosyjska mocno już uzależniła się od Chin. Kuszenie Putina przywróceniem normalnych relacji ekonomicznych i politycznych ze Stanami Zjednoczonymi i Unią Europejską może więc okazać się zbyt mało atrakcyjną nagrodą za przerwanie wojny.

Publikacja: 22.03.2025 10:19

Kreml jak na razie gra z Amerykanami w sprawie zakończenia konfliktu w Ukrainie. Warunki pokoju prze

Kreml jak na razie gra z Amerykanami w sprawie zakończenia konfliktu w Ukrainie. Warunki pokoju przedstawiane jak dotąd przez Rosję są jednak trudne do zaakceptowania przez Kijów i Zachód.

Foto: Bloomberg

Czy obecna amerykańska administracja próbuje zawrzeć szersze porozumienie z Rosją, odciągające ją od sojuszu z Chinami? Taki scenariusz rozważa wielu ekspertów – niektórzy z nich ze zgrozą, inni z nadzieją. Często porównują taki manewr geopolityczny z wizytą prezydenta USA Richarda Nixona w Pekinie w 1972 r. Wówczas Stany Zjednoczone zdecydowały się nawiązać relacje dyplomatyczne i szerszą współpracę z komunistycznymi Chinami, nieformalnie sprzymierzając się z nimi przeciwko ZSRR. Ta zmiana otworzyła później Chinom drogę do przejścia od bycia krajem izolowanym i pogrążonym w nędzy do stania się superpotęgą, mocno korzystającą z globalizacji. Z przecieków wynika, że Amerykanie też kusili w ostatnich tygodniach Rosję korzyściami ekonomicznymi związanymi z zawarciem pokoju w Ukrainie. Wyraźnie sugerowano, że zbudowanie na nowo korzystnych relacji gospodarczych z Zachodem pozwoliłoby Rosji na zmniejszenie zależności od Chin. Amerykanie liczą na to, że w razie konfliktu z Państwem Środka uzyskaliby co najmniej neutralność Rosji. Kreml mógłby również pomóc Amerykanom zneutralizować Iran oraz doprowadzić do pokoju na Bliskim Wschodzie. Czy jednak obecna waszyngtońska administracja nie kieruje się zbyt mocno myśleniem życzeniowym? Czy Rosja jest gotowa na porzucenie sojuszu z Chinami? Czy też jest już zbyt późno, by dokonała takiego zwrotu geopolitycznego?

Czytaj więcej

Pekin szykuje się na twardą grę z nową administracją Trumpa

Juanizacja trwa

Jeśli śledzimy oficjalne komunikaty z Kremla i Pekinu, to możemy odnieść wrażenie, że relacje rosyjsko-chińskie kwitną na wszystkich polach. Na przykład według danych chińskich służb celnych handel pomiędzy oboma państwami sięgnął w 2024 r. rekordowo wysokiego poziomu 1,74 bln juanów (237 mld USD lub 922 mld zł). Wzrósł on o 2,9 proc., po tym jak w 2022 r. skoczył aż o 32,7 proc. Jego skok z 2022 r. da się łatwo wytłumaczyć przestawieniem łańcuchów handlowych po inwazji na Ukrainę i nałożeniu zachodnich sankcji na Rosję. Handel z Chinami stał się wówczas jednym z czynników ratujących gospodarkę rosyjską przed załamaniem.

Według danych OEC za 2023 r. Rosja eksportowała wówczas do Chin towary warte łącznie 129 mld USD. Chiny były dla niej największym rynkiem eksportowym. Za 47 proc. wartości towarów wywożonych z Rosji do Chin odpowiadała wówczas ropa naftowa, a kolejne pozycje zajmowały: węgiel (10,9 proc.), gaz ziemny (8,1 proc. – łącznie z LNG) i produkty rafineryjne (5,7 proc.). Rosja była natomiast dla Chin ósmym rynkiem eksportowym, na który wysyłali towary warte łącznie 110 mld USD. Najczęściej eksportowanymi dobrami do Rosji były samochody i ciężarówki (11,6 proc.), urządzenia RTV (3,7 proc.) oraz traktory (3,2 proc.). Oczywiście spora część towarów sprowadzanych z Chin do Rosji może mieć podwójne zastosowanie cywilno-wojskowe. Chipy z pralek i telewizorów mogą się nadawać do instalowania w rakietach, z tanich dronów można zrzucać granaty, a na chińskich „meleksach” Rosjanie często szturmowali ukraińskie pozycje obronne. Niektóre szacunki mówią, że Chiny dostarczają Rosji około 90 proc. potrzebnych jej „dóbr o wysokim priorytecie”, czyli towarów niezbędnych do kontynuowania wojny.

Rola Chin w rosyjskim handlu bardzo mocno wzrosła przez ostatnie kilkanaście lat. W 2010 r. Chiny odpowiadały za 5,5 proc. rosyjskiego importu, podczas gdy USA – za 5,7 proc., a Ukraina – również za 5,7 proc. W 2021 r. udział Ukrainy spadł do 1,6 proc., udział USA wynosił 5,8 proc., a Chin wzrósł do 14,6 proc. W 2023 r. Chiny były odbiorcą 32,7 proc. rosyjskiego eksportu, a udział USA spadł do 1,2 proc.

– Rosyjska gospodarka dryfuje w stronę strefy juana, zamieniając zależność od dolara na zależność od juana. To nie jest niezawodna zamiana: teraz rosyjskie rezerwy i płatności będą zależne od polityki Komunistycznej Partii Chin i Ludowego Banku Chin – prognozował w 2023 r. Alexander Gabuev, analityk Fundacji Carnegiego. Ta prognoza się sprawdziła. O ile w maju 2024 r. transakcje z udziałem juana stanowiły 56 proc. obrotów walutowych na moskiewskim rynku forex, o tyle w lipcu 2024 r. ich udział sięgnął aż 99,6 proc. W ciągu ostatnich dwóch lat zdarzały się na rynku rosyjskim okresy niedoborów juana. Popyt na chińską walutę był bardzo duży, a banki miały problemy ze zdobyciem tej waluty. Wiosną 2024 r. wiele dużych chińskich banków co prawda wstrzymało transakcje z Rosją (z obawy przed sankcjami), ale zastąpiły ich tysiące mniejszych pożyczkodawców oraz chińskie oddziały rosyjskich banków.

„Chiny wykorzystują izolację Rosji, zwiększając swoje inwestycje i wpływ ekonomiczny w tym kraju, przy czym chińskie firmy zwiększają swój udział w rosyjskim rynku” – oceniali natomiast w listopadzie 2024 r. analitycy Jamestown Foundation.

„Dotychczasowy pozytywny bilans de facto sojuszu z Chinami skłoni Rosję do kontynuowania aktualnej polityki wobec nich oraz do zacieśniania współpracy politycznej i wojskowej w celu osłabiania Zachodu i budowania wspólnie z Pekinem nowego ładu międzynarodowego »przyjaznego« dla obu reżimów. Moskwa nie jest gotowa do rewizji tej polityki, choć nie przynosi ona satysfakcjonujących rezultatów w sferze ekonomicznej, na zmianę czego Kreml wydaje się ciągle liczyć. Nawet zakończenie wojny w Ukrainie na rosyjskich warunkach nie skłoni rządzących FR do odejścia od »zwrotu ku Chinom«. Wręcz odwrotnie: ewentualne zwycięstwo odniesione nad Zachodem w Ukrainie jedynie umocni ich aspiracje do rewizji postzimnowojennego ładu zarówno w Europie, jak i globalnie. Sojusz z ChRL będzie ewidentnie koniecznym warunkiem ich realizacji. A pozytywny test tego sojuszu – zwycięstwo z Ukrainą – wzmocni na Kremlu przekonanie o fundamentalnej zbieżności interesów Pekinu i Moskwy” – pisali natomiast w styczniu 2025 r.

Czytaj więcej

Wojna handlowa dała drugie życie ekipie kanadyjskich liberałów

Resetowy miraż

O ile część rosyjskich elit może patrzeć z niepokojem na rosnące wpływy Pekinu, o tyle jak na razie dominuje w Rosji przekonanie, że wciąż prowadzi ona politykę niezależną wobec Chin. O tej niezależności ma świadczyć choćby to, że rosyjska broń trafia do państw potencjalnie zagrożonych przez ChRL, takich jak Wietnam czy Indie. Wyrazem podmiotowości Rosji mają być też negocjacje z USA dotyczące pokoju w Ukrainie.

W takiej sytuacji trudno jest spodziewać się, by administracji Trumpa udało się doprowadzić do trwałego porozumienia z Rosją. Resetu z Moskwą próbowało bowiem też kilka poprzednich administracji. Często te próby były uznawane przez Kreml za oznaki słabości, więc ośmielały go do agresywnych działań. „Odwrócony manewr Nixona” będzie więc trudny do powtórzenia. Amerykanie zapominają, że gdy w 1972 r. Nixon przyleciał do Pekinu, Chiny były już od ponad dekady mocno skłócone z Moskwą. ZSRR i ChRL toczyły nawet w 1969 r. małą wojnę o wyspę na rzece Ussuri. Obecne relacje chińsko-rosyjskie to w porównaniu z tamtymi czasami czysta sielanka. Próby oderwania Rosji od Chin za pomocą mglistych obietnic bogacenia się przez Rosjan na handlu z Zachodem wydają się więc z góry skazane na porażkę. Ekipa Trumpa musi się jednak sama najpierw o tym przekonać.

Kraje Unii Europejskiej więcej wydają na rosyjskie surowce niż na pomoc dla Ukrainy

Państwa Unii Europejskiej wydały w 2024 r. łącznie 21,9 mld euro na rosyjską ropę i gaz – mówią wyliczenia fińskiego think tanku Centrum Badań nad Energią i Czystym Powietrzem (Crea). W tym samym czasie kraje UE przeznaczyły na pomoc dla Ukrainy 18,7 mld euro.

Import rosyjskiego gazu do UE transportowanego poprzez gazociągi sięgnął w 2024 r. 9,56 mld euro. W tym samym czasie sprowadzono do państw Unii rosyjski gaz skroplony (LNG) wart łącznie 7,46 mld euro. Jednym z jego największych odbiorców była Francja. Import rosyjskiej ropy, przetworzonej wcześniej w rafineriach, wyniósł 5,13 mld euro. Ropy tłoczonej rurociągami z Rosji sprzedano wówczas za 4,87 mld euro. Można więc stwierdzić, że unijne sankcje energetyczne wciąż były mocno dziurawe.

Według wyliczeń Crea Rosja zdołała sprzedać w 2024 r. za granicą surowce energetyczne za 242 mld euro, czyli tylko o 3 proc. mniej niż rok wcześniej. W 2021 r., czyli w roku poprzedzającym inwazję na Ukrainę, jej import tych towarów sięgał natomiast 264 mld euro. W zeszłym roku największymi ich nabywcami były: Chiny (78 mld euro), Indie (49 mld euro) i Turcja (34 mld euro). Od początku 2022 r. Rosja sprzedała surowce energetyczne warte łącznie 842 mld USD. Ten eksport mocno pomógł jej finansować wojnę i uchronić gospodarkę przed załamaniem.

– Kupowanie rosyjskich paliw kopalnych jest równoważne wysyłaniu pomocy finansowej na Kreml i umożliwianiu kontynuowania inwazji. To coś, co powinno się zakończyć natychmiast, by zabezpieczyć nie tylko przyszłość Ukrainy, ale również bezpieczeństwo energetyczne Europy – twierdzi Vaibhav Raghunandan, analityk Crea.

Część analityków wskazuje, że państwa wspierające Ukrainę mobilizowały swoje środki słabiej niż podczas wcześniejszych wojen, w których wspierały jedną ze stron.

– Wiele krajów było bardziej hojnych podczas poprzednich konfliktów. Na przykład Niemcy zmobilizowały więcej pomocy i zrobiły to szybciej na potrzeby wyzwolenia Kuwejtu w latach 1990–1991 niż dla Ukrainy w podobnym okresie – zauważa Christoph Trebesch, ekonomista z niemieckiego IfW Kiel, czyli instytutu, który m.in. zlicza pomoc obiecaną Ukrainie przez różne państwa.

Gospodarka światowa
Szwedzka Klarna wchodzi na amerykański rynek dostaw żywności
Gospodarka światowa
Rośnie fragmentacja w globalnym handlu, wygrywają „łącznicy”
Gospodarka światowa
Stopy procentowe w Banku Anglii bez zmian
Gospodarka światowa
Cięcie stóp w Szwajcarii. Ostatnie w tym roku?
Gospodarka światowa
Zaskakujące dane o cenach niemieckich producentów
Gospodarka światowa
Inwestorzy odwrócili się od akcji amerykańskich, ale mogą wrócić
Gospodarka światowa
Aresztowanie lidera opozycji wywołało krach na rynku