Reklama
Rozwiń

Metale, które zasilają cywilizację cyfrową

Problem z metalami ziem rzadkich nie polega na tym, że niemal połowa ich znanych złóż znajduje się w Chinach. Dużo większym zagrożeniem jest to, że Państwo Środka niemal zmonopolizowało przetwórstwo ważnych strategicznie kopalin.

Publikacja: 24.02.2025 06:00

Wydobycie metali ziem rzadkich wiąże się zwykle z degradacją środowiska naturalnego. Złoża często wy

Wydobycie metali ziem rzadkich wiąże się zwykle z degradacją środowiska naturalnego. Złoża często występują też na trudno dostępnych terenach, nieposiadających wystarczającej infrastruktury transportowej. Fot. Bloomberg

Foto: Cynthia R Matonhodze

Są jedną z przyczyn tego, że Donald Trump chce przejąć Grenlandię. Ukraiński przywódca Wołodymyr Zełenski wykorzystał natomiast obietnice przyznania Amerykanom ich złóż do tego, by utrzymać zainteresowanie USA udzielaniem wsparcia dla Ukrainy. O nie toczą się wojny w Afryce oraz rywalizacja między mocarstwami. Bez nich nie byłoby współczesnej elektroniki. Mowa o metalach ziem rzadkich.

To 15 pierwiastków z grupy lantanowców (lantan, cer, prazeodym, neodym, promet, samar, europ, gadolin, terb, dysproz, holm, erb, tul, iterb i lutet), a także skand oraz itr. Są wykorzystywane m.in. do produkcji światłowodów, procesorów, wyświetlaczy, magnesów, laserów czy w technologiach nuklearnych. Często korzystamy z ich dobrodziejstw, nie zdając sobie z tego sprawy. Niewielu ludzi ma choćby świadomość tego, że na co dzień korzystają z wielu magnesów neodymowych. Są one częścią twardych dysków ich komputerów, mikrofonów w smartfonach, słuchawek czy nawet szafek kuchennych. Ich większe wersje mają zastosowanie w silnikach lotniczych czy turbinach wiatrowych. W iPhone’ach, oprócz magnesów z neodymu są też m.in. śladowe ilości europu wykorzystywanego do produkcji ekranów dotykowych, a cer jest wykorzystywany do polerowania tych smartfonów podczas produkcji. Każda Toyota Prius ma w swoich bateriach ponad 10 kg lantanu. Zastosowań metali ziem rzadkich jest bardzo wiele i wciąż wymyślane są nowe. Problem z nimi polega na tym, że te substancje są dosyć rzadkie w przyrodzie, a ogromną część ich złóż oraz produkcji kontrolują Chiny. Stąd więc wszelkie złoża, na których nie położyli jeszcze rąk Chińczycy, są bardzo cenne dla USA i innych krajów.

Odbudowa łańcuchów

Według szacunków Sondażu Geologicznego USA (USGS) w 2024 r. wydobyto na całym świecie 390 tys. ton metali ziem rzadkich. Z tego aż 270 tys. ton zostało wydobyte w Chinach. Na drugim miejscu znalazły się Stany Zjednoczone z produkcją wynoszącą 45 tys. ton. Na trzeciej pozycji uplasowały się Mjanma z wydobyciem wynoszącym 31 tys. ton. Kolejne miejsca zajęły: Australia (13 tys. ton), Nigeria (13 tys. ton), Tajlandia (również 13 tys. ton), Indie (2,9 tys. ton), Rosja (2,5 tys. ton) oraz Madagaskar (2 tys. ton).

Chiny zaczęły dominować na tym rynku już w latach 90., w tym czasie w USA i wielu innych krajach rezygnowano z rozwijania wydobycia metali ziem rzadkich. Powszechnie uznawano, że dużo mocniej opłaca się ono w Chinach, czyli w kraju, który stawał się wówczas globalną potęgą w produkcji wszelkiego rodzaju elektroniki. O ile jeszcze w 2002 r. wydobyto w USA 5 tys. ton tych pierwiastków (gdy w Chinach 75 tys. ton, a w pozostałych krajach 5,5 tys. ton), to w latach 2003–2011 amerykańskie wydobycie było zerowe. Chińskie wzrosło do 2011 r. do 105 tys. ton, a w reszcie świata do 6 tys. ton. W 2009 r. odpowiadały za aż 94 proc. światowego wydobycia metali ziem rzadkich. W tym roku wprowadziły pierwsze ograniczenia w ich eksporcie. Świat zaczął sobie uświadamiać, że jest na ich łasce i że dostawy tych kluczowych surowców są zbyt zależne od dobrej woli Pekinu.

– Chiny były w stanie utrzymać dominację w branży dzięki wykorzystaniu ekonomii skali, subsydiów rządowych oraz gromadzeniu olbrzymich zapasów, które pozwalały im zwalczać konkurencję za pomocą irracjonalnie niskich cen – przypomina Neha Mukherjee, analityk z firmy badawczej Benchmark Mineral Intelligence.

To skłoniło Amerykanów do poszukiwań nowych złóż i uruchamiania ich wydobycia. Kolejne amerykańskie administracje potraktowały tę sprawę jako zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego. I miały poważne podstawy, by tak ją widzieć. Na przykład w 2021 r. „Financial Times” donosił, że chińskie Ministerstwo Przemysłu i Technologii Informacyjnych pytało przedstawicieli prywatnych biznesów, jakie ograniczenia w eksporcie metali ziem rzadkich mogłyby uderzyć w amerykański program budowy myśliwców F-35.

Czytaj więcej

Chińczycy są nadal udziałowcami kluczowej amerykańskiej spółki

Amerykanie osiągnęli już imponujący wzrost wydobycia metali ziem rzadkich ze złóż krajowych. W ostatnich latach pojawiały się też projekty ustaw mających ograniczyć import tych surowców z Chin. W marcu 2024 r. Danielle Miller, ówczesna wysokiej rangi urzędniczka Departamentu Obrony, przekonywała, że z powodzeniem jest wdrażany program mający zapewnić USA stworzenie do 2027 r. krajowego łańcucha dostaw metali ziem rzadkich na potrzeby zbrojeniowe.

Problemem jest jednak to, że Chiny nadal dominują w przetwórstwie metali ziem rzadkich. W przypadku niektórych minerałów ich dominacja na rynku globalnym sięga 99 proc. Nawet więc jeśli pierwiastki te są wydobywane w innych krajach, to i tak trafiają do chińskich zakładów przetwórczych. Amerykanie próbują więc również i w tej kwestii nadrobić zaniedbania. Oferują m.in. subsydia dla spółek chcących inwestować w przetwórstwo metali ziem rzadkich na terenie USA.

– Takie projekty powinny pomóc USA wytrzymać burzę, jeśli Chiny wstrzymają eksport metali ziem rzadkich. Kraj może jednak mieć problemy z osiągnięciem pełnej samowystarczalności – ocenia Mike Walden, dyrektor w spółce konsultingowej TechCet.

Ukraiński majak?

To, czy jakiś kraj posiada zasoby metali ziem rzadkich, będzie wpływało w nadchodzących latach na to, na ile będą nim zainteresowane mocarstwa. Konkurencja o pozyskanie tych złóż może być duża. Jest też czym się dzielić. Według danych USGS rozpoznane złoża tych surowców na naszej planecie wynoszą około 90 mln ton, z czego 44 mln przypada na Chiny. Na drugim miejscu pod względem wielkości złóż znajduje się Brazylia. Rozpoznano tam rezerwy sięgające aż 21 mln ton. Są one jednak ledwo wykorzystywane. W 2024 r. całe brazylijskie wydobycie metali ziem rzadkich sięgnęło zaledwie 20 ton. Kolejne miejsca zajmują: Indie (6,9 mln ton), Australia (5,7 mln ton), Rosja (3,8 mln ton) i Wietnam (3,5 mln ton). Złoża wietnamskie są również wykorzystywane w małym stopniu. W 2024 r. wydobyto tam tylko 300 ton metali ziem rzadkich. Wietnam może mieć więc poważny argument, jeśli będzie potrzebował wsparcia USA przeciwko Chinom...

A gdzie się w tym zestawieniu uplasowała Ukraina? Nigdzie. USGC nie podaje danych dotyczących złóż metali ziem rzadkich w tym kraju. Dostępem do złóż tych metali kusił Trumpa ukraiński prezydent. Według agencji Bloomberg najprawdopodobniej przedstawił mu jednak znacznie zawyżone szacunki dotyczące tych kopalin. Owszem, Ukraina posiada wiele cennych kopalin – m.in. lit, tytan i uran, ale akurat jej złoża metali ziem rzadkich są raczej niepewne, a spora ich część może znajdować się w okupowanym przez Rosję Donbasie. Trump połknął jednak ten haczyk, co się obróciło przeciwko Ukrainie, gdyż zażądał udziału w kontroli nad jej surowcami. Nadmierne chwalenie się zasobami może więc szkodzić...

Gospodarka światowa
Trump pozwala amerykańskim firmom na korupcję za granicą
Gospodarka światowa
Chińczycy są nadal udziałowcami kluczowej amerykańskiej spółki
Gospodarka światowa
Exit poll: Blok CDU/CSU wygrał wybory w Niemczech. AfD dostała prawie 20 proc. głosów
Gospodarka światowa
Czy Buffett powinien się bać?
Gospodarka światowa
Są nowe dane o PMI ze strefy euro. Tąpnięcie we Francji
Gospodarka światowa
Przedwyborcze Niemcy: partyjny czas wielkich obietnic