Za oceanem wyraźnie słabnie moda na neutralność klimatyczną. Nie tylko dlatego, że prezydent USA Donald Trump wycofał swój kraj z paryskiego porozumienia klimatycznego i już w pierwszych godzinach prezydentury anulował wiele „ekologicznych” decyzji poprzedniej administracji. Zapał do ratowania ziemskiego klimatu wyraźnie też osłabł w środowiskach finansowych. Symbolizuje to wycofanie się takiego rynkowego giganta jak BlackRock z inicjatywy Zarządzający Aktywami Finansowymi na rzecz Neutralności Klimatycznej (NZAM). Nieco wcześniej inicjatywę tę opuściło sześć dużych amerykańskich banków. Czyżby uznały one, że uczestnictwo w niej przestało im przynosić korzyści wizerunkowe?
Zmiana kursu
BlackRock jest firmą dysponującą aktywami wartymi ponad 11,5 bln USD, czyli więcej, niż wynosi łączny nominalny PKB Niemiec, Włoch i Japonii. To absolutny gigant, z którego głosem mocno liczy się globalny sektor finansowy. Wycofanie się przez niego z NZAM może być więc odczytane przez mniejszych graczy jako sygnał tego, że aktywizm klimatyczny przestaje być modny. BlackRock tłumaczy, że jego członkostwo w NZAM „wywoływało nieporozumienia dotyczące naszych praktyk oraz narażało nas na prawne dochodzenia ze strony różnych oficjeli publicznych”. Można w tych wyjaśnieniach wyczuć wyraźną aluzję do dochodzeń prowadzonych w niektórych stanach rządzonych przez republikanów, takich jak Teksas, dotyczących korzystania z usług firm zarządzających aktywami, które deklarowały wcześniej swoje oddanie sprawie neutralności klimatycznej. Władze tych stanów postrzegały wysiłki na rzecz owej neutralności jako zagrożenie dla lokalnego przemysłu wydobywczego, będącego często filarem gospodarek stanowych. Uczestnictwo w inicjatywach takich jak NZAM wyraźnie naraża firmy finansowe na podejrzenia o propagowanie rozwiązań gospodarczych, które są dla wielu ludzi co najmniej kontrowersyjne.
USD – takiego finansowania udzieliło w latach 2016–2023 60 największych światowych banków na projekty związane z paliwami kopalnymi.
Niepotrzebnych kontrowersji chciały również uniknąć banki, które od początku grudnia wycofały się z NZAM, czyli: Bank of America, Citigroup, Goldman Sachs, JPMorgan Chase, Morgan Stanley i Wells Fargo. Udział w NZAM zobowiązywał je do łączenia polityki kredytowej, inwestycyjnej oraz aktywności na rynkach finansowych z dążeniem do neutralności węglowej. Część wielkich banków z Wall Street, która wycofała się z tej inicjatywy, twierdzi, że nadal będzie „oddana” sprawie „zielonej” transformacji, ale skupi się na „bardziej praktycznych rozwiązaniach” pomagających ją zrealizować. „Skupimy się na rozwiązaniu kwestii barier w mobilizowaniu kapitału na rynki wschodzące dla wsparcia transformacji niskowęglowej” – zadeklarował bank Citigroup.