Analitycy: Upadek SVB przypomina bankructwo banku Bear Stearns

Od kilku dni analitycy przekonują, że nie ma sensu porównywać upadku SVB do bankructwa banku Lehman Brothers, które zapoczątkowało kryzys finansowy. Problem w tym, ze niektórzy z nich snują jeszcze mniej zachęcające analogie.

Publikacja: 15.03.2023 14:42

Analitycy: Upadek SVB przypomina bankructwo banku Bear Stearns

Foto: JUSTIN SULLIVAN

Sceptycznie podchodzę do porównań kolejnych kryzysów z tym, co działo się przed upadkiem banku Lehman Brothers, bo o drugim Lehmanie słyszy się od 15 lat co chwilę – oceniał w rozmowie z „Rzeczpospolitą” wiceprezes towarzystwa mTFI Bartosz Pawłowski. Podobnych porównań próżno było też szukać wśród wypowiedzi medialnych finansistów z innych części świata.

SVB jak upadły w 2008 r. Bear Stearns?

Okazuje się jednak, że niektórzy specjaliści nie są już tacy pewni, czy upadku SVB nie można porównywać do bankructwa innego banku. Chodzi o Bear Stearns, którego kłopoty były dopiero przygrywką do kryzysu finansowego z 2008 r. Taki scenariusz byłby jednak dla rynków nawet większym koszmarem. Podkreślanie braku podobieństw z bankiem Lehman Brothers oznacza powątpiewanie w zagrożenie rozlaniem się kryzysu na inne banki.

Jednak sugerowanie podobieństwa z Bear Stearns mogłoby sugerować, że podobne problemy wkrótce będą o sobie dawać znać w przypadku coraz to kolejnych – i to większych – instytucji. Bear Stearns to bank, który zbankrutował w marcu 2008 r., na sześć miesięcy przed zapoczątkowującym światowy kryzys finansowy upadkiem banku Lehman Brothers.

- Konsekwencje upadku SVB są nadal niewiadomą, ale nie wierzymy, że mogą być podobne do konsekwencji bankructwa Lehmana. Jednak już analogii z upadkiem banku Bear Stearns byśmy nie wykluczyli – ocenia w nocie do klientów Anne Walsh, główna zarządzająca towarzystwa Guggenheim Partners.

Kto po SVB będzie miał kłopoty jako następny?

Inwestorzy wydają się nerwowo wypatrywać kolejnych potencjalnych ofiar. SVB pogrążyła utrata zaufania depozytariuszy, zmuszająca go do wyprzedaży obligacji o niskim ryzyku kredytowym, które jednak uległy przecenie za sprawą wzrostu stóp. Dlatego nie może dziwić, że na celowniku znalazły się banki, których aktywa są narażone na wysokie niezrealizowane straty i znaczny odsetek nieubezpieczonych depozytów – to zwłaszcza o mniejsze banki amerykańskie.

Agencja Moody's poddała ocenie z możliwością obniżenia ratingi kredytowe sześciu amerykańskich banków, których profil finansowania jest jej zdaniem najbardziej niestabilny. Chodzi o First Republic, Western Alliance, Zions, UMB, Comerica oraz Infront, które w razie konieczności musiałyby likwidować portfele inwestycyjne ze stratą.

To nie pozostałoby bez wpływu na ich zyski oraz na i tak niezbyt solidne bufory kapitałowe, jednak w razie potrzeby mogłyby skorzystać z programu wsparcia, który Fed ogłosił w weekend. Notowania First Republic tracą w ciągu ostatniego tygodnia ponad 40 proc., choć w poniedziałek straty zbliżały się do 70 proc.

Kryzys zapoczątkowany przez SVB może rozlać się poza banki

Do najgorzej radzących sobie poza USA należą akcje i obligacje Credit Suisse. Struktura bilansu szwajcarskiego banku jest oceniana jako zdecydowanie mniej ryzykowna niż w przypadku SVB, jednak wyraźnie wzrósł kluczowy wskaźnik ryzyka – notowania swapów ryzyka kredytowego instytucji. Wcześniej Credit Suisse poinformował o „istotnych niedociągnięciach” w poprzednich raportach finansowych.

- SVB jest dopiero pierwszą ofiarą tak gwałtownego wzrostu stóp procentowych – ocenia w rozmowie z agencją Bloomberg Kamil Amin, strateg kredytowy banku UBS na świat.

Specjalista wskazuje w szczególności na rynki pożyczek lewarowanych w USA i Europie, gdzie zaciągane długi charakteryzują się zmiennym oprocentowaniem i tylko minimalnymi zabezpieczeniami. To z niego korzystały fundusze private equity, lewarując swoje spółki portfelowe – w ten sposób zadłużenie zwiększyło wiele należących do nich firm technologicznych.

Jak wynika z danych zebranych przez agencję Bloomberg, tylko od piątku do wtorku wartość zagrożonych niewypłacalnością obligacji korporacyjnych i pożyczek wzrosła w skali świata o 5,6 proc., sięgając do 586 mld dol. Inna potencjalna ofiara to branża nieruchomości komercyjnych. W tym roku zapadają w niej obligacje o wartości dziesiątek miliardów dolarów, a przy spadającej wartości biur banki do refinansowania zadłużenia podchodzą niechętnie.

Gospodarka światowa
PKB strefy euro i UE w górę. Co z Polską? "Wyniki wyłamują się z wzorca"
Materiał Promocyjny
Pieniądze od banku za wyrobienie karty kredytowej
Gospodarka światowa
Inflacja przyspieszyła, ale nie zaskoczyła
Gospodarka światowa
Musk pokieruje DOGE, więc dogecoin zyskał
Gospodarka światowa
Inflacja w USA nie zaskoczyła rynków
Gospodarka światowa
Producenci samochodów z Europy w coraz głębszym kryzysie
Gospodarka światowa
Wszystkie troski premiera Keira Starmera