Tak sądzą analitycy podkreślając zmienną formę drużyn rzutującą na przychody z różnych źródeł, a głównie z praw telewizyjnych, sponsoringu, czy sprzedaży biletów. Zwracają też uwagę na wysokie zarobki piłkarzy i koszty transferów. - Kluby piłkarskie są jak banki inwestycyjne - twierdzi Russ Mould, dyrektor w firmie AJ Bell. Wskazuje, że dużo pieniędzy mogą zarobić, kiedy wszystko układa się pomyślnie i dużo stracić, kiedy sytuacja się pogorszy. - A jeśli nawet fortuna sprzyja, to pieniądze lądują w kieszeniach utalentowanych piłkarzy a nie właścicieli i akcjonariuszy - podkreśla ekspert.
Akcje Juventusu Turyn, jednego większych klubów obecnych na rynku publicznym, obecnie kosztują około 70 proc. mniej niż wyceniano je w ofercie pierwotnej (IPO) w 2001 roku. Ostatnio z powodu podejrzanych zapisów w księgach finansowych klubem zainteresował się wymiar sprawiedliwości, a zarząd podał się do dymisji.
Czytaj więcej
Cały zarząd Juventusu Turyn podał się do dymisji, a to najmniejszy z kłopotów klubu. Śledztwo w sprawie nadużyć finansowych prowadzą włoska prokuratura oraz tamtejszy regulator giełdowy.
Ajax Amsterdam, fabryka supergwiazd futbolu, na giełdzie pojawił się w 1998 roku i obecnie wyceniany jest 17 proc. poniżej ceny z IPO.
Z kolei belgijski FC Brugge w ubiegłym roku odłożył na półkę plan wejścia na brukselski Euronext powołując się na niesprzyjającą sytuację na rynku, przypomina agencja Bloomberg.