Gospodarka światowa znalazła się w trudnym momencie. Czy po dwóch trudnych latach są nadzieje na spokojniejsze czasy?
– Cóż, mogłoby tak być, gdybyśmy recesję rozumieli jako „ciszę i spokój”. W naszej opinii gospodarka USA weszła już w fazę recesji i wkrótce potwierdzą to oficjalne dane. Niewykluczone, że w kolejnym etapie USA doświadczą też głębszej recesji, co może przełożyć się na głębszy kryzys na rynkach finansowych – mówi Manny Maceda z Bain & Company. Dodaje, że Europę również czekają trudne czasy. Z wysokimi cenami energii i okresem powolnego, wręcz anemicznego wzrostu. Nie można wykluczyć w Europie recesji, a nawet stagflacji.
Region z potencjałem
Zawirowania gospodarcze i geopolityczne już oddziałują na sytuację w Europie Środkowo-Wschodniej. Gospodarki regionu muszą stawić czoła takim wyzwaniom jak wysoka inflacja, rosnące stopy procentowe i koszty finansowania czy zakłócenia w łańcuchach dostaw.
– Jeśli jednak przyjrzymy się doświadczeniom poprzednich kryzysów z ostatnich dziesięcioleci, to widać, że kraje tego regionu, a w szczególności Polska, wykazały się dużą odpornością na tego rodzaju sytuacje kryzysowe – podkreśla Maceda. Jego zdaniem wzrost gospodarczy w krajach Europy Środkowo-Wschodniej nadal będzie wyższy niż w Europie Zachodniej. Perspektywy rozwoju wynikają m.in. z trendów konwergencji z najbardziej zaawansowanymi gospodarkami europejskimi. – Sprzyjać będą takie trendy jak reshoring i near-shoring, co jest odpowiedzią przedsiębiorstw na niedawne zakłócenie w łańcuchach dostaw wywołane przez pandemię i wojnę w Ukrainie. Europa Środkowa pozostaje atrakcyjnym miejscem do inwestycji zarówno w sektorze usług, jak i wytwórczym – ocenia szef Bain. Spodziewa się dalszego wzrostu sektora technologicznego, energetycznego i prywatnej opieki zdrowotnej. – A dobre okazje inwestycyjne oferuje rozwój digitalizacji, który jest tu na wcześniejszym etapie niż w innych krajach Europy – dodaje.
Czytaj więcej
Niemieckie przedsiębiorstwa oceniają swoją bieżącą sytuację i perspektywy rozwoju najgorzej od wiosny 2020 r. Pesymizm widać we wszystkich głównych sektorach tamtejszej gospodarki, a nie tylko w przemyśle, który teoretycznie najmocniej odczuwa skutki kryzysu energetycznego.