Litewska gospodarka rozwijała się w pierwszym kwartale najszybciej od 2006 r. PKB naszego północno-wschodniego sąsiada wzrósł o 6,9 proc., po tym jak w czwartym kwartale zwiększył się o 4,8 proc. Dane te okazały się lepsze od prognoz analityków. Cały 2011 r. zapowiada się dobrze dla tej gospodarki. Litewskie ministerstwo finansów podwyższyło niedawno prognozę tegorocznego wzrostu gospodarczego z 2,8 proc. do 5,8 proc.
[srodtytul]Odrodzenie po kryzysie[/srodtytul]
Litwa może się więc w tym roku rozwijać szybciej niż Polska (prognozy naszego rządu mówią, że PKB Polski wzrośnie w 2011 r. o 3,8 proc.), choć jeszcze w 2009 r. jej gospodarka, wraz z gospodarkami Łotwy i Estonii, pogrążona była w najgłębszej recesji od upadku ZSRR. Litewski PKB spadł wówczas o 14,7 proc., estoński o 13,9 proc., a łotewski aż o 18 proc. Rządy wszystkich tych państw zdecydowały się na drastyczne oszczędności budżetowe. Mimo to kraje bałtyckie dosyć szybko podniosły się z kryzysu i poczyniły duże postępy w porządkowaniu swoich finansów publicznych.
Dane o PKB Łotwy i Estonii poznamy dopiero w nadchodzących tygodniach, ale wszystko wskazuje na to, że w pierwszym kwartale doszło tam do wzrostu gospodarczego wynoszącego między 3 proc. a 7?proc. Podobnie jak na Litwie, napędzany on był głównie przez ożywienie w eksporcie. Ten proces będzie kontynuowany, jeśli nie dojdzie do niespodziewanych, silnych wstrząsów w światowej gospodarce.
Wileńskie ministerstwo gospodarki spodziewa się, że litewski eksport, który w grudniu osiągnął rekordową wartość 5,4?mld litów (6,2 mld zł), wzrośnie w tym roku o 22 proc.