Liderzy strefy euro wreszcie zrozumieli powagę sytuacji?

Choć do żadnego przełomu w strefie euro nie doszło, inwestorzy nie tracili nadziei, że politycy wreszcie zabiorą się poważnie za walkę z kryzysem fiskalnym

Aktualizacja: 23.02.2017 13:02 Publikacja: 28.09.2011 00:34

Szef greckiego rządu Jeorjos Papandreu starał się wczoraj przekonać niemiecką kanclerz Angelę Merkel

Szef greckiego rządu Jeorjos Papandreu starał się wczoraj przekonać niemiecką kanclerz Angelę Merkel, że Grecja będzie w stanie uporządkować swoje finanse publiczne i zapracować na międzynarodową pomoc finansową.

Foto: Bloomberg

Optymizm, który zagościł w poniedziałek na rynkach finansowych, nie tylko utrzymał się we wtorek, ale też wyraźnie wzrósł. Zwyżki notowań były udziałem niemal wszystkich giełd świata, podczas gdy dzień wcześniej nie uczestniczyły w nich parkiety azjatyckie. Wczoraj indeks akcji z tego regionu MSCI Asia Pacific skoczył o około 4 proc., najbardziej od kwietnia 2009 r.

W Europie Zachodniej wskaźniki pięły się w górę już trzeci dzień z rzędu. Niemiecki DAX zamknął się 5,3 proc. na plusie. Paneuropejski Stoxx 600 zwyżkował o 4,4 proc. Podobnie było w Warszawie, gdzie WIG20 umocnił się o 4,2 proc. Od rana drożały też akcje na Wall Street.

Nie powstrzymały tego kolejne rozczarowujące dane z rynku nieruchomości: ceny domów w największych amerykańskich metropoliach, mierzone indeksem S&P/Case-Shiller, spadły w lipcu o 4,1 proc. rok do roku, po zniżce o 4,4 proc. miesiąc wcześniej. Odczyt taki był jednak powszechnie spodziewany.

Surowcowe odbicie

To, że nastroje inwestorów były wczoraj nawet lepsze niż w poniedziałek, było widać także na rynku surowców. Po siedmiu dniach przeceny drożała wczoraj nawet o 5,9 proc. miedź. Na Londyńskiej Giełdzie Metali kosztowała (w dostawie za trzy miesiące) nawet 7694 USD za tonę. Wcześniej od początku września jej cena spadła o niemal  22?proc., ciągnąc w dół notowania KGHM.

– Wydaje się, że tak ostra zniżka w tak krótkim terminie dziś jest postrzegana jako nadmierna. Cena miedzi stała się więc atrakcyjna dla kupujących – ocenił Daniel Briesemann, analityk z Commerzbanku. Takie same argumenty eksperci wysuwali pod adresem złota, którego cena od szczytu z początku września zanurkowała o ponad 14?proc., a wczoraj wyraźnie rosła. Wśród surowców bezkonkurencyjne było jednak wczoraj?srebro, które drożało nawet o 9,2 proc.

– Uważam, że cena złota dno ma już za sobą. Czynniki, które powodowały hossę na tym rynku, nie zniknęły. Nadal utrzymują się ryzyko dewaluacji walut, napięcia gospodarcze oraz zadłużenie państw – powiedział Robin Bhar, analityk Credit Agricole.

Przebudzenie liderów UE

O?ile jednak w odniesieniu do metali szlachetnych to dość rozpowszechniony pogląd, o tyle eksperci przestrzegają, że na rynkach innych surowców oraz akcji podwyższona zmienność będzie się nadal utrzymywała. – Inwestorzy stoją w obliczu tylu niewiadomych, że na rynkach jest miejsce zarówno na pesymizm, jak i optymizm. Obecnie zaczęli przeważać optymiści, mający nadzieję, że europejscy politycy zabiorą się wreszcie do rozwiązywania problemów. Niemniej powody do niepokoju wciąż istnieją – powiedział Keith Bowmann, analityk Hargreaves Lansdown.

– Europejscy liderzy wreszcie zrozumieli powagę kryzysu fiskalnego w strefie euro oraz jakie działania należy w związku z tym podjąć – przyznał Mohamed el Erian, prezes największego na świecie towarzystwa funduszy obligacji PIMCO. Podobne opinie – że sternicy europejskiej polityki otrząsnęli się z paraliżu – było wczoraj słychać często.

Grecja przekona Niemców?

Niemiecka kanclerz Angela Merkel gościła wczoraj premiera Grecji Jeorjosa Papandreu. Do późnego wieczoru przebieg rozmów nie był znany. Od tego jednak, czy Atenom uda się przekonać Berlin i inne unijne stolice, że Grecja poważnie traktuje potrzebę redukcji swojego zadłużenia, będzie zależało to, czy zgodzą się one na zwiększenie uprawnień Europejskiego Funduszu Stabilności Finansowej (EFSF).

Lipcowe porozumienie państw strefy euro, które zakłada m.in. przyznanie EFSF możliwości skupowania obligacji zadłużonych państw na rynku wtórnym i wspieranie banków, a nie tylko udzielanie im pożyczek, ratyfikowało dotąd osiem państw. Na czwartek zaplanowano kluczowe głosowanie w niemieckim parlamencie.

– Mogę zagwarantować, że Grecja wypełni wszystkie swoje zobowiązania. Obiecuję, że wkrótce przedrzemy się dzięki wyrzeczeniom na drogę wzrostu i prosperity – przekonywał Papandreu na konferencji zorganizowanej przez niemiecką konfederację pracodawców BDI. – Nie mamy do czynienia z kryzysem euro, tylko z kryzysem zadłużeniowym – przekonywała z kolei Merkel. – Zapewnimy Grecji wszelką pomoc, jakiej od nas potrzebuje, aby mogła odzyskać zaufanie inwestorów – dodała.

Niemiecki minister finansów Wolfgang Schaeuble zaprzeczył jakoby w UE trwały rozmowy na temat zwiększenia budżetu EFSF, a nie tylko jego kompetencji. Wielu niemieckich parlamentarzystów obawia się bowiem, że zwiększyłoby to odpowiedzialność podatników za ewentualne straty tego wehikułu. Niemniej eksperci są przekonani, że po czwartkowym głosowaniu w Bundestagu temat powróci, a EFSF zostanie ostatecznie powiększony.

Zainteresowanie długiem Włoch i Hiszpanii wciąż duże

Włochy i Hiszpania, których finanse publiczne od kilku miesięcy stanowią jedno ze źródeł niepokoju na rynkach finansowych, przeprowadziły wczoraj duże aukcje bonów i obligacji. Analitycy uznali je za stosunkowo udane, do czego mogły się przyczynić prowadzone przez Europejski Bank Centralny od początku sierpnia zakupy obligacji tych państw na rynku wtórnym.

Rzym pozyskał 14,5 mld euro (63,8 mld zł), z czego 8 mld euro przypadł0 na półroczne bony skarbowe, 3 mld euro na bony 76-dniowe, a pozostałe 3,5 mld euro na dwuletnie obligacje zerokuponowe.

Wszystkie serie papierów sprzedały się przy wyższej rentowności niż na poprzednich aukcjach. W przypadku bonów półrocznych rentowność wyniosła 3,07 proc., w porównaniu z 2,14 proc. miesiąc temu. Popyt na wszystkie serie papierów przewyższył podaż – w przypadku bonów bardziej niż przy poprzednich emisjach.

Madryt sprzedał trzy- i sześciomiesięczne bony skarbowe o łącznej wartości 3,2 mld euro. W porównaniu z poprzednimi aukcjami inwestorzy żądali wyższej rentowności, ale zainteresowanie było duże.

Zmniejszenie podaży obligacji brutto w IV kwartale o 16 mld euro, do 52 mld euro, zapowiedziała wczoraj Federalna Agencja Finansów Niemiec. To efekt wyższych od  oczekiwanych wpływów podatkowych do niemieckiego budżetu, czemu sprzyjało m.in. wysokie w I połowie roku tempo wzrostu gospodarczego oraz spadająca stopa bezrobocia.

Niemieckie obligacje są przez inwestorów uważane za najbezpieczniejsze w Europie. W efekcie ich ceny ostatnio wyraźnie rosły. W tym roku można było na nich zarobić średnio 8,3 proc.

[email protected]

Gospodarka światowa
Inflacja słabnie, ale nie na tyle, by banki centralne odetchnęły z ulgą
Materiał Promocyjny
Pierwszy bank z 7,2% na koncie oszczędnościowym do 100 tys. złotych
Gospodarka światowa
Wzrost cen słabnie, ale europejski przemysł ma zadyszkę
Gospodarka światowa
Inwestorzy nie przestraszyli się wyniku pierwszej tury wyborów
Gospodarka światowa
Jak rynki przyjęły sukces Le Pen w wyborach we Francji
Materiał Promocyjny
NIS2 - skuteczne metody zarządzania ryzykiem oraz środki wdrożenia
Gospodarka światowa
Bułgaria. Kraj, który znów minął się ze strefą euro
Gospodarka światowa
Skrajna prawica zwyciężyła. Nie wiadomo jednak czy zdoła stworzyć rząd