Europejscy przywódcy zgromadzeni na szczycie w Brukseli wypracowali kompromis w sprawie nowego, scentralizowanego nadzoru bankowego dla strefy euro. Decyzja Rady Europejskiej mówi, że ramy prawne do powołania tego systemu mają być gotowe do 1 stycznia 2013 r. Nowy nadzór, będący częścią Europejskiego Banku Centralnego, osiągnie zdolność operacyjną w 2013 r., w bliżej niesprecyzowanym terminie. Dopiero potem będzie mógł on organizować zastrzyki pomocy finansowej dla banków pochodzące z Europejskiego Mechanizmu Stabilizacyjnego (ESM).
Początkowy projekt Komisji Europejskiej przewidywał, że nowy nadzór zacznie pracę już 1 stycznia 2013 r. Za tą datą obstawała Francja, ale Niemcy chciały powstanie scentralizowanego nadzoru odsunąć w czasie. I częściowo postawiły na swoim.
Przedwyborcza gra Merkel
Czemu Niemcom tak bardzo zależało na opóźnieniu wdrożenia nowego systemu? Część analityków wskazuje, że opóźnienie to sprawi, że pierwsze rekapitalizacje banków strefy euro z pieniędzy ESM być może zostaną przeprowadzone dopiero po jesiennych wyborach parlamentarnych w Niemczech. Kanclerz Angela Merkel może więc w ten sposób uniknąć pojawienia się tego niewygodnego tematu w kampanii wyborczej.
– Decyzje podjęte na szczycie to sukces Merkel. Przywódcy zgodzili się osiągnąć porozumienie co do unii bankowej, ale przecież jest to coś, co już wcześniej zrobili. Mają do końca roku przygotować ramy prawne nowego nadzoru, ale my przecież potrzebujemy wiedzieć to, jak będą wyglądały rekapitalizacje banków – twierdzi Megan Greene, ekonomistka z firmy badawczej Roubini Global Economics.
– Europejscy przywódcy przyjęli właśnie rozwodnioną wersję stanowiska uzgodnionego przez nich w czerwcu. To zostanie uznane za kolejną niewykorzystaną szansę – wskazuje Sony Kapoor, szef brytyjskiego instytutu Re-Define.