Zgodnie z projektem ustawy budżetowej wydatki na obronność w 2024 r. sięgnąć mają 118,1 mld zł (to równowartość 3,1 proc. PKB), a uwzględniając środki z pozabudżetowego Funduszu Wsparcia Sił Zbrojnych, którym zarządza BGK, mogą wynieść 157,7 mld zł (4,1 proc. PKB). Dla porównania, w 2023 r. całkowite wydatki państwa na ten cel to 127,8 mld zł. Rosnące po ataku Rosji na Ukrainę nakłady Polski na obronność to jedno ze źródeł wysokiego deficytu sektora finansów publicznych. W tym roku przekroczy on 5 proc. PKB, w przyszłym – jak zakłada projekt ustawy budżetowej – wyniesie 4,5 proc. PKB, ale z dużym prawdopodobieństwem okaże się większy. Nowy rząd może mieć pokusę, aby w wydatkach na zbrojenia szukać oszczędności, które zwiększyłyby w budżecie przestrzeń na realizację przynajmniej części wyborczych obietnic koalicjantów.
W praktyce możliwości ograniczenia nakładów na zbrojenia nie są duże. „Dostrzegamy jedynie niewielką przestrzeń do redukcji wydatków na obronność w 2024 r. i wynikać będzie ona przede wszystkim z wolniejszego od przyjętych założeń realizowania wydatków, a nie ze zmniejszenia planów zakupowych” – napisali w opublikowanej w poniedziałek analizie ekonomiści z Credit Agricole Bank Polska. Nawet gdyby rząd chciał szukać tu oszczędności, mogłoby to zostać źle odebrane przez wyborców. Z sondażu United Surveys dla RMF FM i „Dziennika Gazety Prawnej” wynika, że ponad 76 proc. Polaków opowiada się za utrzymaniem wzmożonego wysiłku zbrojeniowego.
To szerokie poparcie dla wzmacniania potencjału obronnego Polski, na które wskazują też inne badania opinii, prowokuje pytanie, czy obywatele zaakceptowaliby podwyżkę podatków, z której wpływy pozwoliłyby na realizację tego celu. Z naszej sondy wśród uczestników panelu ekonomistów „Parkietu” i „Rzeczpospolitej” wynika bowiem, że taka forma finansowania wydatków zbrojeniowych uchodzi za wartą analizy. – Podwyższone wydatki na zbrojenia mają charakter permanentny (w związku z wysoką stopą amortyzacji sprzętu). Potrzebny jest podatek, który zbierałby ok. 1 proc. PKB dodatkowych przychodów na armię – tłumaczy dr Maciej Bukowski, ekonomista z WNE UW, prezes think tanku WiseEuropa. Dlaczego akurat 1 proc. PKB? Bo o tyle mniej więcej wzrosną trwale nakłady na zbrojenia.
Niech zapłacą bogatsi
Z tezą, że „aby sfinansować zwiększone wydatki zbrojeniowe należy wprowadzić specjalny podatek lub podwyższyć VAT na niektóre towary/usługi”, zgodziło się 50 proc. spośród 34 uczestników tej rundy naszego panelu ekonomistów. Przeciwnego zdania było 41 proc. ankietowanych. W rzeczywistości skala poparcia ekonomistów dla finansowania zbrojeń z podatków jest nieco większa, niż sugerują te wyniki. Po pierwsze, wśród respondentów, którym ten pomysł się nie podoba, tylko jeden wyraził zdecydowany sprzeciw. Tymczasem zdecydowaną aprobatę wyraziło czworo ekonomistów. Po drugie, w naszej tezie jest sugestia, że zbrojenia powinny być finansowane z podwyższonego podatku VAT lub nowego podatku celowego – aby partycypacja w kosztach była powszechna. Część z ekonomistów, którzy nie zgodzili się z tą tezą, a także część z niezdecydowanych podkreśliła, że byłaby za finansowaniem zbrojeń z innych danin, np. zwiększenia progresji PIT-u. Taka propozycja pojawia się też wśród respondentów, którzy z naszą tezą się zgodzili.