Podwojenie kwoty wolnej od podatku dochodowego z 30 do 60 tys. zł to jeden z kluczowych punktów programu Platformy Obywatelskiej. Znalazł się na liście 100 propozycji na pierwszych 100 dni nowego rządu. O konieczności obniżenia opodatkowania pracy przedstawiciele PO mówią jednak od dawna. Jak przekonują, dzięki temu praca zacznie się bardziej opłacać. To zaś, wraz z innymi propozycjami tego ugrupowania, np. „babciowym”, miałoby prowadzić do wzrostu aktywności zawodowej Polaków.
Na pierwszy rzut oka ten postulat nie może się nie podobać. Jego realizacja byłaby jednak kosztowna dla budżetu. Czy obniżka podatków to dobry pomysł, nawet biorąc pod uwagę jej koszty? Zapytaliśmy o to uczestników panelu ekonomistów „Parkietu” i „Rzeczpospolitej” w ramach przedwyborczej sondy, której celem jest zrecenzowanie wszystkich kluczowych postulatów gospodarczych głównych ugrupowań.
Krytyka bez przekonania
Z tezą, że „w długim terminie bilans korzyści i kosztów dla całego społeczeństwa z tytułu zwiększenia kwoty wolnej od podatku do 60 tys. zł brutto rocznie będzie dodatni”, zgodziło się 43 proc. spośród 30 ekonomistów, którzy wzięli udział w naszym badaniu opinii. Niespełna 7 proc. zgodziło się zdecydowanie. Grupa krytyków podwojenia kwoty wolnej również jest dość liczna: jedna trzecia ankietowanych ekonomistów sądzi, że koszty tej zmiany przewyższą korzyści. Ale żaden z uczestników sondy nie ma co do tego pełnego przekonania.
– Niższe podatki od wynagrodzeń stymulują podaż pracy, a więc przekładają się na zwiększenie PKB, co jest korzystne dla całego społeczeństwa – tłumaczy prof. Andrzej Cieślik z Wydziału Nauk Ekonomicznych Uniwersytetu Warszawskiego. Dr hab. Andrzej Rzońca, profesor SGH, podkreśla jednak, że ważne jest, aby obniżka podatków miała charakter trwały, tzn. nie była finansowana wzrostem długu publicznego. Trwała obniżka PIT wymagałaby zatem zrównoważenia przez podwyżkę innych obciążeń lub ograniczenie wydatków publicznych.