We wtorek w Sejmie odbyło się pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy, który zakłada wyłącznie z podatku bankowego obligacji gwarantowanych przez Skarb Państwa (czyli emitowanych m.in. przez BGK, czy PFR), a także zmiany w stabilizującej regule wydatkowej.
Rząd chce, by z limitu wydatków wyznaczonych przez tę regułę w 2022 r. wyłączone zostały wydatki państwa w trzech obszarach. Po pierwsze to obszar wsparcia dla podmiotów dotkniętych kryzysem energetycznym lub zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego (np. dodatki węglowe, czy rekompensaty za mrożenie cen energii czy gazu), po drugie to obszar wsparcia świadczeniobiorców, w szczególności emerytów i rencistów, w związku ze wzrostem średniorocznego wskaźnika cen towarów i usług konsumpcyjnych, czyli inflacji, po trzecie zaś – wydatki w obszarze finansowania sił zbrojnych.
Podczas przemówienia w Sejmie, ani w ocenie skutków regulacji w projekcie ustawy, resort finansów nie podał informacji, ile mają wynosić tego wydatki ponad wyznaczony limit. W nowej regulacji zapisano jedynie, że taka informacja zostanie dołączona do sprawozdania z wykonania ustawy budżetowej na rok 2022 (co będzie miało miejsce mniej więcej w II kw. przyszłego roku).
Dlatego opozycja grzmiała z mównicy sejmowej i wnioskowała o odrzucenie projektu w I czytaniu.
- Rząd chce mieć weksel in blanco, który pozwali mu wydać kwoty nieograniczone żadnym limitem – oponowała Izabela Leszczyna z Koalicji Obywatelskiej. – Ta ustawa mówi, że rząd może sobie wydać ile chce, bez żadnej kontroli parlamentu. I jeszcze sam nie wie, ile chce wydać, a nam powie o tym w połowie przyszłego roku. To brzmi jak kabaret – wytykała Leszczyna.