W środę, 5 października Rada Polityki Pieniężnej pozostawiła główną stopę procentową NBP na poziomie 6,75 proc., co może oznaczać koniec cyklu podwyżek. Decyzja ta zaskoczyła ekonomistów, którzy w przeważającej większości oczekiwali podwyżki głównej stopy do 7 proc.
Narodowy Bank Polski chwilę później wydał komunikat, w którym przedstawił swoje argumenty za przerwaniem cyklu podwyżek. Prof. Joanna Tyrowicz, nowa członkini RPP, opublikowała w niedzielę w serwisie LinkedIn własną wersję dokumentu. Ekonomistka, która wstąpiła do rady we wrześniu tego roku, w ostrych słowach skrytykowała oficjalną narrację NBP.
Tyrowicz nie zgodziła się m. in. z zapewnieniami NBP o tym, że nadchodzi „pogorszenie globalnej koniunktury gospodarczej w III kw. br., czemu jednak towarzyszy utrzymywanie się korzystnej sytuacji na rynkach pracy”. Zdaniem ekonomistki, należy oczekiwać w światowych gospodarkach spowolnienia, jednak „ryzyko głębokiej recesji pozostaje niskie”.
Czytaj więcej
Członkowie RPP mają utrudnione możliwości działania, a spotkania członków Rady z analitykami NBP są możliwe tylko za zgodą dyrektor Gabinetu Prezesa NBP - powiedział w radiu TOK FM członek RPP Przemysław Litwiniuk. Dodał, że bezskutecznie zabiega od dłuższego czasu, żeby powrócić do co najmniej 2-dniowych posiedzeń RPP.
Członkini RPP wyraziła również ostrą polemikę z przedstawionymi przez NBP czynnikami proinflacyjnymi. Oficjalne zdanie komunikatu, w którym stwierdzono, że wysoka inflacja w Polsce wynika głównie z silnego wzrostu światowych cen surowców energetycznych i rolnych, Tyrowicz poprawiła na: „nie wiadomo z czego wynika, bo w Polsce od 2019 roku nie prowadzimy analiz mechanizmów cenotwórczych”.