Coraz bardziej oddalają się widoki na szybkie łagodzenie polityki przez Fed. Od początku roku z oczekiwań rynkowych wymazano więcej niż dwie obniżki stóp o 25 pkt baz., do czego znacząco przyczynił się opublikowany we wtorek zaskakująco silny odczyt inflacji za styczeń (wyniosła 3,1 proc.).
Dolar na długo, frank na krótko?
To wspiera amerykańskiego dolara (ramka 1), który w tym roku jest najsilniejszy wśród ważniejszych walut, jeśli tylko nie liczyć indyjskiej rupii, windowanej przez poprawiający się bilans handlowy kraju. Na przeciwnym biegunie znajduje się chilijskie peso. W półtora miesiąca straciło do dolara ponad 8 proc., ciągnięte w dół przez przecenę będącej kluczowym towarem eksportowym Chile miedzi i będące odpowiedzią na hamowanie inflacji gwałtowne łagodzenie polityki przez bank centralny.
W końcówce tabeli plasują się też waluty z naszego regionu – korona czeska i węgierski forint – a radzący sobie za sprawą zmian politycznych całkiem nieźle na ich tle złoty może wkrótce do nich dołączyć (ramka 2). Okazem zdrowia prawdopodobnie przestanie być też szwajcarski frank, bo wygaśnięcie presji inflacyjnej oznacza, że SNB będzie musiał ciąć stopy (ramka 3).
Jen ma źle, ale „zimdollar” o wiele gorzej
Sił nabiera za to brytyjski funt, bo uporczywa inflacja na Wyspach zmniejsza pole do obniżek, a nawet silniejszy jest izraelski szekiel (ramka 4). Inwestorzy zlekceważyli związane z wojną z Hamasem obniżenie ratingu Izraela, bo rząd w ogromnej większości finansuje się na rynku krajowym. Zyskują też wyemitowane przezeń obligacje, a spada koszt ubezpieczenia przed niewypłacalnością, który skoczył po październikowych atakach Hamasu.
Wracając do czerwonych latarń, nie sposób pominąć jena, który mimo interwencji słownych przedstawicieli banku w Tokio jest o krok od trzydziestokilkuletniego rekordu słabości (ramka 5). W swojej własnej lidze gra tymczasem dolar z Zimbabwe, kraju należącego do najmocniej doświadczonych przez hiperinflację w historii. Choć obstawić pogłębienia przeceny tak egzotycznej waluty na foreksie się nie da, to warto zauważyć, że w półtora roku stracił on już 97 proc. wartości.