Najnowsze dane o finansowaniu start-upów są alarmujące – wygląda na to, że wywołany pandemią boom na innowacyjne projekty to już odległa historia. Teraz młode biznesy zmagają się z brakiem kapitału i topniejącymi wycenami. Wstępne globalne wyniki po połowie III kwartału wskazują, że do takich spółek popłynęło 41,9 mld USD. Eksperci prognozują, że w całym kwartale kwota ta przekroczy 84 mld USD, co byłoby najgorszym rezultatem od ponad dwóch lat. Jeśli te szacunki się potwierdzą, oznaczałoby to, że wartość inwestycji w III kwartale stopnieje w ciągu zaledwie jednego kwartału o 24 proc. Z kolei rok do roku strumień pieniędzy od funduszy VC zmalałby o rekordowe 50 proc. – podaje CB Insights.
Znaczącej redukcji uległa też liczba transakcji. Inwestorzy niechętnie wykładają pieniądze na innowacje – jeszcze w I kwartale br. fundusze wysokiego ryzyka dokonały na świecie łącznie 9,2 tys. inwestycji, w kolejnym kwartale było tu już 8,2 tys., a w okresie lipiec–wrzesień może to już być zaledwie około 7 tys.
Gwałtownie spadła też liczba jednorożców. W III kwartale 2021 r. na rynku pojawiły się 163 start-upy z wyceną przekraczającą 1 mld USD. Z danych PitchBook wynika, że ich łączna wartość wyniosła wówczas 374 mld USD. Dla porównania – w połowie III kwartału br. przybyło jedynie osiem jednorożców, które wycenia się ledwie na 9,8 mld USD. W ciągu roku przeciętna wycena firm o takim statusie runęła więc z 2,3 do 1,2 mld USD.
W Polsce po I półroczu tąpnięcia nie było widać. Szymon Janiak z Czysta3.vc przekonuje, iż z oceną III kwartału należy się natomiast wstrzymać do jego zakończenia, gdyż wrzesień często jest miesiącem, który zmienia jego oblicze po sierpniowym spowolnieniu. Ponadto II połowa roku jest statystycznie lepsza w VC, więc – jak podkreśla ekspert – znaczące spadki są tu już mało prawdopodobne. – Z perspektywy polskiego rynku kluczowe znaczenie ma kończąca się perspektywa finansowania, a co za tym idzie, okresy inwestycyjne funduszy publiczno-prywatnych, z których wiele kończy się właśnie w br. – komentuje Janiak.
Według niego ostatni kwartał tego roku może mieć dwa wymiary – albo fundusze rzucą się na zamknięcie budżetów i będą robić wejścia kapitałowe „na siłę”, co spowoduje skok, albo skupią się na „wygaszaniu” inwestycji.