Producent przekaźników w 2021 r. minimalnie zwiększył przychody względem 2020 r., natomiast skurczyły się zyski netto. Jak wskazuje zarząd, jest to efekt przyjętej w 2020 r. pomocy finansowej związanej z pandemią.
– Rok 2021 pomimo dużych obaw związanych z pandemią charakteryzował się utrzymaniem pozytywnej koniunktury i wzrostem zamówień na wyroby z naszego portfolio, co zgodne jest z naszymi długoterminowymi prognozami – stwierdził pełniący obowiązki prezesa Relpolu Krzysztof Pałgan.
Spółka osiągnęła w ubiegłym roku 133,6 mln zł przychodów, o 10,4 proc. więcej niż w 2020 r. Z kolei zysk netto stopniał o 15,6 proc., do 6,6 mln zł.
Wyniki w dużej mierze zgadzają się z tymi prognozowanymi przez analityków DM BDM. Warto jednak przypomnieć, że wojna w Ukrainie sporo namieszała w działalności firmy. Z tego powodu w pierwszych dniach zamknięto montaż w ukraińskiej spółce zależnej i rozpoczęto przenoszenie produkcji do zakładu w Żarach. Po niespełna trzech tygodniach wznowiono jednak produkcję w zagranicznym zakładzie, który działa w ograniczonym wymiarze czasowym.
„W 2021 r. sprzedaż Relpolu do rynku docelowego Rosji i Białorusi wyniosła około 7,6 mln zł (5,9 proc.). Z powodu działań wojennych po 24 lutego wstrzymane zostały również dostawy do tych klientów, których docelowi odbiorcy pochodzą z rynku ukraińskiego. W ubiegłym roku wartość tych transakcji wynosiła około 2,4 mln zł. Łączna ekspozycja spółki na rynki Rosji, Ukrainy i Białorusi to 7,8 proc. sprzedaży – stwierdzili analitycy DM BDM. Sam zakład w Ukrainie odpowiadał za 10 proc. zysku EBITDA firmy. Wspomniane przeniesienie montażu do Polski przyczyni się m.in. do wzrostu kosztów zatrudnienia.