W lipcu Sąd Rejonowy w Warszawie ogłosił upadłość Ursusa. W odpowiedzi jej władze złożyły zażalenie na postanowienie sądu. Ich zdaniem korzystniejsza dla spółki byłaby sanacja. - Decyzją sądu, zaskarżoną przez spółkę, ma nastąpić jej upadłość. To najgorszy możliwy scenariusz w zasadzie dla wszystkich. Pracowników, wierzycieli, akcjonariuszy. Będziemy walczyli o możliwość kontynuacji działalności, tym bardziej, że sytuacja rynkowa w ostatnich miesiącach odwróciła się na naszą korzyść – uważa Andrzej Zarajczyk, prezes Ursusa oddelegowany do pełnienia tej funkcji z rady nadzorczej spółki.
Ursus dostrzega możliwość poprawy wyników finansowych w związku ze zmniejszeniem ograniczeń związanych z pandemią, poprawą sytuacji zakupowej dzięki odblokowaniu środków na wsparcie modernizacji rolnictwa (PROW), poprawą nastrojów w samym rolnictwie a także ograniczenie importu ciągników niespełniających norm emisji spalin, głównie z Białorusi.
W opinii eksperckiej załączonej do zażalenia złożonego przez spółkę jednoznacznie wskazano, że sanacja jest korzystniejsza dla wierzycieli i samego przedsiębiorstwa, niż jego upadłość. Tego zdania był również wyznaczony przez sąd Tymczasowy Nadzorca Sądowy. - Zaistniałe w ostatnim czasie nowe okoliczności biznesowe dodatkowo zwiększają potencjał spółki i jej możliwości restrukturyzacyjne – podkreśla Zarajczyk.
W związku z trudną sytuacją finansową, będącą efektem m.in. opóźnień w realizacji afrykańskich kontraktów i osłabienia koniunktury na krajowym rynku (opóźnienia w realizacji wniosków w ramach dopłat unijnych dla rolników), w 2018 roku Ursus został po raz pierwszy objęty przyspieszonym postępowaniem układowym, a w spółce rozpoczęła się restrukturyzacja. Pod koniec zeszłego roku zarząd firmy złożył wniosek o postępowanie restrukturyzacyjne, którego nie udało się przeprowadzić w wymaganym terminie, i w marcu, aby uniknąć bankructwa, zarząd Ursusa złożył wniosek o otwarcie postępowania sanacyjnego. W lipcu sąd oddalił wniosek spółki i ogłosił jej upadłość.
W ostatnich latach spółka musiała znacząco ograniczyć sprzedaż m.in. z uwagi na mocno ograniczone możliwości, jeśli chodzi o zewnętrzne finansowanie działalności. W 2020 roku jej przychody stopniały do nieco ponad 44 mln zł, podczas gdy w 2017 roku wypracowała prawie 280 mln zł obrotów. Strata netto zwiększyła się natomiast z 24 do prawie 57 mln zł.