Jakie opcje mają firmy, które popadną w naprawdę duże problemy finansowe?
Jeśli chodzi o cały system, mówimy głównie o restrukturyzacji i upadłości, przy czym trzeba oczywiście rozróżnić te dwa elementy. Upadłość to jest coś, co jest obowiązkiem przedsiębiorcy. Jeśli firma jest w tak złym stanie, że jest niewypłacalna, przedsiębiorca ma obowiązek złożyć wniosek o upadłość. Jeśli tego nie zrobi, może go spotkać odpowiedzialność karna, odszkodowawcza, bądź też w postaci zakazu prowadzenia działalności gospodarczej. Restrukturyzacja jest z kolei opcją. Dłużnik może z tego skorzystać i tym samym doprowadzić do zmiany warunków swojego zadłużenia. W praktyce jednak restrukturyzacja też nie musi być restrukturyzacją sądową.
Jak dużo firm decyduje się na restrukturyzację, a jak dużo mamy upadłości?
W 2023 r. pobiliśmy wszelkie rekordy. W przypadku liczby restrukturyzacji osiągnęliśmy wynik, jakiego nigdy wcześniej nie widzieliśmy. Było bowiem około 4,3 tys. restrukturyzacji. Upadłości było z kolei 408, a oprócz tego mieliśmy 21 tys. upadłości konsumenckich. Warto jednak pamiętać, że wielu małych przedsiębiorców ucieka w upadłość konsumencką, bo ona jest tańsza i szybsza. Można więc zakładać, że duża część upadłości konsumenckich to tak naprawdę upadłości przedsiębiorców. Warto także zwrócić uwagę, że w tym roku nadal widzimy trend wzrostowy. W kwietniu 2024 r. widzieliśmy więcej restrukturyzacji niż w analogicznym okresie rok wcześniej, ale też nie są to już jakieś znaczące wzrosty. Pomiędzy 2022 i 2023 r. liczba restrukturyzacji zwiększyła się jednak o ponad 100 proc., a upadłości o ponad 40 proc. To bardzo dużo.
Są branże, które są szczególnie narażone na problemy?
Są branże, które od lat bardzo często pojawiają się w czołówkach statystyk. Najczęściej upadają bądź restrukturyzują się firmy z zakresu przetwórstwa przemysłowego, handlu detalicznego lub hurtowego, branża napraw pojazdów samochodowych i budowlanka. Wystarczy zresztą spojrzeć na to, co dzieje się na giełdzie, i podmioty, które się restrukturyzowały. Większość z nich to podmioty związane chociażby z branżą budowlaną. Wystarczy wspomnieć chociażby o Polimeksie, Rafako czy też Torpolu. Ciekawostką jest jednak to, że od 2020 r. zjawisko upadłości i restrukturyzacji koncentruje się wokół małych i średnich firm. Naprawdę dużych podmiotów nie ma aż tak wiele.
Czy patrząc na firmy, można znaleźć jakieś sygnały ostrzegawcze, które świadczyłyby o tym, że być może czekają je problemy i będą musiały się one zmierzyć z restrukturyzacją, a może nawet z upadłością?
Na pewno jest to łatwiejsze w przypadku spółek giełdowych, które na bieżąco raportują dane dotyczące działalności. W Polsce jednak ogromna większość firm jest poza giełdą i tutaj jesteśmy zdani na informacje z tzw. drugiej albo i trzeciej ręki. Budując obraz firmy, trzeba go więc złożyć z kilku drobnych elementów. Bardzo ważnym elementem jest kwestia zachowania się samego dłużnika. Jeśli zmienia się zarząd czy też właściciel, może być to sygnałem, że coś zaczyna się dziać. Jeśli dostajemy też sygnały od innych podmiotów, że są opóźnienia związane z płatnościami, to też jest sygnał ostrzegawczy. Ważne jest też to, jak podmiot jest postrzegany na rynku. Formalnym źródłem informacji powinny być też sprawozdania finansowe, ale zauważyliśmy też prawidłowość, że jeśli w firmie gorzej się dzieje, to sprawozdania finansowe są nieterminowo składane, ale są dość ogólnikowe. Trzeba też pamiętać, że są sztuczki, które powodują, że można złą sytuację firmy ukryć. Tym, co jest jednak czerwoną lampką ostrzegawczą, jest kwestia zajęć komorniczych i postępowań sądowych. Jeśli się one pojawiają, trzeba zachować szczególną czujność.