To nie jest przyjemne uczucie, jeśli człowieka ogarnia wytworna pustka w głowie. Wypadałoby mieć jakieś oryginalne spojrzenie na rzeczywistość, w tym czasie zamknięcia i otwarcia, w tym rytuale przejścia, po to choćby, aby złożyć poruszające lub dowcipne życzenia innym. Bo to jest też czas składania życzeń.
Rok 2024 utwierdził mnie w przekonaniu, że na świecie produkuje się mnóstwo takiego towaru, który nazywa się Banał. Intensywnie mi to pojęcie towarzyszy jako przestroga. Słowa „banalny” nauczyłem się od pani matematyczki z mojej wrocławskiej podstawówki (zatem już dość dawno temu), używającej go w odniesieniu do dowodów twierdzeń matematycznych. Wtedy w takim znaczeniu: tak proste, że poniżej naszej godności, by poświęcać temu naszą uwagę. I w ogóle, że mamy do czynienia z problemem rozwiązywalnym niemal machinalnie. To są inne znaczenia „banalności”, niż to, o co mi chodzi w życzeniach dla Państwa, bo jakikolwiek byłby oczywisty sposób rozwiązania problemu, warto go przecież znać. Podczas gdy banalności w znaczeniu półprawd, postprawd lub pseudoprawd albo pustosłowia trzeba po prostu unikać. Samemu nie głosić, widzieć u innych.
Dalej – żyć przeszłością, jakkolwiek skrajnie nierozważnie by to zabrzmiało. O tym wiele mówię i piszę, pewnie zbyt wiele. Ale naprawdę, „przeszłość to inny kraj, tam wszystko dzieje się inaczej”, jak powiedział Hartley. Ile tu sensów jest pochowanych. Można by z takim zdaniem spędzić cały dzień świąteczny, siedząc przy kominku. W każdym razie nostalgii, czyli tym bolesnym lub przyjemnym powrotom, bez wpadania w jałową retrospektywną melancholię, warto od czasu do czasu poświęcić nieco swej uważności. Dobre rzeczy z tego mogą wyniknąć. Tylko ten kominek, zreflektowałem się, tu nie pasuje, bo jeśli miałoby to być urządzenie z ogniem w środku, to jego zgodność z lokalnym prawem, nie mówiąc już o stosowaniu się do ESG, staje się wątpliwa.
Trzecia sprawa, i najważniejsza. A w każdym razie ważniejsza niż te dwie pierwsze. Otóż wśród wielu zdań, sentencji i aforyzmów, jakimi przez lata się nasiąka, jest kilka takich, które, jak by mógł powiedzieć Hemingway, „są z tobą na całe życie, bo to są święta ruchome” (niech miłośnicy wielkiego pisarza wybaczą mi parafrazowanie słów mistrza). Takie mam właśnie skojarzenie z zasłyszanym zdaniem życzeniem: „miej w swoim życiu kogoś, kto zawsze uśmiecha się na twój widok”.
Czyli wygląda mi na to, że to, w co wierzę, to dwie rzeczy podstawowe. Jedna dla biznesu, druga dla życia w ogóle. W tym drugim największym szczęściem jest, jeśli istnieje ktoś, kto zawsze uśmiecha się na nasz widok. A w biznesie? Tu już naprawdę zatrąci, hm, banałem, jeśli przypomnę: „Sukces nigdy nie jest pełny, a porażka nigdy nie jest śmiertelna. Najważniejsza jest odwaga”. Winston, i basta.