Ludwik Sobolewski

Listing Act niejedno ma imię

Mamy nowe prawo unijne, jeszcze zupełnie świeże. Weszło już do naszego języka jako Listing Act i na pewno w nim jako taki pozostanie. Tak jak inne mifidy i mary.

A jednak może się kręcić. I to jak!

Świat jest wielobiegunowy. Powtarzamy to tak często, i zarazem jest to tak prawdziwe, że zakrawa na truizm. Jako taki zaś zawiera w sobie zagrożenie, że coś przeoczymy. Tak samo jest w tym przypadku. Świat jest wielobiegunowy, ale w inwestycjach kapitałowych dominacja Ameryki nie podlega dyskusji. Niemalże nie podlega.

Gladiatorzy nowych kierunków

Same niesamowite informacje dopływają do nas w tych dniach. Tak jakby Mikołaj w tym roku nieco wcześniej zaczął sypać prezentami. Aż trudno nad tym wszystkim zapanować, pozwalając sobie na normalny tok felietonu.

Nasz węzeł gordyjsko-indyjski

Można się poczuć, jakby to było déjà vu. Coś zupełnie innego, a jednak znajomego. Egzotyczne, lecz zrozumiałe. Inny klimat, ludzie, kultura, obyczaje. Tworzą swoją historię, gargantuicznych rozmiarów.

Pan Trump et consortes

Moi czytelnicy wcale nie musieli czekać w napięciu na wynik starcia wyborczego w USA. Wystarczyło przeczytać kilka miesięcy temu felieton, w którym stwierdziłem, że wybory prezydenckie wygra Donald Trump.

Rynek z marzeń i z nostalgii

Zrobiłem niedawno coś, czego nigdy wcześniej nie robiłem. Obejrzałem serial. Nic w tym dziwnego. Ale obejrzałem go po raz drugi, a po raz pierwszy – siedem lat temu.

Porozmawiaj ze mną, a powiem ci, kim jesteś

Czytając o podróżowaniu, zobaczyłem wyraz „couchsurfing”. Z kontekstu jego znaczenie było jasne, ale na wszelki wypadek sprawdziłem. To dosłownie „surfowanie po kanapach”, czyli spanie za darmo u kogoś.

Altruizm góry przenosi

Po udanym IPO Żabki i jej debiucie giełdowym przychodzą na myśl różnorodne skojarzenia. Nie można przecież zachować obojętności wobec wydarzenia tak dużego kalibru.

Oman a sprawa polska, czyli żarty się skończyły

Czytanie społeczeństw jest trudne, bo z reguły polega na zmaganiu się ze stereotypami. O ile się je ma, ale człowiek bardzo szybko nabywa stereotyp.

„Bal maskowy” w Maskacie

W stolicy Omanu, Maskacie, poszedłem do opery. A właściwie to nie do opery, tylko na operę. Kiedyś się przecież chodziło do kina, ale nie do kina jako takiego, tylko na film.