Sławomir Jakszuk partner, kancelaria Prof. Wierzbowski i Partnerzy
Przy obecnym stanie rynku kapitałowego to dobry objaw. Mimo wszystkich problemów, przed którymi stoi nasz rynek, zainteresowanie nim jest nadal żywe. Przede wszystkim wojna w sąsiedztwie nie skłania do inwestowania. Wybuch wojny w Ukrainie spowodował ucieczkę niektórych zdalnych członków, a także wyraźnie mniejsze zainteresowanie inwestorów zagranicznych. To niestety jest zjawiskiem, któremu trudno zaradzić. Co prawda nadal trwa handel algorytmiczny – algorytmy zdominowały obroty na giełdzie. Niewątpliwie kreują one znaczący obrót na giełdzie, nie przynoszą jednak nowego kapitału.
Brak nowych ofert publicznych powoduje brak napływu nowego kapitału. To był pierwszy rok w dziejach giełdy, kiedy nie miało miejsca żadne IPO, było tylko kilka przejść z New Connect. Jednocześnie tzw. suwak OFE powoduje stały odpływ kapitału przekazywanego przez OFE do ZUS, a zyskanego ze zbycia aktywów, co się zaczyna na dziesięć lat przed przejściem pracownika na emeryturę. Zakładano, że PPK pozwolą „zasypać” dziurę powstającą w skutek suwaka, co jednak nie nastąpiło ze względu na ograniczony rozmiar aktywności PPK.
Oczywiście na sytuacji rynku giełdowego odbijają się inne zjawiska ekonomiczne. Jest to przede wszystkim inflacja, która generuje niepewność co do opłacalności inwestycji w akcje, co z kolei pociąga za sobą niechęć emitentów do organizowania ofert obarczonych ryzykiem niepowodzenia i kłopotami z wyceną. Kolejnym czynnikiem jest spowolnienie gospodarcze. Inwestorzy wskazują jeszcze na inne przyczyny. Ich zainteresowanie przesuwa się w stronę aktywów zagranicznych w tym ETF-ów. Na razie ETF-y krajowe nie osiągnęły wielkiego sukcesu.
Powstaje pytanie, na które wszyscy powinniśmy szukać odpowiedzi: co można zrobić w tej sytuacji, aby rynek kapitałowy odzyskał dawną istotną rolę w naszej gospodarce.