Kropla drąży skałę, więc postanowiłem dołączyć do grona apelujących o reprezentanta Kowalskich w Radzie Giełdy, organie nadzorczym Giełdy Papierów Wartościowych. Dla ułatwienia konsumpcji treści (ministrowie to przecież zapracowani ludzie) zebrałem dziesięć argumentów za dopuszczeniem inwestorów indywidualnych do władz polskiego parkietu.
Oto one:
1. Zaufanie – słychać co chwilę z ust „VIP-ów", że musimy je odbudować. Ale jak, skoro władza nie chce się porozumieć z inwestorami indywidualnymi w tak przecież błahej sprawie? Jeden akcjonariusz blokuje innym funkcję kontrolną w spółce i trudno o bardziej czytelne łamanie zasad ładu korporacyjnego.
2. Udział inwestorów indywidualnych w obrotach giełdowych jest ponaddwukrotnie niższy niż dekadę temu. Trudno się dziwić, skoro politycy wszystkich opcji od lat tak nam obrzydzają parkiet. Jednak nadal odsetek drobnych graczy w handlu jest wysoki. W ostatnim półroczu wzrósł do 13 proc. To więcej niż obroty wszystkich TFI i OFE. Dajmy więc – proporcjonalnie – te kilkanaście procent głosów, czyli jedno miejsce, w Radzie Giełdy przedstawicielom inwestorów indywidualnych.
3. Bez drobnych inwestorów na Książęcą nie wróci hossa – zawsze jej towarzyszyli. Tak było w początkach giełdy, późniejszej internetowej hossie czy wspaniałej polskiej szarży na rynku IPO, który przez lata był wizytówką GPW i obiektem zazdrości całej Europy. Nie licząc prywatyzacji Banku Śląskiego, to debiut GPW przyciągnął najwięcej inwestorów indywidualnych (323 tys.), z których wielu nadal ma te akcje. Zainteresowania ofertą publiczną Giełdy nie pobiły takie „czempiony", jak PZU, Tauron, JSW (na fali tzw. akcjonariatu obywatelskiego – tak, takie coś kiedyś istniało), a wcześniej KGHM, PKN Orlen, TP, Pekao czy PKO BP.
4. Zbliża się era pracowniczych planów kapitałowych – ten rok i dwa kolejne mają należeć na polskim rynku kapitałowym właśnie do tego projektu. Pracownicy będą decydować, czy wypisać się z systemu, bazując nie tylko na chłodnej kalkulacji, ale i zaufaniu (patrz: punkt 1). To na GPW rozstrzygną się losy powodzenia tego przedsięwzięcia. Przedsięwzięcia, o którego sukcesie zadecydują – nogami – Kowalscy.