Inwestycje w zielone technologie nie spowalniają wzrostu gospodarczego. Wręcz przeciwnie: są one pozytywnie skorelowane z dynamiką PKB - wynika z najnowszego raportu Polskiego Instytutu Ekonomicznego. Porównanie średniego łącznego wzrostu PKB w latach 2011-2019 państw-liderów wskaźnika zielonej ekonomii (25,7 proc.) i krajów najwolniej rozwijających zieloną ekonomię (15,4 proc.) wskazuje na korzyści z rozwijania zielonych technologii i infrastruktury. Przekładają się one na zauważalną - przekraczającą 10 pkt proc. - różnicę w tempie wzrostu gospodarczego. Eksperci zaznaczają, że dynamika PKB zależy oczywiście od wielu czynników, natomiast nie zmienia to głównych wniosków płynących z raportu, kwestionujących hipotezę według której trzeba wybierać pomiędzy podnoszeniem poziomu życia a zrównoważonym modelem rozwoju.
Eksperci oszacowali, że zielona transformacja może przyspieszyć wzrost gospodarczy nawet o 1,1 pkt proc. rocznie.
Państwami o najwyższej dynamice rozwoju zielonej ekonomii (biorąc pod uwagę okres 2011-2019) są: Malta, Luksemburg, Litwa, Rumunia i Włochy. Jak wypada Polska? Raczej słabo. Zajmujemy osiemnaste miejsce na 27 państw UE.
Są też jednak dobre informacje: polska gospodarka od 1995 r. zwiększyła się 2,5-krotnie, podczas gdy roczne emisje gazów cieplarnianych utrzymują się na mniej więcej stałym poziomie. Większość sektorów polskiej gospodarki zanotowała spadek emisji w porównaniu z 1990 r. Największy widać w gospodarce odpadami (o 41 proc.), elektroenergetyce i ciepłownictwie (32 proc.) oraz rolnictwie (42 proc.). Ale są też branże w których emisje wzrosły. Mowa m.in. o emisjach ze spalania paliw w procesach przemysłowych oraz o transporcie. I tak na przykład emisje w sektorze transportu w Polsce w 2018 r. w porównaniu z 1990 r. były ponad trzykrotnie wyższe.
Od 2000 r. polska gospodarka obniżyła swoją energochłonność o ponad 40 proc. Mimo tego dalej zużywamy blisko dwa razy więcej energii na jednostkę PKB niż średnio UE.