Emerytury z ZUS będą niskie, wiemy, ale nie rwiemy się do oszczędzania

Choć o dodatkowej emeryturze myśli przeszło połowa z nas, to produkty emerytalne ma mniej niż co trzeci. Słabo wypada znajomość IKZE. Tylko 1/3 z nas potrafi samodzielnie rozszyfrować ten skrót, a średnia wpłata na te konta była w 2023 r. o połowę niższa od limitu.

Publikacja: 27.04.2024 07:03

Emerytury z ZUS będą niskie, wiemy, ale nie rwiemy się do oszczędzania

Foto: Adobe Stock

Stopa zastąpienia, czyli stosunek emerytury do ostatniej pensji przed przejściem na nią, w przypadku świadczeń wypłacanych z ZUS spadnie z dzisiejszych przeszło 50 proc. do zaledwie ok. 25 proc. w 2060 r. Inaczej mówiąc, emerytury te będą bardzo niskie. Dlatego eksperci zgodnie zachęcają do dodatkowego oszczędzania na jesień życia. Niestety, nie jest z tym najlepiej. Potwierdza to badanie przeprowadzone na zlecenie Goldman Sachs TFI. Jego celem było sprawdzenie podejścia i oczekiwań Polaków do gromadzenia środków na dodatkową emeryturę.

Mało robimy by inwestować z myślą o emeryturze

Okazuje się, że mając tę wiedzę, zaledwie 54 proc. z nas myśli o tym, by w jakiś sposób zabezpieczyć dodatkową emeryturę, 21 proc. uważa, że będzie pracować do końca życia, zaś 25 proc. zdaje się jedynie na to, co wypłaci państwowy ubezpieczyciel. O dodatkowej emeryturze częściej myślą mężczyźni (61 proc.), mieszkańcy dużych miast (66 proc.), osoby z wyższym wykształceniem (62 proc.), które pracują na cały etat (61 proc.) lub prowadzą działalność gospodarczą (69 proc.), oraz ci, którzy dobrze oceniają swoją sytuację materialną, czyli 64 proc. badanych. 80 proc. spośród tych, którzy rozważają dodatkowe działania, by zabezpieczyć się na przyszłość, deklaruje dochody w wysokości 8–10 tys. zł, 70 proc. twierdzi, że na ich konto co miesiąc wpływa od 6–8 tys. zł, a 62 proc. zarabia od 4 tys. zł do 6 tys. zł.

– W ramach finansów osobistych jedną z najbardziej zaniedbywanych spraw przez Polaków jest lokowanie pieniędzy z myślą o emeryturze. Emerytura dla wielu wydaje się czymś bardzo odległym, a duża część z nas liczy na to, że państwo zapewni nam godne życie po zakończeniu aktywności zawodowej. Nie ma jednak wątpliwości, że każdy w ramach swoich możliwości finansowych powinien we własnym zakresie dodatkowo inwestować z myślą o emeryturze, by w przyszłości utrzymać poziom życia zbliżony do obecnego – komentuje Radosław Sosna, Executive Director, Head of Sales & CX w Goldman Sachs TFI.

Czytaj więcej

Dodatkowa emerytura – wielu myśli, niewielu robi

Czego oczekujemy?

Oczekiwania względem wysokości dodatkowej emerytury są dość zróżnicowane i są pochodną obecnej stopy życiowej oraz oczekiwań odnośnie do komfortu życia po zakończeniu aktywności zawodowej. Tylko 4 proc. badanych deklaruje, że liczyłoby na mniej niż 500 zł dodatkowego świadczenia, zaś kolejne 16 proc. uważa, że kwota od 500 zł do 1000 zł byłaby odpowiednia. Ponad połowa badanych jest gotowa zadowolić się kwotą od 1 tys. zł do 3 tys. zł dodatkowej emerytury. Jednak co piąty oczekiwałby dodatkowych miesięcznych wpływów w wysokości 4 tys. zł. By otrzymać coś więcej niż emerytura z ZUS, większość ankietowanych (60 proc.) gotowa jest oszczędzać miesięcznie nie więcej niż 500 zł. Możliwość przeznaczania na dodatkową emeryturę ponad tys. zł deklaruje jedynie 15 proc. Polaków, zaś 8 proc. twierdzi, że w ogóle nie ma takiej możliwości, a 4 proc., że w ogóle nie chce tego robić.

Według 6 proc. badanych trzeba zarabiać min. 3,5 tys. zł, by gromadzić środki na dodatkowe świadczenie emerytalne. Twierdzą tak głównie osoby mniej zarabiające i gorzej wykształcone. Poziom postrzegania dochodu pozwalającego na odkładanie na przyszłość rośnie wraz z dochodami. Najwięcej badanych (27 proc.) wskazało kwotę 5–7 tys. zł.

– Istotne dla kwoty przyszłej emerytury jest to, ile będziemy inwestować. W tym przypadku trudno mówić o jednej, optymalnej sumie, którą warto na to przeznaczać, bo jest to bardzo indywidualna sprawa. Zdecydowanie warto zacząć jak najwcześniej i regularnie wpłacać kwoty, np. 100–200 zł. Oczywiście im więcej, tym lepiej, choć są też ograniczenia wynikające np. z limitów, powyżej których w przypadku inwestowania w ramach IKZE nie obowiązują zwolnienie z podatku i ulga podatkowa – mówi Radosław Sosna.

Czytaj więcej

Solidne tempo zwrotu z oszczędności w OFE za ostatnich dziesięć lat

Strategie budowania kapitału

Badanie przeprowadzone na zlecenie Goldman Sachs TFI pokazuje, że wśród osób, które podejmują działania, by w przyszłości mieć dodatkowe środki na życie, 49 proc. oszczędza, 32 proc. inwestuje, a 31 proc. korzysta z produktów emerytalnych. Polacy mają zróżnicowane strategie długoterminowego oszczędzania na „jesień życia”. Jako sposoby gromadzenia środków na dodatkową emeryturę najczęściej wymieniają konto oszczędnościowe (28 proc.), lokatę (21 proc.) i odkładanie pieniędzy „do skarpety” (18 proc.). Wśród jednej trzeciej badanych, którzy jako swój sposób na dodatkową emeryturę wskazują inwestycje, najwięcej inwestuje w nieruchomości, w ziemię i akcje spółek notowanych na giełdzie papierów wartościowych (po 9 proc. odpowiedzi). Nieco rzadziej respondenci inwestują w złoto i fundusze inwestycyjne (po 7 proc.). Osoby, które udzieliły w badaniu takich odpowiedzi, zarabiają powyżej 6 tys. zł miesięcznie i twierdzą, że żyją „bardzo dobrze”. 45 proc. z nich myśli o dodatkowej emeryturze, a 42 proc. ma również produkty emerytalne. Inwestycjami zajmują się głównie mężczyźni, osoby pochodzące z miast od 100 tys. do 500 tys. mieszkańców, z wyższym wykształceniem, prowadzące działalność gospodarczą, zarabiające powyżej 6 tys. zł, które słyszały o uldze na IKZE i korzystają z niej.

Ankietowani, którzy deklarują korzystanie z produktów emerytalnych (31 proc.), najczęściej wymieniają PPK (16 proc.), indywidualne ubezpieczenie emerytalne (9 proc.) oraz IKE (7 proc.). Zaledwie 6 proc. Polaków deklaruje, że korzysta z IKZE, czyli z indywidualnego konta zabezpieczenia emerytalnego. Produkty emerytalne posiadają przede wszystkim mężczyźni (37 proc.) w wieku 40–49 lat (39 proc.), osoby z wyższym wykształceniem (38 proc.), prowadzące działalność gospodarczą (44 proc.) i zarabiające powyżej 6 tys. zł miesięcznie. Jednak tylko blisko połowa badanych, które wybrała produkty emerytalne, zrobiła to z myślą o „jesieni życia”. 40 proc. osób, które odkładają na emeryturę, korzystając z produktów stricte temu poświęconych, jednocześnie inwestuje w inne rozwiązania. Wybór strategii emerytalnej w podziale na oszczędzanie lub inwestowanie w dużej mierze zależy od tego, jaką kwotę chcemy przeznaczyć na budowanie przyszłej dodatkowej emerytury. Dysponujący kwotą do 500 zł miesięcznie częściej decydują się na oszczędzanie. Od kwoty 500 zł przeznaczanej miesięcznie na dodatkową emeryturę oszczędzanie łączy się z inwestowaniem oraz produktami emerytalnymi. Dysponujący kwotą w wysokości 1000–1500 zł miesięcznie na budowanie portfela emerytalnego zdecydowanie bardziej skłonni są inwestować, niż oszczędzać.

Czytaj więcej

Małgorzata Rusewicz, prezes IGTE i IZFiA: System emerytalny potrzebuje stabilizacji

Wiedza o IKZE

Badanie wykazało wspomaganą znajomość nazwy kryjącej się za skrótem IKZE na poziomie 76 proc. Jednak zaledwie co trzeci Polak potrafi rozszyfrować skrót IKZE (indywidualne konto zabezpieczenia emerytalnego) samodzielnie.

Z danych Komisji Nadzoru Finansowego wynika, że na koniec 2023 r. w Polsce prowadzonych było 514,68 tys. kont IKZE, z czego na 434,26 tys. dokonano w ubiegłym roku wpłat. Zgodnie z danymi KNF w 2023 r. wpłacono na IKZE łącznie 1,83 mld zł, a średnia wpłata wyniosła 4,2 tys. zł wobec ok. 8,3 tys. zł limitu. Najwięcej kont IKZE (224,3 tys.) było prowadzonych w Towarzystwach Funduszy Inwestycyjnych (TFI). Limity rocznych wpłat na IKZE nie są powszechnie znane. Poprawnie potrafi je wskazać zaledwie co dziesiąty Polak. Dotyczy to zarówno wpłat dla osób pracujących na etacie, jak i prowadzących działalność gospodarczą. Blisko połowa ankietowanych nie próbuje szacować poprawnego limitu wpłat i przyznaje, że nie wie, ile można wpłacić rocznie na IKZE. Prawidłową kwotę najczęściej wskazywały osoby już korzystające z ulgi na IKZE.

W 2024 r. roczny limit wpłat na IKZE wynosi 9 388,80 zł dla etatowców, o 1066,80 zł więcej niż w 2023 r. Z kolei osoby prowadzące pozarolniczą działalność gospodarczą mogą w tym roku wpłacić na IKZE maksymalnie 14 083,20 zł, czyli o 1600,20 zł więcej niż rok wcześniej. Warto odnotować, że w przypadku IKZE nie ma żadnego przymusu regularnych i konkretnych wpłat. Im większa wpłata, tym wyższa będzie ulga podatkowa – aż do ustawowego limitu.

– Z naszego badania wynika, że zaledwie 6 proc. Polaków deklaruje korzystanie z IKZE, zaś zaledwie co trzeci badany potrafi rozszyfrować skrót IKZE. Zaskakujące jest również to, że ulgę podatkową na IKZE wykorzystuje tylko 3 proc. Polaków, a wśród posiadaczy IKZE korzysta z niej jedynie 64 proc. badanych. To pokazuje jak duży, a jednocześnie niewykorzystany potencjał w dbaniu o przyszłą emeryturę daje IKZE – komentuje Radosław Sosna.

Emerytura
Czy PPK się opłaca? Niech przemówią liczby
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Emerytura
Czy mnogość programów emerytalnych szkodzi PPK?
Emerytura
Emerytury – lepiej odkładać po mniej, ale zacząć wcześniej
Emerytura
Konta IKE i IKZE u maklerów – czy i dlaczego warto się nimi zainteresować?
Materiał Promocyjny
Samodzielne prowadzenie księgowości z Małą Księgowością
Emerytura
Jak oszczędzać na kontach IKE i IKZE?
Emerytura
Polski system emerytalny z oceną dostateczną. Spadek w rankingu