Prezes GA Police Mariusz Grab (od lewej), prezes Grupy Azoty Tomasz Hinc i prezes GA Puławy Tomasz Hryniewicz zmagają się z rosnącymi cenami surowców kluczowych w produkcji nawozów, chemikaliów i tworzyw.
Grupa Azoty w pierwszej połowie roku korzystała z podwyżek cen wszystkich swoich kluczowych produktów. Borykała się jednak z drożejącymi surowcami, głównie z gwałtownie rosnącymi cenami gazu ziemnego. Mimo to wyniki chemicznej grupy za II kwartał okazały się lepsze od oczekiwań analityków.
Coraz drożej
W samym II kwartale, według wstępnych szacunków, Azoty wypracowały 3,17 mld zł przychodów, 361 mln zł EBITDA i 168 mln zł zysku netto. EBITDA (wynik operacyjny powiększony o amortyzację) okazała się o 15 proc. wyższa niż przed rokiem i o 20 proc. wyższa od średniej z prognoz analityków. – Choć retoryka zarządu na konferencji po rozczarowujących wynikach za I kwartał 2021 r. sugerowała przesunięcie części wyników w nawozach na II kwartał, to przy drogim gazie mieliśmy poważne wątpliwości czy to się uda – wyjaśnia Krystian Brymora, analityk DM BDM.
Zarząd Azotów tłumaczy, że w pierwszej połowie roku pozytywny wpływ na wyniki miały wyższe niż przed rokiem ceny niemal wszystkich produktów w kluczowych biznesach grupy: nawozowym, chemicznym i produkcji tworzyw. Wyższe były też ilości sprzedanych wyrobów chemicznych i tworzyw. Natomiast negatywne czynniki to przede wszystkim niższa sprzedaż nawozów oraz wzrost cen najważniejszych surowców – gazu, fenolu, propylenu oraz benzenu, a ponadto wyższy poziom cen uprawnień do emisji CO2 i niższa kwota otrzymanych rekompensat przyznawanych najbardziej energochłonnym firmom.
Ryzyko wciąż istnieje
W biznesie nawozowym przychody Azotów sięgnęły 1,6 mld zł, a EBITDA – 154 mln zł. To w tej branży podwyżki cen gazu dały się grupie najmocniej we znaki. Na plus zadziałały z kolei podwyżki cen nawozów azotowych, wieloskładnikowych i specjalistycznych. – To wynik z jednej strony presji spowodowanej wzrostem notowań mocznika, który wyznacza ścieżki notowań pozostałych produktów nawozowych, a z drugiej strony – sytuacją na rynku światowym, tj. nadwyżką popytu nad podażą, niskim stanem zapasów oraz wysokimi notowaniami płodów rolnych, w tym pszenicy, kukurydzy, rzepaku – wyjaśnia zarząd Azotów.