W tym roku akcje Azotów istotnie zyskują na wartości. We wtorek na otwarciu sesji ich kurs wynosił 21,82 zł, co w stosunku do ceny z końca ubiegłego roku oznacza zwyżkę o 16,7 proc. Co więcej, dziś giełdowi inwestorzy handlują nimi po cenach zbliżonych do tych sprzed roku. To porównanie może być o tyle istotne, że w drugiej połowie lutego 2024 r. doszło do pierwszych zmian w zarządzie koncernu przeprowadzonych po wyłonieniu nowej ekipy rządowej (do Skarbu Państwa należy 33 proc. akcji zapewniających kontrolę nad spółką). To wówczas wskazano, że jednym z kluczowych celów grupy będzie stworzenie długoterminowego planu restrukturyzacji. Jest on konieczny, gdyż kondycja finansowa koncernu jest zła, a otoczenie rynkowe dziś mu nie sprzyja.
Instalacje produkujące nawozy pracują w ponad 90 proc. mocy
Azoty przede wszystkim muszą radzić sobie z wysokimi kosztami zakupu gazu ziemnego, podstawowego surowca wykorzystywanego w produkcji. Wprawdzie w ostatnich dniach jego cena znowu spadała na europejskim rynku (giełda TTF), ale to nadal dużo więcej niż w każdym z kwartałów ubiegłego roku. – Wzrosty cen gazu oznaczają wyższe koszty produkcji amoniaku – kluczowego półproduktu do produkcji nawozów i wybranych chemikaliów powstających w grupie, to oczywiście znajduje odzwierciedlenie w cenach naszych produktów. Obecnie produkcja trwa zgodnie z harmonogramem – jesteśmy chwilę przed szczytem sezonu aplikacyjnego, w którym zapotrzebowanie na nawozy jest najwyższe, stąd instalacje pracują na optymalnych poziomach obciążenia, powyżej 90 proc. – informuje nas Andrzej Skolmowski, wiceprezes Azotów.
Obecnie koncern obserwuje wzrost zainteresowania nawozami i jednocześnie zachęca do rozkładania ich zakupów na kilka transz. Dzięki temu nabywcy mogą uniknąć kumulacji wydatków na chwilę przed szczytem sezonu. Skolmowski zauważa, że nawozy są produkowane przez 12 miesięcy w roku, aby możliwe było ich zastosowanie w krótkim sezonie wiosennym (trzy miesiące) lub jesiennym (dwa miesiące).
Zarząd Azotów, aby poprawić konkurencyjność cenową produktów, szczegółowo analizuje możliwość dywersyfikacji zakupów błękitnego paliwa. Wynikiem tych analiz jest m.in. podpisany niedawno list intencyjny z American Gas Partners w sprawie potencjalnej współpracy w zakresie dostaw gazu z USA. To ważne, bo dziś dla Azotów kluczowym dostawcą jest Orlen. Z kolei alternatywne zakupy są niewielkie. Dzięki nim Azoty mogą jednak zrealizować jeden ze swoich podstawowych celów, czyli zmniejszyć koszty pozyskiwania gazu.