Azoty poprawiają efektywność produkcji

Przed wiosennym sezonowym wzrostem popytu na nawozy instalacje należące do grupy kapitałowej pracują w ponad 90 proc. mocy. Drogi gaz ziemny, tani import produktów przez UE i zaszłości historyczne w koncernie nie ułatwiają jednak wyjścia na prostą.

Publikacja: 26.02.2025 06:00

Andrzej Skolmowski, wiceprezes Azotów, mówi, że zarząd dąży do kompleksowej transformacji modelu biz

Andrzej Skolmowski, wiceprezes Azotów, mówi, że zarząd dąży do kompleksowej transformacji modelu biznesu grupy, która pozwoli na osiągnięcie zysku EBITDA w 2025 r. Fot. mpr

Foto: materiały prasowe

W tym roku akcje Azotów istotnie zyskują na wartości. We wtorek na otwarciu sesji ich kurs wynosił 21,82 zł, co w stosunku do ceny z końca ubiegłego roku oznacza zwyżkę o 16,7 proc. Co więcej, dziś giełdowi inwestorzy handlują nimi po cenach zbliżonych do tych sprzed roku. To porównanie może być o tyle istotne, że w drugiej połowie lutego 2024 r. doszło do pierwszych zmian w zarządzie koncernu przeprowadzonych po wyłonieniu nowej ekipy rządowej (do Skarbu Państwa należy 33 proc. akcji zapewniających kontrolę nad spółką). To wówczas wskazano, że jednym z kluczowych celów grupy będzie stworzenie długoterminowego planu restrukturyzacji. Jest on konieczny, gdyż kondycja finansowa koncernu jest zła, a otoczenie rynkowe dziś mu nie sprzyja.

Instalacje produkujące nawozy pracują w ponad 90 proc. mocy

Azoty przede wszystkim muszą radzić sobie z wysokimi kosztami zakupu gazu ziemnego, podstawowego surowca wykorzystywanego w produkcji. Wprawdzie w ostatnich dniach jego cena znowu spadała na europejskim rynku (giełda TTF), ale to nadal dużo więcej niż w każdym z kwartałów ubiegłego roku. – Wzrosty cen gazu oznaczają wyższe koszty produkcji amoniaku – kluczowego półproduktu do produkcji nawozów i wybranych chemikaliów powstających w grupie, to oczywiście znajduje odzwierciedlenie w cenach naszych produktów. Obecnie produkcja trwa zgodnie z harmonogramem – jesteśmy chwilę przed szczytem sezonu aplikacyjnego, w którym zapotrzebowanie na nawozy jest najwyższe, stąd instalacje pracują na optymalnych poziomach obciążenia, powyżej 90 proc. – informuje nas Andrzej Skolmowski, wiceprezes Azotów.

Obecnie koncern obserwuje wzrost zainteresowania nawozami i jednocześnie zachęca do rozkładania ich zakupów na kilka transz. Dzięki temu nabywcy mogą uniknąć kumulacji wydatków na chwilę przed szczytem sezonu. Skolmowski zauważa, że nawozy są produkowane przez 12 miesięcy w roku, aby możliwe było ich zastosowanie w krótkim sezonie wiosennym (trzy miesiące) lub jesiennym (dwa miesiące).

Zarząd Azotów, aby poprawić konkurencyjność cenową produktów, szczegółowo analizuje możliwość dywersyfikacji zakupów błękitnego paliwa. Wynikiem tych analiz jest m.in. podpisany niedawno list intencyjny z American Gas Partners w sprawie potencjalnej współpracy w zakresie dostaw gazu z USA. To ważne, bo dziś dla Azotów kluczowym dostawcą jest Orlen. Z kolei alternatywne zakupy są niewielkie. Dzięki nim Azoty mogą jednak zrealizować jeden ze swoich podstawowych celów, czyli zmniejszyć koszty pozyskiwania gazu.

Foto: GG Parkiet

Kolejny problem do rozwiązania dotyczy braku konkurencyjności cenowej nawozów oferowanych przez Azoty. Dziś tańsze produkty płyną do UE szerokim strumieniem z Afryki, Bliskiego Wschodu, USA oraz z Rosji i Białorusi. W przypadku tych dwóch ostatnich krajów coraz bardziej realne wydaje się wprowadzenie ceł począwszy od 1 lipca, o ile taką propozycję Komisji Europejskiej przyjmą państwa członkowskie. – Zaproponowane zostały dwa główne mechanizmy ograniczające import nawozów: stopniowe podnoszenie ceł na nawozy azotowe oraz nawozy wieloskładnikowe, drugi mechanizm to progi ilościowe. Po trzech latach cła mają osiągnąć poziom blokujący 315 euro za tonę i 430 euro za tonę, co pozwoliłoby wyeliminować import nawozów objętych cłami z Rosji i Białorusi – podaje Skolmowski. Jeśli jednak łączny import nawozów przekroczy określone limity w danym roku, cła zaporowe będą miały zastosowanie także we wcześniejszych latach.

Azoty propozycję KE uważają za idącą w dobrym kierunku, lecz zachowawczą. Z drugiej strony zdają sobie sprawę, że to pewna forma kompromisu pomiędzy sektorem przemysłowym a rolnym. Oprócz importu z Rosji i Białorusi dużym wyzwaniem są opłaty ponoszone w ramach systemu ETS (dotyczy emisji CO2). Tymczasem do utrzymania produkcji nawozowej w Unii niezbędne jest stworzenie równych warunków konkurowania z firmami spoza Wspólnoty, które emisjami nie muszą się przejmować.

Celem Azotów jest stworzenie zintegrowanej i efektywnej kosztowo grupy

Istotny wpływ na wyniki Azotów ma produkcja tworzyw i wyrobów chemicznych. W tym pierwszym biznesie koncern obserwuje niewielkie sezonowe ożywienie, przekładające się na pozytywne korekty w wolumenie sprzedaży. Istotnej poprawy warunków rynkowych spodziewa się jednak, dopiero gdy nastąpi ożywienie w gospodarce i wystąpią korzystniejsze niż dziś parametry makroekonomiczne. – Jeśli chodzi o import z Azji, nie stanowi on obecnie dużego udziału w obrocie handlowym, jednakże pozostaje zagrożeniem dla lokalnych producentów. Warto zauważyć, że rynek ukraiński posiada potencjał w zakresie przetwórstwa tworzyw sztucznych i może okazać się perspektywiczny dla naszego biznesu – mówi Skolmowski.

Odnosząc się do biznesu chemicznego, zauważa, że w przypadku kluczowej grupy produktów, czyli oxoplastu, dynamika wzrostu popytu na poszczególne produkty jest różna. Obecnie jest jednak wyższa, niż zakładał zarząd. Z drugiej strony nie w pełni jest zadowolony z cen, przy czym jest to wyzwanie, z którym mierzy się cały przemysł petrochemiczny.

Z ostatnich danych wynika, że po trzech kwartałach 2024 r. koncern wykazał 9,8 mld zł przychodów, 0,3 mld zł straty EBITDA i prawie 1 mld zł straty netto. W ujęciu rok do roku straty istotnie spadły, ale dla rynku kluczową sprawą jest odpowiedź na pytanie, kiedy Azoty zaczną zarabiać.

– Niezmiennie podkreślamy, że dużym wyzwaniem dla grupy wciąż pozostaje zapewnienie płynności finansowej i kwestie związane z zadłużeniem. Dążymy do tego, aby kompleksowa transformacja modelu biznesu pozwoliła na wypracowanie dodatniej EBITDA już w 2025 r. – deklaruje Skolmowski.

Obecnie w koncernie jest realizowany drugi etap działań naprawczych, a konkretnie Program Azoty Business. Jego nazwa nawiązuje do jednego z głównych założeń przeprowadzanej transformacji, czyli budowania pozycji koncernu wokół obszarów biznesowych – a nie, jak wcześniej, wokół poszczególnych zakładów – oraz wyłącznej koncentracji na poprawie rentowności. – Trwa faza operacjonalizacji Programu Azoty Business, po zakończeniu której nastąpi podsumowanie najważniejszych rekomendacji w zakresie segmentów biznesowych grupy Azoty. W ostatnich tygodniach zarząd grupy przyjął kierunkowe rozstrzygnięcia w dziale segmentów biznesu – informuje Skolmowski. Dodaje, że obecnie dedykowany zespół, w ramach jednego z głównych filarów Programu Azoty Business, prowadzi analizy formalnoprawne co do finalnych rozwiązań. Prowadzone są również rozmowy ze stroną społeczną.

– Prace w ramach Programu Azoty Business skupiają się na wypracowywaniu efektywnych rozwiązań m.in. w takich działach, jak: model operacyjny, biznesowy i organizacyjny, synergia i partnerstwa, zakupy, cash management oraz filary segmentów. Celem realizowanych działań jest stworzenie zintegrowanej, efektywnej kosztowo grupy kapitałowej z silną pozycją na europejskim rynku – przekonuje Skolmowski. Pierwszy etap działań naprawczych Azoty przeprowadzały od końca marca do końca października. W jego ramach osiągnęły optymalizację kosztów na poziomie około 350 mln zł.

W Azotach kontynuowana jest optymalizacja zatrudnienia

Aby ograniczyć koszty i skupić się na prowadzeniu zyskiwanej działalności, Azoty chciały do końca 2024 r. ustalić harmonogramy i podjąć pierwsze decyzje w zakresie trwałego wyłączenia 22 instalacji. Na razie konkretów jednak nie ma. – Prowadzone są szczegółowe analizy, aby dobrze przygotować poszczególne decyzje. Dedykowany zespół analizuje wszystkie, w tym finansowe, aspekty i skutki decyzji o wyłączaniu instalacji – twierdzi Skolmowski. Dodaje, że ostateczne rozwiązania będą podejmowane przy uwzględnieniu modelu biznesu, który jest wypracowywany w ramach Programu Azoty Business.

Trzy miesiące temu Azoty rozpoczęły prace nad integracją i określeniem docelowego modelu organizacyjnego wsparcia biznesu. Chodzi o firmy, których działalność skupia się na projektowaniu, przygotowaniu i realizacji inwestycji, remontach, serwisie oraz utrzymywaniu sprawności ruchu ciągów przemysłowych. – Zgodnie z przyjętym harmonogramem, pełna integracja działu zostanie zrealizowana do końca roku. Ustalony został kierunek integracji, w lutym rozpoczęliśmy rozmowy na temat szczegółów projektu ze związkowymi organizacjami zawodowymi, działającymi w  spółkach serwisowych i remontowych – podaje Skolmowski. Równolegle prowadzone są prace nad biznesplanem, wycenami i najważniejszymi założeniami umowy integracyjnej w zakresie wsparcia biznesu.

Jednym z koniecznych działań naprawczych jest dostosowanie liczby pracowników do obecnych potrzeb. W ubiegłym roku zatrudnienie zostało zmniejszone o 1,2 tys. osób. W efekcie na koniec grudnia załoga liczyła 14 508 pracowników. Na tym nie koniec. – W grupie kontynuowana jest optymalizacja zatrudnienia, co związane jest z realizowanym procesem kompleksowej transformacji modelu biznesowego – zapewnia Skolmowski.

W Azotach cyklicznie odbywają się rozmowy na temat uregulowania kwestii dalszego finansowania działalności koncernu przez instytucje finansowe. Ostatnio udało się je przedłużyć o cztery miesiące. – Obecne porozumienie z instytucjami finansującymi obowiązuje do końca I kwartału pod warunkiem okresowego uzyskiwania potwierdzeń od instytucji finansujących. Dążymy do podpisania długoterminowego porozumienia w możliwie najbliższej perspektywie – informuje Skolmowski. Zapewnia, że zarząd jest w stałym dialogu z bankami i na bieżąco prezentuje im postępy działań naprawczych.

Aby zawrzeć trwałe porozumienie, Azoty prawdopodobnie będą musiały spłacić część zadłużenia. Z ostatnich danych wynika, że na koniec września 2024 r., tylko z tytułu finansowania korporacyjnego i tzw. project finance, grupa była winna bankom 8,96 mld zł. Środki na częściową spłatę może pozyskać m.in. ze sprzedaży niektórych aktywów, w tym nowego zakładu produkującego polipropylen. Rozmowy w tej sprawie od września prowadzone są z Orlenem. Zarząd Azotów nie podaje nowych informacji na temat ich przebiegu. Przypomina jedynie, że negocjacje dotyczące warunków przejęcia GA Polyolefins oraz analizy potencjalnej transakcji, wraz z badaniem due diligence, mają być przeprowadzone do końca marca. Już teraz bierze się jednak pod uwagę możliwość przedłużenia lub zmiany tego terminu.

Chemia
Orlen chce być silniejszy na rynku tworzyw
Materiał Promocyjny
Polski czy zagraniczny? Jaki rachunek maklerski wybrać?
Chemia
Producenci i przetwórcy tworzyw muszą jeszcze poczekać na ożywienie
Chemia
Azoty będą integrować aktywa logistyczne
Chemia
Azoty szukają alternatywy dla dostaw gazu z Orlenu
Chemia
Akcje Azotów zyskują na wartości
Chemia
Azoty ograniczają koszty importu soli potasowej