Piotr Janczewski i Maciej Adamczyk, byli członkowie zarządu, zapowiedzieli, że zażądają wprowadzenia do porządku obrad czerwcowego WZA punktu o powołaniu rewidenta do spraw szczególnych. Miałby on zbadać, czy zasadne było sporządzanie odpisów, które obciążyły wynik grupy za 2008 rok (strata netto pogłębiła się do 19,56 mln zł, wobec 1,55 mln zł w sprawozdaniu za IV kwartał). Byli prezesi, którzy ustąpili pod koniec marca, zapowiedzieli dodatkowo, że skorzystają z uprawnień, jakie daje im ksh, i złożą pisemne uwagi do sprawozdań rocznych.
Janczewski i Adamczyk kwestionują konieczność odpisów i ich skalę. – Duże wątpliwości budzi przeszacowanie wartości nieruchomości inwestycyjnej Stradomia (podmiot z grupy FAM) z 9,8 mln zł do 5,3 mln zł. Została ona potwierdzona przez rzeczoznawcę. Do sprawozdania rocznego Stradomia nie miał zastrzeżeń biegły rewident, przyjęła je również rada nadzorcza – mówi Janczewski.
– Nowa wycena została przeprowadzona przez biegłego rzeczoznawcę i na takiej podstawie wprowadzona do sprawozdania – odpiera zarzuty Dariusz Zieliński, prezes Famu. Podkreśla, że dzięki odpisom rynek ma rzetelny obraz sytuacji grupy. – W trudnych czasach należy stosować konserwatywną politykę rachunkowości i na bieżąco weryfikować wartość aktywów, koncentrując się na wynikach operacyjnych spółek – dodaje.Spór między prezesami to kontynuacja tarć między akcjonariuszami: THC i Ponarem a Mirosławem Kalickim.