Mamy za sobą najtrudniejszy rok w historii

Z Piotrem Mikrutem, prezesem Fabryki Farb i Lakierów Śnieżka, rozmawia Bartłomiej Mayer

Aktualizacja: 27.02.2017 03:07 Publikacja: 09.02.2011 01:27

Mamy za sobą najtrudniejszy rok w historii

Foto: Archiwum

[b]Mówił pan kilka miesięcy temu, że Śnieżka wystąpi do rumuńskiego rządu z wnioskiem o dotację na budowę w tym kraju fabryki farb.[/b]

Na początku tego roku złożyliśmy taki wniosek. Teraz czekamy na jego rozpatrzenie. Decyzji spodziewamy się jeszcze w tym półroczu.

[b]O jaką kwotę wystąpiliście?[/b]

Ta dotacja może pokryć do 50 proc. wartości całego projektu. Koszty budowy to według naszych szacunków 5,6 mln euro (22 mln zł – red.). Ubiegamy się o połowę tej sumy. Zdobycie pozostałej kwoty nie stanowi dla Śnieżki dużego problemu. Mamy wysoką wiarygodność kredytową. Stosunek naszego długu netto do wyniku EBITDA nieznacznie tylko przekracza 1.

[b]Kiedy rozpoczęłaby się budowa, jeśli rząd Rumunii przyznałby Śnieżce dotację?[/b]

Jeszcze w tym roku. Musielibyśmy już tylko znaleźć wykonawcę, bo zarówno projekty, jak i grunty mamy przygotowane. Na to, by fabryka zaczęła działać, potrzebować będziemy co najmniej półtora roku. W optymistycznym wariancie produkcja mogłaby zatem ruszyć na wiosnę 2013 r.

[b]O ile wzrosłyby wtedy zdolności produkcyjne grupy?[/b]

O około 8 mln litrów farb i 25 tys. ton produktów sypkich rocznie.

[b]Jakie są tegoroczne perspektywy dla zagranicznej produkcji i sprzedaży Śnieżki? Mam na myśli głównie rynki Ukrainy i Białorusi.[/b]

W obu tych krajach już w 2010 r. zanotowaliśmy wzrost. Teraz zakładamy dwucyfrowy wzrost wartości ukraińskiego rynku. Śnieżka ma w nim spore udziały i wystarczy nam, że będziemy rosnąć nie wolniej niż rynek.

Natomiast na Białorusi, gdzie dotychczas wytwarzaliśmy jedynie suchą masę szpachlową, a resztę produktów do sprzedaży sprowadzaliśmy z innych fabryk, uruchamiamy produkcję kolejnych wyrobów. W zeszłym roku ruszyła linia do wytwarzania mokrej masy szpachlowej, a za kilka tygodni ruszy linia farb emulsyjnych. Planujemy kolejne inwestycje. Będziemy więc rozwijać się szybciej niż rynek.

[b]Jaką kwotę Śnieżka zamierza w tym roku przeznaczyć w sumie na inwestycje?[/b]

Kierujemy się zasadą, że inwestycje są na poziomie amortyzacji plus jedna trzecia planowanego zysku netto grupy. Podobnie będzie i w tym roku.

[b]Gdyby zechciał pan oszacować tę wielkość...[/b]

Konkretnych liczb zdradzić na razie nie mogę. Jednak mogę powiedzieć, że amortyzacja w całej grupie w 2010 r. wyniosła 15–16 mln zł. Ostatnio (w 2009 r. – red.) zysk netto przekroczył 42 mln zł. Z roku na rok grupa zarabia coraz więcej. Skalę inwestycji na ten rok można by na tej podstawie oszacować na ok 30 mln zł.

[b]Deklarował pan, że firma rozgląda się wciąż za podmiotami do przejęcia. Czy Złoty Skok Farby, czyli spółka, którą właśnie Skarb Państwa wystawił na sprzedaż, byłaby w kręgu zainteresowania Śnieżki?[/b]

Nie. Ta spółka nie ma żadnych znaczących udziałów w tych segmentach rynku, w których działa Śnieżka. Moim zdaniem w Polsce nie ma już interesujących firm, produkujących farby, które można by przejąć.

[b]A za granicą? Kiedyś wspominał pan w tym kontekście o krajach Europy Środkowej, w której Śnieżka nie ma dotychczas fabryk.[/b]

Na południe od Polski można by znaleźć kilka takich podmiotów, które mogłyby być dla nas interesujące. Na razie jednak w kwestii przejęć nie dzieje się nic, o czym warto by mówić.

[b]Ile Śnieżka byłaby gotowa wydać na taką akwizycję?[/b]

Bez znaczącego zwiększenia ryzyka finansowego będziemy mogli przeznaczyć na ten cel około 40 mln euro (155 mln zł – red.). Pieniądze pochodziłyby z kredytu i z własnych zysków. Nie przewidujemy natomiast żadnych nowych emisji, ani akcji, ani obligacji.

[b]Jaką dywidendę z zysku wypracowanego w 2010 r. zaproponuje zarząd? [/b]

Jeśli nie dojdzie do żadnych spektakularnych akwizycji, na które zresztą na razie się nie zanosi, będziemy chcieli wypłacić akcjonariuszom większą kwotę niż poprzednio (1,6 zł na akcję – red.). W 2010 r. zysk netto grupy będzie bowiem wyższy niż rok wcześniej (w 2009 r. wyniósł 42,5 mln zł – red.). Przy czym ewentualne rozpoczęcie budowy fabryki w Rumunii nie będzie miało wpływu na wysokość dywidendy. Koszty tej inwestycji będą rozłożone w czasie.

[b]Czy także inne rezultaty będą wyższe niż ostatnio?[/b]

Najbardziej jesteśmy zadowoleni ze wzrostu wyniku netto grupy.

[b]Jakie są pana zdaniem perspektywy dla Śnieżki na bieżący rok?[/b]

Wierzę, że 2011 r. będzie lepszy dla branży i spółki niż poprzedni. 2010 r. był na pewno najtrudniejszym rokiem

w całej historii Śnieżki. Na rynkach wschodnich natomiast ten rok będzie według mnie dużo lepszy.

[b]Dziękuję za rozmowę.[/b]

[ramka]

[b]Śnieżka – spółka dywidendowa[/b]

Śnieżka jest jednym z największych producentów farb i lakierów w Polsce. Jest liderem pod względem wolumenu produkcji na naszym rynku. Posiada również dwie fabryki na Ukrainie (pierwsza powstała już w 2000 r.) i jedną na Białorusi. Na obu tych rynkach jest jednym z większych graczy. Sprzedaje swoje produkty także w innych krajach regionu, przede wszystkim w Rumunii, gdzie planuje budowę własnego zakładu produkcyjnego. Od końca 2003 r. akcje spółki są notowane na warszawskiej giełdzie. Śnieżka to jedna z nielicznych spółek z GPW, która nie tylko co roku wypracowuje zyski i co roku dzieli się nimi z akcjonariuszami. Za każdym razem wypłaca też wyższą sumę niż rok wcześniej. Z zysku wypracowanego w 2005 r. fabryka wypłaciła 0,44 zł dywidendy na akcję, rok później już 1 zł. Wypłata z zarobku za 2007 r. wyniosła 1,1 zł na papier, a w kolejnym roku 1,35 zł. Wczoraj na zamknięciu notowań kurs Śnieżki nie zmienił się i wyniósł 41,5 zł. [/ramka]

Budownictwo
Mennica chce zarządzać spornym biurowcem MLT
Materiał Promocyjny
Financial Controlling Summit
Budownictwo
Ekspert: kredyt „Na start” nie jest potrzebny. Wręcz przeciwnie
Budownictwo
Kurs Budimeksu na giełdzie spada, bo akcje są za drogie? Ekspertka mówi, ile są warte
Budownictwo
Politycy i niedźwiedzie, czyli WIG-nieruchomości w dół
Budownictwo
Notowania deweloperów mieszkaniowych w dół. Jak odczytywać korektę?
Budownictwo
Jacek Tomczak, wiceminister rozwoju: Liczymy, że parlamentarzyści chcą wspierać polskie rodziny