Przedstawiciele Polimeksu-Mostostalu nie chcą komentować rozmów z GDDKiA ani z wierzycielami. Przyznają jedynie, że w tym terminie nie uda się spełnić wymogów dotyczących wpływów z emisji (do tej pory wpłynęło 200 mln zł).
Zdaniem analityków firma nie powinna mieć problemów z kolejnym odroczeniem terminu. Andrzej Bernatowicz z DM IDMSA ocenia, że wierzyciele Polimeksu dążą do tego, żeby mieć jak największą kontrolę nad tym, co dzieje się w spółce. – Można się spodziewać, że porozumienie zostało podpisane w ten sposób, żeby firma nie miała zbyt dużej swobody i w efekcie często trzeba podpisywać aneksy wydłużające terminy na spełnienie określonych warunków. W związku z tym i tym razem nie spodziewałbym się zerwania porozumienia – mówi.
Także Krzysztof Pado z DM BDM ocenia, że Polimex będzie informował o podpisywaniu z wierzycielami kolejnych aneksów wydłużających terminy na pozyskanie odpowiednich środków z emisji akcji oraz renegocjację kontraktów. – Nie wiem niestety, ile czasu otrzymał zarząd od wierzycieli na uporządkowanie sytuacji wewnątrz firmy. Na pewno nie jest ona jednak łatwa – ocenia.
Bernatowicz uważa, że Polimex potrzebuje dodatkowego finansowania w związku z napiętą sytuacją płynnościową. – Pytanie, jak ARP będzie to widziała i czy zdecyduje się na odkupienie od spółki wybranych aktywów lub na zamianę warrantów na akcje – zastanawia się. – Należy być przy tym świadomym, że przy obecnej wycenie emisja w uchwalonej przez akcjonariuszy skali nie rozwiąże problemów – uważa.
Przypomnijmy, że akcjonariusze zgodzili się na emisję z prawem poboru do 96,2 mln akcji po 0,52 zł za sztukę. Problem w tym, że papiery na giełdzie są wyceniane znacząco poniżej tej ceny (wczorajszy kurs to 0,15 zł). Kolejnych 256,6 mln papierów objąć może ARP. W tym wypadku cena emisyjna to średnia arytmetyczna z kursów zamknięcia z ostatnich 40 sesji przed złożeniem oświadczenia o zamianie przez ARP warrantów na akcje. Obecnie jest to nieco ponad 0,15 zł. Cała emisja dla ARP dałaby zatem niespełna 40 mln zł.