Mianem płynnego albo szybkiego pieniądza określa się tzw. agregat M1, który obejmuje gotówkę w obiegu oraz środki na rachunkach bieżących w bankach. W sierpniu, jak podał w czwartek NBP, nominalna wartość M1 zmalała o 3,8 proc. rok do roku po zniżce o 3,4 proc. w lipcu i o 0,5 proc. w czerwcu. Od połowy lat 90. XX w. ilość szybkiego pieniądza malała przez trzy miesiące z rzędu tylko raz, pod koniec 2000 r. Tylko dwa razy – w grudniu 2000 r. i czerwcu 2001 r. - zniżka M1 była większa. Był to zwiastun stagnacji w polskiej gospodarce.
W ujęciu realnym, czyli po uwzględnieniu inflacji, podaż pieniądza M1 zmalała w sierpniu o niemal 20 proc. rok do roku, najbardziej od co najmniej połowy lat 90. XX w. (starszych danych NBP nie publikuje). To oznacza, że będący w obiegu szybki pieniądz wystarcza na zakup coraz mniejszej ilości towarów i usług, co może skutkować spadkiem popytu w gospodarce.
Spadek podaży pieniądza w wąskim sensie ma dwie bezpośrednie przyczyny. Po pierwsze, ubywa gotówki w obiegu. W sierpniu jej wartość była wprawdzie o 7,8 proc. większa niż rok wcześniej, ale to efekt skokowego wzrostu wypłat gotówki po wybuchu wojny w Ukrainie. W stosunku do poprzedniego miesiąca wartość gotówki w obiegu zmalała niemal 4 mld zł, a w stosunku do kwietnia – gdy popyt na gotówkę zaczął maleć – aż o 17,2 mld zł.
Drugim źródłem spadku podaży pieniądza jest przesuwanie przez klientów banków środków z rachunków bieżących na rachunki terminowe, które nie są zaliczane do agregatu M1. Wartość środków zgromadzonych przez gospodarstwa domowe na rachunkach bieżących w bankach zmalała w sierpniu o 13,2 mld zł, co oznacza spadek o 8,2 proc. rok do roku, najwięcej od co najmniej 20 lat. Łącznie od stycznia Polacy wycofali z depozytów bieżących ponad 112 mld zł. W sierpniu, inaczej niż w lipcu, zwiększył się jednak (o 7,2 mld zł) stan rachunków bieżących przedsiębiorstw, co ograniczyło spadek ilości szybkiego pieniądza.